Jeśli już wiemy jak smakuje Bombardino na włoskich stokach, próbowaliśmy austriackich przysmaków na lodowcach, od lat znamy klimat tatrzańskich zjazdów i znudziło nas francuskie Apres Ski, możemy odkryć zupełnie nietypowe miejsca na narty. Ośrodki w Turcji, Andorze i Gruzji proponują dobre warunki narciarskie i zupełnie inne atrakcje.
Spis treści
Wybierając ośrodki narciarskie zwykle mamy z tyłu głowy najważniejszy cel. Jeśli to wyjazd rodzinny – poszukujemy familijnych atrakcji i szkółek dla dzieci. Jeśli chcemy wyjechać tylko we dwoje – rozglądamy się za romantycznymi hotelami i ukrytymi gdzieś w śniegu domkami na końcu świata. A co jeśli nie szukamy alpejskiego nastroju tylko świetnie przygotowanych stoków i naprawdę dobrych warunków na narty? A jednocześnie lubimy odkrywać nieznane? Może warto pojechać w całkiem nietypowe miejsca na narty?
Narty w Kapadocji? Tak! To świetny pomysł dla kazdego, kto chce się wyszaleć na stoku w ciągu dnia, a wieczory spędzić w hammamie i na pysznych tureckich kolacjach. Osrodek Erciyes, położony jest w samym sercu Kapadocji i jest to jeden z najnowocześniejszych ośrodków narciarskich w Turcji. Ma 41 tras zjazdowych o łącznej długości ok. 65 km (5 tras trudnych, 17 średnich, 19 łatwych) i dobre warunki dla entuzjastów sportów zimowych. Co ważne, trzeba dokładnie sprawdzić pogodę, ponieważ w marcu zdarzają się tam silne wiatry, a wtedy zamykane są wyciągi. Kiedy jednak nie wieje, a wyciągi pracują od rana, stoki są pięknie naśnieżone i prawie puste. Nawet wychodząc na narty około 10 mamy jeszcze szanse zjechać jako pierwsi po świeżo wyratrakowanym zboczu. I to naprawdę świetne uczucie. Nie ma tu tak wielu górskich knajpek jak w Alpach i w większości z nich nie podaje się alkoholu, ale za to jest pyszne lokalne jedzenie a obsługa niezwykle serdeczna. Wielkim plusem tej lokalizacji jest bliskość Kapadocji – całodniowa wycieczka autokarowa do niezwykłych form skalnych tego terenu może być idealnym uzupełnieniem wyjazdu. Jedzie się tam zaledwie godzinę. Można też samemu pojechać zwykłym autobusem miejskim do pobliskiego Kaiseri, gdzie polowanie na lokalnym bazarze na apaszki, skórzane tory i tureckie słodyczy zadowoli najbardziej wybrednych. I jeszcze jedno – samolotem do Kaiseri lecimy około dwóch godzin, a droga z lotniska do ośrodka zajmuje około pół godziny. Cała podróż zajmuje mniej czasu niż w droga w Tatry.
Obłędnie przygotowane stoki ośrodka Grandvalira w Andorze czekają na narciarzy, snowboardzistów i… fanów strefy wolnocłowej. Andora od lat słynie jako kraina zakupów. Latem przez przełęcze Pirenejów wędrują wielbiciele górskich wycieczek, a zimą jest tu narciarski raj. Grandvalira oferuje 240 km tras narciarskich oraz aż 300 słonecznych dni w roku. Od czasu kiedy do Barcelony latają tanie linie – można tam dotrzeć stosunkowo tanio i w miarę szybko. Ośrodek położony jest 3 godziny jazdy samochodem z lotniska w Barcelonie, co jest też świetną okazją by zwiedzić stolicę Katalonii. Lot do Barcelony trwa 2,5 h. Karnet narciarski umożliwia jazdę we wszystkich ośrodkach narciarskich w Andorze: Grandvalira, Pal-Arinsal i Arcalis, co oznacza 303 km tras narciarskich. Stoki przygotowane są doskonale, co kilka kroków (a właściwie zjazdów) czekają urocze knajpki z kuchnią hiszpańską lub francuską, są szkółki dla dzieci, hopki i wszystkie możliwe rodzaje tras zjazdowych. Niektóre hotele stoją na zboczach, inne w dole w miasteczku. Wszystkie są urocze, mają miła obsługę i świetnie karmią.
Piękny wysoki Kaukaz, doskonała kuchnia i dobre połączenia samolotowe. W Gruzji ośrodki narciarskie są stosunkowo nowe, co ma swoje plusy, choć i minusy. Ośrodek narciarski Gudauri leży wysoko. Zamawiając apartament lub pokój w hotelu, zwykle od razu dostajemy propozycję transportu z lotniska w Tbilisi (to też świetna okazja do zwiedzenia tego pięknego, orientalnego miasta). Dojazd do ośrodka zajmuje stamtąd około trzech godzin. To osobny, położony powyżej poziomu lasu świat na poziomie ponad 2200 metrów. Czujemy się jak w górskiej krainie. Dla narciarzy – świetna infrastruktura. Ponad 70 km znakomitych tras zjazdowych o różnym stopniu trudności - dużo kolejek, krzesełek, gondolek, wszystkie ze sobą idealnie połączone, a do tego idealnie ratrakowane zbocza. Czysto i nowocześnie. Całe miasteczko zorganizowane jest wokół dolnej stacji gondolki, gdzie zaczyna się narciarska przygoda. Wiele tam restauracyjek i knajpek z pysznym, tanim gruzińskim jedzeniem i lokalnym folklorem. Niestety na samym stoku raczej jedynie bary, w dodatku czasem bez toalet. Znajdzie się kilka szkółek narciarskich, plac zabaw, a fani relaksu mogą zamawiać masaże w spa i tradycyjną łaźnię. Dla chętnych są też kuligi i skutery śnieżne.