Tylko ktoś, kto nigdy nie doświadczył migreny, może sądzić, że to jedynie ból głowy. A mowa o wieloobjawowej chorobie mózgu, która poważnie komplikuje życie. Dobra wiadomość brzmi: mamy przełom w leczeniu. Opowie o nim dr n.med. Łukasz Kmieciak, neurolog, specjalista leczenia migreny.
PANI: Kto i dlaczego choruje na migrenę?
DR N. MED. ŁUKASZ KMIECIAK: Cztery razy częściej dotyczy kobiet. Najprawdopodobniej w wyniku działania hormonów. Wciąż brak stuprocentowej pewności, skąd bierze się skłonność do migren. To choroba związana z genami, które u ludzi pojawiły się, gdy praczłowiek migrował z Afryki na północ globu i potrzebował większej odporności na zimno. "Przy okazji" geny powodowały nadreaktywność neuronów. Innymi słowy – nadwrażliwy mózg w reakcji na bodźce. Dziedziczy się jedynie podatność na migrenę. Chorowanie na nią wynika też z obecności czynników środowiskowych. Najważniejsze z nich to np. silne napięcie mięśni karku, pominięty posiłek, nieprzespana noc i stres.
Co ma pominięty posiłek do migreny?
To odkrycie ostatnich lat, które wskazuje, że atak migreny wynika z braku energii w mózgu. Dlatego tak ważna jest regularność posiłków. Mózg ludzki stanowi 2 proc. masy ciała, a zużywa 30 proc. energii całego organizmu. Mózgi migrenowców potrzebują jej jeszcze więcej. A to dlatego, że ich neurony tworzą więcej połączeń pomiędzy neuronami. Migrenowcy mają ponadprzeciętne zdolności intelektualne. W ich mózgach informacje są sprawniej przetwarzane, możliwe jest jednoczesne skonfrontowanie się z większą liczbą informacji. Można się dłużej koncentrować na jakiejś czynności, wolniej się nudzić tym, co robimy. Robiono eksperymenty, prowokując trudne, beznadziejne sytuacje, w których wszystko, co mogło, psuło się i się nie udawało. Osoby z migreną dłużej i wytrwalej szukały wyjścia, były zdeterminowane do rozwiązania problemów. Nie bez powodu kobiety z tą chorobą zajmują zazwyczaj wysokie stanowiska. To prezeski, prawniczki, notariuszki – osoby o większych możliwościach i ambicjach. Jednak uwaga: w świetle neurobiologii mózg, wbrew pozorom, nie służy do myślenia, lecz do przeżycia. Co wyjaśnia mechanizm migreny.
Mózg nie służy do myślenia?
Myślenie to działanie uboczne. Mózg ma za zadanie przede wszystkim odbierać bodźce i analizować je pod kątem zagrożenia i przeżycia. Na to analizowanie zużywa bardzo dużo energii. Na co dzień nie czujemy na skórze dotyku np. łańcuszka, bluzki, włosów, ale informacje o tych bodźcach cały czas płyną do mózgu, choć nie docierają do świadomości – ponieważ nie świadczą o zagrożeniu. W pewnym momencie jednak, kiedy mózgowi zaczyna brakować energii na analizowanie docierających bodźców, filtry w mózgu przepuszczają wszystkie napływające impulsy, także te nieistotne, zalewając świadomość nadmiarem informacji. By nie doszło do uszkodzenia ważnych struktur w mózgu, pojawia się silny ból głowy z nadwrażliwością na światło, dźwięki, zapachy, co zmusza do odcięcia się od wszelkich bodźców, położenia się w cichym ciemnym pomieszczeniu, by dać czas na regenerację. To mechanizm obronny, taka jest rola bólu – ma nas chronić. Okazuje się więc, że migrena chroni mózg!
Dr n.med. Łukasz Kmieciak - neurolog, specjalista leczenia bólów głowy, członek Polskiego Towarzystwa Bólów Głowy i Amerykańskiego Towarzystwa Interwencyjnego Leczenia Bólów Głowy. Założyciel Centrum Leczenia Bólów Głowy w Łodzi.
Cały tekst przeczytasz w styczniowym wydaniu PANI.