Konopie kojarzą się z zakazanym środkiem odurzającym, ale pewien ich gatunek uchodzi za korzystny dla zdrowia. Można znaleźć je w składzie odżywek dla sportowców, herbat, suplementów diety. Jednak czy są zdrowe i bezpieczne? Oto pięć najczęściej zadawanych pytań o konopie i pięć odpowiedzi, które wszystko wyjaśniają.
Tak, jeśli składniki pozyskiwane są z konopi siewnych (włóknistych), które nie zawierają albo mają śladowe ilości działającego psychoaktywnie tetrahydrokannabinolu, w skrócie nazywanego THC. Uprawia się je od lat, m.in. dla przemysłu włókienniczego, spożywczego, kosmetycznego czy farmaceutycznego. Z ich łodyg można robić tkaniny, liny, papier. Z nasion – bogaty w kwasy omega-3 olej albo mąkę. Dawniej roślinę tę można było zobaczyć w przydomowych ogródkach, a zupę z konopi jadało się na wigilię.
Owiane złą sławą ze względu na skojarzenia z marihuaną, dziś wracają do łask. A nawet do mody. Z konopi produkuje się żywność, suplementy diety, kosmetyki. Bez obaw, herbatka z konopi nie uzależnia, a po zjedzeniu czekolady z ich dodatkiem nie będziesz „na haju”. – Zgodnie z ustawą o przeciwdziałaniu narkomanii, do celów spożywczych czy kosmetycznych mogą być wykorzystywane konopie włókniste określonego gatunku (Cannabis sativa L.), w których zawartość THC nie przekracza 0,2 proc. – tłumaczy Agnieszka Szymecka-Wesołowska, prawniczka z Centrum Prawa Żywnościowego Food Law. – Na uprawę trzeba uzyskać pozwolenie, wolno korzystać wyłącznie z certyfikowanych nasion. I należy być przygotowanym na kontrole.
Z punktu widzenia dietetyki najcenniejsze są nasiona. Zawierają dobrze przyswajalne białka i niezbędne nienasycone kwasy tłuszczowe, których potrzebują układ krążenia i nerwowy. Oprócz tego błonnik, lecytynę, minerały (magnez, potas, fosfor, wapń, żelazo), witaminy, zwłaszcza E i z grupy B. Białko konopne, czyli zmielone nasiona, to rodzaj „proteinowej odżywki”, cenionej zwłaszcza przez osoby na wegańskiej diecie. Zawiera 20 różnych aminokwasów, których potrzebuje organizm. Konopne białko można dodawać do napojów, jogurtów, omletów. Pojawia się w składzie odżywek dla sportowców, ponieważ pomaga budować mięśnie. Tłoczony z nasion olej konopny, bogaty w fitosterole, polifenole i tokoferol, dorównuje wartością najzdrowszym, lnianemu i rzepakowemu.
Liście konopi wykorzystuje się m.in. do produkcji ziołowych herbatek czy aromatyzowania piwa. – To rośliny, które można wykorzystywać w całości na wiele sposobów zgodnie z duchem zero waste – mówi Marta Kocher, współzałożycielka jednej z firm zajmujących się rozwijaniem i sprzedażą konopnych kosmetyków i suplementów diety. – Powstają z nich m.in. biodegradowalne tkaniny, które chronią przed promieniowaniem UV. Są bardziej ekologiczne niż bawełna, m.in. dlatego, że uprawa konopi jest bardziej wydajna, nie ma konieczności stosowania oprysków, zużywa się znacznie mniej wody.
W sprzedaży pojawiły się niedawno, reklamowane jako eliksiry na dobre samopoczucie, preparaty oparte na pozyskiwanym z konopi kannabidiolu, w skrócie nazywanym CBD. Składnik ten można znaleźć również w recepturach wielu kosmetyków, od szamponów, mydeł po kremy do pielęgnacji twarzy i ciała. CBD należy do grupy kannabinoidów, związków chemicznych, które oddziałują na receptory znajdujące się w ludzkim organizmie. W roślinach konopi wyodrębniono ich do tej pory ponad sto. Zawartość kannabinoidów jest różna w każdej z odmian. W zakazanych konopiach indyjskich dominuje psychoaktywny tetrahydrokannabinol, czyli THC. W legalnych konopiach włóknistych najwięcej jest CBD. – Kannabidiol nie jest uznawany za substancję psychoaktywną – tłumaczy Agnieszka Szymecka-Wesołowska. – Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej potwierdził, że „CBD nie stanowi środka odurzającego w rozumieniu jednolitej konwencji o środkach odurzających z 1961 roku zawartej w Nowym Jorku”.
W chwili obecnej producenci i dystrybutorzy produktów konopnych w całej UE czekają na bardziej konkretne wytyczne dotyczące wprowadzania do obrotu produktów wzbogaconych CBD.– W odróżnieniu od oleju czy mąki, które pochodzą z nasion konopi, CBD pozyskuje się z kwiatostanów – wyjaśnia Marta Kocher. – Zebrane jesienią są suszone, a następnie poddawane ekstrakcji. Otrzymany z nich wyciąg jest gęsty, lepki, brązowozielony, ma intensywny zapach. Ze względu na zawartość chlorofilu i naturalnych wosków może być nietrwały, dlatego niektórzy producenci poddają go oczyszczaniu. W końcowej fazie ekstrakt jest rozpuszczany w oleju. Wyciąg z konopi siewnych sprzedawany jest w formie olejków, które wkrapla się pod język, kapsułek do połykania, żeli do masażu (na mięśnie i stawy), płynów do wdychania. – Każdy preparat ma inny czas i siłę działania – tłumaczy Alicja Bińkowska, psycholog, kierownik WeedTeam w Centrum Badań Neuropoznawczych Katedry Psychologii Biologicznej i Behawioralnej SWPS. – Oprócz CBD znajdują się w nich inne kannabinoidy oraz związki, które oddziałują na organizm człowieka: terpeny, flawonoidy czy alkaloidy.
– W świetle prawa suplementy diety, również te zawierające różne pochodne konopi, są żywnością i nie wolno przypisywać im właściwości leczniczych – podkreśla prawniczka. Przed wprowadzeniem do sprzedaży suplement trzeba zgłosić do Głównego Inspektora Sanitarnego. Potem preparat zostaje wpisany do rejestru publicznego (to ogólnodostępna baza, możesz sprawdzić, czy produkt, który chcesz kupić, jest na liście). W odróżnieniu od leków suplementy diety nie podlegają jednak obowiązkowej kontroli składu i jakości, a producenci nie są zobowiązani do przedstawienia badań potwierdzających deklarowane działanie. – Kiedy przeprowadzono analizę składu produktów z CBD dostępnych w sklepach online, okazało się, że wiele z nich miało znacznie zawyżoną lub zaniżoną zawartość tej substancji w porównaniu z informacją podaną na etykiecie – mówi Alicja Bińkowska. Nie ma też jasnych wytycznych, jakie ilości suplementów należałoby przyjmować. – Na rynku brakuje konkretnych regulacji, a ilość dostępnych produktów jest coraz większa, dlatego warto zachować ostrożność – radzi Marta Kocher. – Jeśli sprzedawca jakiegokolwiek suplementu obiecuje, że jego preparat pomaga na ciężkie schorzenia, powinno to wzbudzić naszą czujność. – Na pewno nie należy zastępować nimi leków zaleconych przez specjalistę – podkreśla Alicja Bińkowska. Suplementy diety mogą poprawiać samopoczucie, uzupełniać niedobory w diecie, ale nie leczą chorób.
Trzeba pamiętać, że suplementy z konopiami mogą wchodzić w interakcje ze środkami farmakologicznymi, dlatego lepiej skonsultować się z lekarzem. – W przypadku CBD możliwość interakcji dotyczy wielu często stosowanych preparatów, m.in. na serce, rozrzedzających krew, immunosupresyjnych – ostrzega ekspertka. – Duże dawki CBD mogą obciążać wątrobę. Wśród potencjalnych skutków ubocznych wymienia się też dolegliwości układu pokarmowego, senność, suchość w ustach. Nie wiadomo, czy preparaty tego typu są bezpieczne dla kobiet w ciąży i karmiących, bo nie ma takich badań. Warto też wiedzieć, że konopie łatwo wchłaniają zanieczyszczenia z gleby i powietrza. Mogą to być spaliny, metale ciężkie z gleby, pestycydy czy herbicydy stosowane na terenie uprawy nawet kilka lat wcześniej. Dlatego, kupując żywność lub kosmetyki z konopiami, najlepiej wybierać takie, które zawierają składniki pochodzące z ekologicznych upraw. – Warto pytać o certyfikaty potwierdzające skład i źródło pochodzenia – podpowiada Marta Kocher.– Jeśli producent takie ma i chętnie je udostępnia, jest większa szansa, że jego preparat będzie bezpieczny.
Trwają badania nad medycznym wykorzystaniem kannabinoidów, w tym CBD, jednak na wyniki musimy jeszcze poczekać. – Jest wiele mechanizmów działania tej substancji na organizm – mówi Alicja Bińkowska. – Do tej pory poznaliśmy około dwudziestu i zapewne to nie wszystko. Na razie jest jednak mało danych i brakuje jasnych rekomendacji. W odniesieniu do CBD i zaburzeń psychicznych przeprowadzono tylko pojedyncze badania kliniczne i eksperymentalne z udziałem ludzi, niestety na małych próbach, które pokazują potencjał tej substancji w leczeniu schizofrenii, lęku społecznego czy zespołu stresu pourazowego. Badania przeprowadzone na Uniwersytecie São Paulo w Brazylii wykazały, że przeciwlękowy efekt zależy od dawki. Obserwowane osoby odczuwały mniejszy lęk związany z wystąpieniem publicznym po średniej dawce CBD (300 mg), ale efekt ten nie wystąpił przy zażywaniu 1500 i 900 mg. U osób cierpiących na lęk społeczny efektywne były wyższe dawki CBD. Jeśli chodzi o leczenie bezsenności, nie ma na ten temat badań, ale wiele osób zgłasza, że CBD pomaga im w zasypianiu. Czy może być pomocne w terapii schorzeń neurodegeneracyjnych, jak choroba Parkinsona czy Alzheimera, cukrzycy, nowotworów? Te kwestie są na etapie testów przedklinicznych, trzeba poczekać na badania z udziałem ludzi. Do tej pory zatwierdzono jeden lek zawierający CBD, stosowany w leczeniu ciężkich padaczek dziecięcych: zespołów Dravet i Lennoxa-Gastauta.