Co się stanie, gdy bezwarunkową miłość do książek połączymy z pasją do mediów społecznościowych? Pracownica pewnej nowojorskiej publicznej biblioteki postanowiła to sprawdzić. Efekty niezwykłej zabawy przerosły jej najśmielsze oczekiwania. Wyzwanie #bookface, które polega na wkomponowaniu siebie (albo innej osoby) w okładkę książki podbiło internet i sprawiło, że tysiące internautów pognało do swoich książkowych regałów w poszukiwaniu inspiracji!
Księgarnie oraz biblioteki najczęściej kojarzą nam się ze spokojnym miejscem. Wyciszamy w nich telefony, rozmawiamy szeptem, na chwilę zwalniamy i oddajemy się błogiej książkowej kontemplacji. Ale pozory mylą! Mogą to też być miejsca inspirujące i niezwykle... zabawne! Udowodniła ta pewna nowojorska biblioteka publiczna, a konkretnie jedna z jej pracowniczek.
Morgan Holzer na różne sposoby próbowała zaktywizować obserwatorów instagramowego profilu biblioteki. Zachęcała do umieszczania swoich zdjęć i oznaczania biblioteki, tworzyła dla nich przeróżne wyzwania - jedno z nich, akcja #librarywayfriday polegała np. na wrzucaniu zdjęć mosiężnych tablic z inspirującymi cytatami literackimi, które są częścią niezwykłego literackiego pasażu o nazwie Library Way na jednej z nowojorskich ulic. Gdy fotograficzne wyzwanie dobiegło końca, bibliotekarce wpadł do głowy kolejny pomysł. Przełomowy! Zainspirowana wiralowym sukcesem akcji #sleeveface czyli zdjęć, na których ludzie precyzyjnie wkomponowują się w okładki płyt muzycznych, zaproponowała podobną zabawę z okładkami książek. Na swoją pierwszą "bohaterkę" wybrała autobiografię aktora Roba Lowe, a dniem, w którym przypadać ma zabawa ustanowiła piątek. W ten sposób powstał #bookfacefriday.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Inicjatywa szybko podbiła media społecznościowe - ludzie publikowali swoje pomysłowe zdjęcia na Instagramie, Facebooku i Twitterze. "Chciałam znaleźć coś, co nie będzie tylko wypychaniem kolejnych treści w świat, ale stanie się akcją, w której mogą uczestniczyć też inne biblioteki" - wyznała Holzer. W akcji wziął udział... cały świat. Nie tylko amerykańskie biblioteki. Hashtag szybko uległ skróceniu do #bookface i stał się świetną internetową zabawą.
Wkrótce akcję dodatkowa rozsławiła pewna kameralna księgarnia we francuskim Bordeaux. Pracownicy Libraire Mollet do perfekcji doprowadzili swoje kompozycje. Swoje dzieła oznaczają hashtagiem #facebookmollat i trzeba przyznać, że stopień ich przygotowania do zdjęcia jest naprawdę imponujący. Dobór modeli i modelek, ubrań, dekoracji wnętrz jest bezbłędny. Nie bez znaczenia może być fakt, że dwóch pracowników księgarni Mollet to absolwenci Akademii Sztuk Pięknych, którzy w swoich pracach nierzadko sięgali do podobnej sztuki kolażu.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Wyzwanie #bookface kolejną falę popularności przeżywa właśnie teraz. Pandemia, lockdown, ograniczony dostęp do rozrywki i przebywanie w domu przez praktycznie 24 godziny na dobę sprawiło, że mnóstwo osób z chęcią spróbowało swoich sił w tej akcji. Dołączają do niej również biblioteki, zachęcając w ten sposób odbiorców do większego czytelnictwa, promując książkowe nowości i odczarowując przy okazji swój poważny wizerunek. I trzeba przyznać, że wychodzi im to świetnie - od #bookface naprawdę trudno się oderwać. A jaki to przy okazji świetny przegląd światowej literatury. Same plusy!
Wyświetl ten post na Instagramie.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Wyświetl ten post na Instagramie.