Łagodzi, regeneruje i przywraca skórze komfort, a jego skuteczność potwierdzają zarówno dermatolodzy, jak i gwiazdy. Krem Cicalfate+ od Avène to must-have w kosmetyczce.
Spis treści
Perfekcyjna cera gwiazd to zwykle efekt długotrwałej pracy – od profesjonalnych zabiegów po starannie dopasowaną pielęgnację pod okiem najlepszych dermatologów. Czasami jednak pozwalają nam zajrzeć za kulisy i zdradzają produkty, które stosują na co dzień. Okazuje się, że szczególne miejsce w ich kosmetyczkach zajmują dermokosmetyki francuskiej marki Avène. Obok słynnej wody termalnej wyjątkową popularnością cieszy się regenerujący krem Cicalfate+. W kosmetyczkach mają go m.in. Hailey Bieber i Sofia Richie-Grainge.
@haileybieber What i’ve been reaching for this week as my skin has been feeling irritated and inflamed @Tower 28 Beauty @rhode @AveneUSA ♬ Aesthetic - Tollan Kim
Krem powstał z myślą o skórze wymagającej ukojenia. Podstawą jest [C+-Restore]™ – postbiotyczny kompleks wyizolowany z Wody termalnej Avène, który przyspiesza naturalne procesy regeneracji naskórka. W duecie z siarczanem miedzi i siarczanem cynku pomaga utrzymać równowagę mikrobiologiczną skóry, ograniczając ryzyko namnażania się bakterii, a sama woda termalna Avène przynosi natychmiastową ulgę i zmniejsza uczucie dyskomfortu.
Krem jest bezzapachowy, niekomedogenny i odpowiedni dla każdego typu skóry – od suchej i wrażliwej po osłabioną zabiegami lub działaniem czynników zewnętrznych. Badania kliniczne potwierdzają jego skuteczność – poprawa była widoczna już po 48 godzinach regularnego stosowania.
Można stosować go klasycznie – rano i wieczorem na oczyszczoną skórę twarzy lub punktowo, na suche partie, podrażnienia po depilacji czy drobne ranki. Tworzy delikatny film ochronny, który wspiera naturalny proces regeneracji.
W chłodniejsze miesiące zabezpiecza cerę przed wiatrem i mrozem, latem łagodzi skutki nadmiernej ekspozycji na słońce. Jego lekka konsystencja sprawia, że dobrze współpracuje z makijażem – szybko się wchłania i nie roluje. Sprawdza się również w podróży, zwłaszcza podczas długich lotów, kiedy skóra łatwo się przesusza.
Skuszona tyloma pozytywnymi recenzjami postanowiłam przekonać się, czy faktycznie jest tak dobry. I – wszystko, co mówią to prawda. Już po pierwszym użyciu zniknęło uczucie ściągnięcia i zaczerwienienia, a skóra stała się miękka i elastyczna. Po kilku dniach była widocznie wygładzona, jakby „uspokojona”. Świetnie radził sobie także z miejscowymi podrażnieniami – od przesuszenia po niewielkie zadrapania. Polecam.