Mało mówi, dużo obserwuje, emocje wyraża w fotografii. Paulinie Ostrowskiej nominację do tytułu Doskonałość Sieci przyznajemy za inspirowanie do życia w zgodzie z sobą i znajdowanie piękna, które jest na wyciągnięcie ręki.
Dlaczego postanowiłaś działać w sieci?
Swoją działalność w sieci rozpoczęłam w 2012 roku. Instagram był częścią mojego projektu socjologicznego na studiach. Razem z promotorem prof. dr hab. Zbigniewem Tomaszczukiem bardzo dużo dyskutowaliśmy na temat funkcji fotografii w życiu codziennym oraz tworzeniu społeczności. Jej relacji, wpływie i wartościach. To wtedy postanowiłam stworzyć swój spontaniczny, fotograficzny pamiętnik, który miał być podstawą do badań naukowych w pracy magisterskiej. Nie przypuszczałam, że te zapiski przeciągną się na kilka długich lat i że moja twórczość zyska ponad 133 tysiące odbiorców.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Jak szukałaś pomysłu na siebie w internecie i czy oglądasz się na innych?
Wydaje mi się, że nigdy nie szukałam na siebie pomysłu. Wszystko wypływało wprost z mojego wnętrza. Jestem typem kobiety, która w swoich działaniach nie ogląda się na innych - nie kreuje, nie naśladuje, nie zważa na obecnie panujące trendy. Nie lubię się podporządkowywać - cenię sobie wolność i niezależność w tworzeniu. Zawsze chciałam w życiu czegoś więcej... Więcej czuć, więcej widzieć, więcej robić. Czasami odnosiłam wrażenie, że same słowa nie są w stanie odzwierciedlić moich myśli, że wręcz pomniejszają ważność tego, o czym chcę ludziom powiedzieć. Zauważyłam, że im mniej mówię, a więcej obserwuję, tym bliższe stają się mi moje pragnienia. Siatka na Instagramie jest lustrem moich emocji. Gdy w życiu było mi źle, fotografowałam w zimnych, mrocznych tonacjach. Kiedy pokonałam depresję, profil stał się bardziej świetlisty, cieplejszy. Nie robię niczego na siłę – cały czas podążam za głosem serca.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Jakie wydarzenia w życiu sprawiły, że robisz to, co robisz?
Skończyłam dziennikarstwo na Uniwersytecie Warszawskim (specjalność fotografia prasowa, reklamowa i wydawnicza) oraz fotografię artystyczną w Studium Fotografii Związku Polskich Artystów Fotografików - wyrażanie siebie za pomocą obrazu zawsze było mi bliskie :-). Kiedy po kilku latach podróżowania i życia w wielkich miastach przeprowadziłam się do rodzinnego domu po dziadkach wspomnienia z dzieciństwa odżyły. Poczułam, że to właśnie pośród pól, łąk, lasów jest moje miejsce. Okazało się, że to coś, czego szukałam przez tyle lat było na wyciągnięcie ręki, blisko natury. W starym domu, wypełnionym po brzegi ciepłem i miłością... Tam powstały mój fundament i tożsamość. Od maleńkości bliscy wpajali mi, że podążanie własną drogą w zgodzie ze sobą daje prawdziwe szczęście.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Jaką masz korzyść z tego, że jesteś aktywna w sieci?
Między 2014 a 2015 rokiem miałam dłuższą przerwę. To czas, kiedy zniknęłam z sieci. Wydarzyło się wtedy w moim życiu wiele złego. Wzięłam rozwód i przeszłam przez ciężką depresję. Musiałam ułożyć sobie wszystko na nowo. Instagram stał się dla mnie w tamtym okresie swoistego rodzaju zdjęcioterapią. Jeszcze większą mobilizacją do kolekcjonowania i zapisywania w sposób wizualny pięknych chwil. Pomogło mi to przekuć wszystkie słabości i cierpienie w siłę. Na nowo nauczyło wdzięczności i uważności.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Co takiego daje ci internet, że chcesz się w nim rozwijać?
Chwilę później założyłam własną działalność. Odbiłam się od dna i zaczęłam coraz sprawniej łączyć samodzielne rodzicielstwo z pracą zawodową. Instagram przyniósł mi mnóstwo fajnych kontaktów, kreatywnych projektów i stałych klientów. Bez względu na to, czy jest to działalność artystyczna czy reklamowa cały czas działam w zgodzie ze swoim systemem wartości i na swoich zasadach. Piękno jest wszędzie, a w social mediach tylko pomagam je dostrzec :-).
Wyświetl ten post na Instagramie.
Głosuj na Paulinę tutaj: