Choć Międzynarodowy Dzień Walki z Nowotworami Dziecięcymi obchodzimy 15 lutego, warto aby temat ten na aktualności nie tracił przez cały rok. O niepokojących symptomach, przyczynie nowotworów i o tym, jak rodzice mogą przeciwdziałać nowotworom u dzieci rozmawiamy z lekarką rezydentką onkologii dziecięcej Magdaleną Jutrzenką.
Spis treści
Szybko rozpoznane objawy raka u dzieci to klucz do szybkiej diagnozy i skutecznego leczenia. Dlatego tak ważne jest zrozumienie, czym jest nowotwór u dziecka, jak powstaje i w jaki sposób go rozpoznać. Dlaczego dzieci chorują na nowotwory? I czy można profilaktyczne wykonać dziecku jakiekolwiek badania lub testy? Na nasze pytania odpowiada Magdalena Jutrzenka, lekarka rezydentka w Klinice Onkologii, Hematologii i Transplantologii Pediatrycznej, twórczyni instagramowego profilu Lekarka na roślinach oraz zwyciężczyni plebiscytu Doskonałość Sieci 2021 w kategorii Mama.
Na jakie symptomy powinni być wyczuleni rodzice? Co najczęściej ignorują? Mnóstwo objawów dziecięcych nowotworów można przecież pomylić z klasycznym spadkiem formy.
Rzeczywiście, mówienie o objawach alarmujących w onkologii dziecięcej jest bardzo trudne, bo większość tych objawów jest niespecyficzna tzn. są to objawy, które występują przy wielu chorobach wieku dziecięcego. Nie zgodziłabym się z opinią, że rodzice ignorują dolegliwości swoich dzieci - wręcz przeciwnie, rodzice najlepiej znają swoje dzieci, są czujnymi obserwatorami i dzięki właśnie ich czujności i dociekliwości dzieci trafią do onkologów.
Co powinno więc rodziców zaniepokoić?
Większość objawów jakie obserwujemy w przypadków chorób nowotworowych, takich jak gorączka, bóle brzucha, bóle głowy, powiększone węzły chłonne, ogólne osłabienie są objawami, które towarzyszą wielu chorobom wieku dziecięcego i na całe szczęście nie mają związku z nowotworem.
Jeżeli jednak jakiś objaw przedłuża się w czasie, trwa dłużej niż dwa tygodnie, jeżeli objawy narastają, pojawiają się kolejne, jeżeli nie możemy znaleźć przyczyny lub organizm nie reaguje na leczenie, na przykład pomimo zastosowanej antybiotykoterapii węzły chłonne nie zmniejszą się albo gorączka nie ustępuje, jeżeli dziecko zachowuje się w sposób nietypowy dla siebie, jeżeli zmienia się u niego rytm wypróżnień lub oddawania moczu, bez infekcji i zmiany stylu życia, jeżeli zaobserwujemy u dziecka zmianę obrysu ciała lub zmiany na skórze, w takich sytuacjach należy zgłosić się do lekarza i poszerzyć diagnostykę o badania krwi, czasami USG brzucha czy zdjęcie klatki piersiowej.
Diagnostykę należy dostosować do prezentowanych objawów. Stąd zachęcam, żeby skonsultować dziecko z lekarzem, który pokieruje diagnostyką, żebyśmy wykonali właściwe badania i nie narażali dziecka na niepotrzebny stres - na przykład kilkukrotne pobranie krwi zamiast jednego konkretnego badania, podczas którego zbadamy wszystko, co konieczne.
Czy są jakiekolwiek badania, które możemy wykonywać dzieciom, aby jakkolwiek trzymać rękę na pulsie?
Nie ma takich badań, które tak naprawdę możemy uznać na profilaktykę. Bo ani morfologia krwi zrobiona na przykład raz do roku ani USG, którego wynik będzie prawidłowy, nie gwarantują, że za kilka miesięcy dziecko nie rozwinie nowotworu.
Nowotwory u dzieci rozwijają się bardzo dynamicznie, poza chłoniakiem Hodgkina, który rzeczywiście może się rozwijać kilka miesięcy, dlatego na przykład, mówiąc obrazowo w maju możemy otrzymać prawidłowe wyniki badań, a w lipcu dziecko może wylądować na onkologii.
Z reguły tak to wygląda. Szok jest tym większy, że zazwyczaj nasi pacjenci byli zdrowymi dziećmi, rzadko chorującymi, często aktywnymi fizycznie. Nic nie może uśpić czujności rodziców i lekarza pierwszego kontaktu, do którego z reguły zaniepokojeni rodzice trafiają ze swoim dzieckiem.
Czy warto włączyć na stałe do pakietu jakieś badania, które będą dawać nam obraz zdrowotny dziecka i ewentualnego ryzyka lub obecności nowotworu?
Tak jak już powiedziałam, nie ma niestety badań, które możemy uznać za skuteczną profilaktykę chorób nowotworowych u dzieci. Najważniejsze, aby zrobić dziecku badania diagnostyczne, kiedy pojawią się niepokojące objawy. Oczywiście możemy wykonać zdrowemu dziecku na przykład morfologię krwi czy USG brzucha, ale zawsze warto zastanowić się, czemu to badanie ma służyć. Czy ono coś wniesie czy zmieni.
Chciałabym natomiast uczulić rodziców na jedną bardzo ważną rzecz - prawidłowe wyniki badań okresowych nie powinny uśpić ich czujności. Jeżeli dziecko zaczyna prezentować niepokojąco objawy miesiąc po badaniach, których wyniki były dobre, dziecku należy się diagnostyka. Nowotwory u dzieci rosną i postępują szybko, prawie zawsze dają objawy.
Załóżmy, że w naszej rodzinie są jakieś nowotwory dziedziczne – czy są badania genetyczne, które pozwalają wykryć ryzyko zachorowania u naszego dziecka?
Trudny temat i nie do końca wiem, jak z niego wybrnąć. Z jednej strony diagnostyka genetyczna się bardzo rozwinęła w ostatnich latach i kuszące jest przebadanie się pod kątem nosicielstwa rozmaitych mutacji. Z drugiej strony nosicielstwo nie zawsze determinuje rozwinięcie choroby, a jedynie świadczy o pewnej predyspozycji. Badania genetyczne są drogie, więc jeżeli się na nie decydujemy, to koniecznie w laboratoriach posiadających akredytację do wykonywania takich badań, certyfikowanych. To jedno.
Zdecydowanie większy nacisk kładłabym na badanie rodziców. Co do dzieci to chyba zostawiłabym te badania do czasu, aż same będą mogły o tym zadecydować.
Genetyka jest trudną dziedziną medycyny, w dodatku dość niedostępną, trudno tu mówić jednoznacznie, jak powinno się postąpić, bo zanim zdecydujemy się na badania, powinniśmy skonsultować się ze specjalistą, który biorąc pod uwagę chociażby wywiad rodzinny, zaproponuje najlepszy pakiet badań.
Należy pamiętać, że większe ryzyko wystąpienia nowotworu niż w ogólnej populacji, obserwujemy u pacjentów z niektórymi zespołami genetycznymi: np. zespołem Downa, zespołem Klinefeltera, niedokrwistością Fanconiego, ataksją teleangiektazja.
Do osób z grupy zwiększonego ryzyka nowotworu należą także chorzy rozpoznanymi ciężkimi wrodzonymi niedoborami odporności czy różnymi fakomatozami np. neurofibromatozą. Takich chorób i zespołów jest znacznie więcej. Ważne, aby osoby dotkniętymi tymi schorzeniami miały świadomość zwiększonego ryzyka i mogły liczyć na wsparcie onkologa. W tych przypadkach można niejednokrotnie zaplanować badania profilaktyczne.
Które nowotwory są u dzieci najczęstsze i jak wygląda to pod względem wieku?
Nowotwory dzieci i młodzieży to przede wszystkim białaczki, chłoniaki i guzy lite. Białaczki stanowią 25 % nowotworów u dzieci, guzy OUN 17%, a neuroblastoma 7% wszystkich nowotworów wieku dziecięcego. Oczywiście rozkład typów nowotworów jest różny w zależności od wieku.
W pierwszym roku życia najczęściej występuje neuroblastoma, nephroblastoma, retinoblastoma. Szczyt zachorowania na ostrą białaczkę limfoblastyczną przypada na drugi-czwarty rok życia.
U młodzieży występują głównie chłoniaki ziarnicze, guzy kości, nowotwory tkanek miękkich. Pojawiają się też czerniaki - jest to rzadki nowotwór w tej grupie wiekowej, niemniej najczęstszy nowotwór skóry u dzieci. U nastolatków częściej występują też guzy gonadalne - u chłopwców mają dwa piki występowania - we wczesnym dzieciństwie i po piętnastym roku życia. U dziewcząt guzy gonadalne występują w okresie dojrzewania.
Od każdej reguły są wyjątki i nierzadko jakiś nowotwór obserwujemy w nietypowym wieku.
Dlaczego najmłodsi najczęściej zapadają na konkretne rodzaje nowotworów? Skąd taka tendencja właśnie w organizmie dziecięcym?
Pomówmy jeszcze w takim razie trochę o epidemiologii. Dzieci to mali dorośli. Onkologia dziecięca tak naprawdę ma niewiele wspólnego z onkologią dorosłych. Owszem trochę nas łączy, ale wiele dzieli. Onkologia dziecięca dotyczy dzieci od narodzin do pełnoletności. Nowotwory dorosłych są stosunkowo częste i wciąż obserwujemy tendencję wzrostową jeżeli chodzi o śmiertelność z powodu nowotworów, a u dzieci nowotwory należą do chorób rzadkich, bo co roku rozpoznajemy około 1200 nowych przypadków w Polsce.
Śmiertelność z powodu nowotworów dziecięcych cały czas sukcesywnie maleje, choć nadal stanowi drugą przyczynę zgonów dzieci w Polsce, po wypadkach i urazach.
Dziś w onkologii dziecięcej mówimy o wyleczalności na poziomie 80%. Ja jestem za młoda, żeby to obiektywnie ocenić, ale na przykład mój szef, profesor Jacek Wachowiak może dużo powiedzieć na temat progresu, jaki się dokonał w onkologii dziecięcej na przełomie ostatnich kilkudziesięciu lat. W przypadku wyleczalności chłoniaków czy białaczek wyleczalność sięga nawet 95%. Nowotwory dziecięce w ponad 90% przypadków mają charakter nienabłonkowych, dlatego dzieci, w przeciwieństwie do dorosłych, prawie w ogóle nie chorują na raka. Rak jest nowotworem wywodzącym się z komórek nabłonkowych. U dzieci klasyfikacja nowotworów opiera się na histopatologii (np. chłoniaki, mięsaki), a u dorosłych raczej na narządach (np. rak płuc, nerki czy piersi).
Nowotwory wieku dziecięcego mają inną, dużo większą dynamikę wzrastania niż u osób dorosłych. Dużo mniejsza jest też komponenta środowiskowa. Tak jak u dorosłych możemy domniemywać, że do rozwoju nowotworu przyczynił się styl życia czy narażenie na czynniki środowiskowe, tak u dzieci ze względu na krótki okres życia, nie możemy o tym mówić. Wszystkie nowotwory mają podłoże genetyczne tzn. są efektem zachodzących mutacji genetycznych.
Czy mogłabyś doradzić, w jaki sposób rozmawiać z rodzicami chorujących na nowotwory dzieci? Zamiast wybierania, prawdopodobnie najczęstszej strategii "nabierania wody w usta".
Nie jestem psychologiem, ale doświadczenie podpowiada, że to, co taki rodzic chce usłyszeć, to że ma wsparcie i może liczyć na pomoc bliskich osób. Nie ma sensu powtarzanie, że będzie dobrze, bo tak naprawdę tego nie wiemy. To, co możemy zadeklarować to pomoc, wysłuchanie, ale też wyręczenie w codziennych obowiązkach, żeby odciążyć rodzica czy opiekuna dziecka. Ważne też jest danie przestrzeni, aby rodzic mógł chorobę dziecka przeżywać po swojemu. Czasami pewne zachowania mogą być dla nas niezrozumiałe, ale nie jesteśmy od oceniania, a od wspierania.
Jak rozmawiać z dziećmi o konieczności badania tak, żeby same obserwowały swoje samopoczucie?
Po pierwsze dawać przykład. Nasze dzieci powinny wiedzieć, że same korzystamy z badań i profilaktyki, że staramy się zapobiegać nowotworom lub wykrywać je na wczesnym etapie, więc jeżeli nasze dzieci są już wystarczająco duże, możemy rozmawiać o tym, że wykonujemy sobie na przykład cytologię, USG piersi czy mammografię i tłumaczyć dlaczego to robimy. Po drugie, warto z dziećmi rozmawiać wprost, traktować serio i zadawać konkretne pytania. Zapytać syna czy bada sobie jądra i czy nic go nie niepokoi. Pytać o samopoczucie. Dawać dziecku poczucie, że może przyjść do nas z każdym, nawet intymnym problemem. Ważne jest budowanie relacji do wczesnego dzieciństwa - bez zawstydzania.
Jak my, rodzice możemy przeciwdziałać nowotworom u dzieci?
Najczęstszym pytaniem jest to, czy można było tego uniknąć. To, co można robić to właśnie prowadzić takie rozmowy jak my dziś i edukować rodziców na temat wczesnych objawów. Zainteresować tematem, aby się go nie bali. Wykrycie nowotworu na wczesnym etapie daje nam ogromną szansę na wyleczenie oraz mniejsze skutki odległe naszego leczenia onkologicznego.
Czy są jakieś suplementy lub produkty, które warto podawać dzieciom, aby minimalizować ryzyko wystąpienia nowotworów?
Z racji specyfiki nowotworów dziecięcych trudno mówić o skuteczności tego typu działania. Na pewno dbanie o zdrowie dziecka - dietę, aktywność fizyczną, sen, uczenie radzenia sobie ze stresem - to wszystko buduje dobrą odporność. Takie dziecko nawet jak zachoruje, ma szansę przejść przez tę chorobę i wrócić do dawnego życia, dawnych aktywności . Wiadomo, że dziecko niedożywione, albo przeciwnie - z nadwagą czy otyłe może mieć więcej powikłań leczenia niż to o prawidłowej masie ciała i dobrym stanie odżywiania.
Budowanie dobrych nawyków od dzieciństwa to inwestycja w przyszłość. Dzięki dobremu stylowi życia możemy zmniejszyć szansę na rozwinięcie nowotworów w wieku dorosłym.