Kultura

Emilia Clarke wróciła do pracy po dwóch udarach i operacjach mózgu: "Szanse na sprawność nie były duże"

Emilia Clarke wróciła do pracy po dwóch udarach i operacjach mózgu: "Szanse na sprawność nie były duże"
Fot. Akpa

Emilia Clarke gra w nowym serialu Disney+. I gdy świat żyje wejściem na małe ekrany "Tajnej inwazji", grająca rolę zbuntowanej G'iah aktorka wspomina, jak przed kilkoma laty sama stoczyła walkę na śmierć i życie.

Emilia Clarke zagra w nowym serialu Disney+, "Tajna inwacja"

Minęły dziesięciolecia, od kiedy Nick Fury (Samuel L. Jackson), dyrektor agencji szpiegowskiej T.A.R.C.Z.A. i lider drużyny Avengersów, obiecał zmiennokształtnym Skrullom, że zapewni im bezpieczną przyszłość. Kiedy jednak upływa kolejny rok, a obietnica Fury’ego pozostaje niespełniona, grupa buntowników bierze sprawy w swoje ręce. Na czele zradykalizowanych Skrulli staje Gravik. Talos, przyjaciel Fury’ego, jest zdruzgotany, gdy dowiaduje się, że do grupy Gravika dołączyła jego ukochana córka G’iah. Dla 36-letniej Emilii Clarke rola w wyczekiwanej produkcji "Tajna inwazja" była pierwszą serialową rolą od czasu "Gry o Tron". Słynna Daenerys Targaryen po zakończeniu 8 sezonów produkcji zajęła się przede wszystkim własnym zdrowiem.

 

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez @emilia_clarke

Stworzony przez scenarzystę i producenta Kyle'a Bradstreeta (znanego m.in. z produkcji "Mr Robot"), pozaziemski thriller szpiegowski dostępny jest na platformie Disney+. Emilia Clarke od początku nie ukrywała swojej fascynacji uniwersum Marvela. - To była niezapomniana przygoda, chociaż sądziłam do tej pory, że największa magia dzieje się w teatrze - mówiła aktorka podczas konferencji. - Jestem dzieckiem teatru, to moje miejsce na Ziemi, właściwie dorastałam na scenie, ponieważ mój ojciec, Peter Clarke, odpowiadał za oprawę dźwiękową w teatrach. W 2022 roku aktorka zadebiutowała na West Endzie w produkcji Jamiego Lloyda „Mewa” Antoniego Czechowa. Jednak to zmierzenie się z czymś zagmatwanym i niepokojącym ze świata Marvela okazało się dla niej prawdziwie ekscytujące. - Możliwość zagrania obok takich sław, jak Olivia Colman, Samuel L. Jackson, Ben Mendelsohn czy Don Cheadle sprawiła, że niekiedy brakowało mi tchu - dodaje Clarke. - Ale w "Tajnej inwazji" ujęło mnie coś jeszcze. To, że serial prowokuje do dyskusji. Nie ma tutaj tylko złych lub tylko dobrych bohaterów. Jest wiele odcieni szarości. To stawia widza przed dylematem moralnym i bardzo aktualnym pytaniem. Czy przemoc można w jakikolwiek sposób usprawiedliwić? 

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez @emilia_clarke

Emilia Clarke - choroba. Aktorka miała poważne problemy naurologiczne 

Aktorka przyznała, że ​​szukała ukojenia w nowych produkcjach i teatrze po długiej pracy w „Grze o tron” oraz poważnych problemach zdrowotnych. Wyznanie Clarke dla „The New Yorkera” w 2019 roku zmroziło fanów GOT na całym świecie. Dopiero po latach aktorka postanowiła wyznać, że podczas pracy nad serialem przeszła dwa poważne udary i kilka skomplikowanych operacji mózgu!

Twórcy serialu, David Benioff i D.B. Weiss, powtarzali, że postać, w którą Clarke wcielała się w "Grze o Tron", to mieszanka Napoleona, Joanny d’Arc i Lawrence’a z Arabii.

A jednak w 2011 roku, kilka tygodni od zejścia z planu pierwszego sezonu, Emilia wcale nie czuła się jak królowa. Aby złagodzić stres, dużo ćwiczyła. – Rankiem 11 lutego przebierałam się w szatni siłowni w Crouch End w północnym Londynie, kiedy dopadł mnie okropny ból głowy i mdłości. Czułam, jak mój mózg, kawałek po kawałku, ulega uszkodzeniu – wspomina aktorka. Przed utratą przytomności ratowała się powtarzaniem w kółko tych samych najmocniejszych kwestii z „Gry o tron”. Rezonans magnetyczny w szpitalu Whitting - ton wykazał, że u zaledwie 24-letniej Clarke pękł tętniak mózgu i doszło do krwotoku podpajęczynówkowego. – Jak się później dowiedziałam, jedna trzecia pacjentów umiera tuż po pęknięciu guza. Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że w mojej głowie rośnie drugi tętniak. I że to on niemal doprowadzi mnie do kalectwa.

 

Emilia Clarke cierpiała na afazję, miała kłopoty z poruszaniem się

Wiosną 2010 roku w Londynie ruszyły przesłuchania do nowej produkcji HBO. – Rola wymagała nieziemsko pięknej, eterycznej blondynki. Jestem niską, ciemnowłosą Brytyjką, nie miałam więc większych nadziei na angaż – opowiada. Cztery dni później dostała bilet na lot klasą biznes do Los Angeles. – Pamiętam, że ukradłam z pokładu samolotu całą darmową herbatę.

Do 11 lutego 2011 roku Emilia Clarke uważała się za zdrową. Czasami bywała słaba, miewała zawroty i omdlenia, ale tłumaczyła to niskim ciśnieniem, a nie chorobą naczyń krwionośnych mózgu. W 2013 roku drugi tętniak prawie ją zabił. Przez ponad tydzień cierpiała na afazję, miała kłopoty z poruszaniem.

 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Clemency Burton-Hill (@clemencybh)

Bała się, że już nigdy nie zagra. Jej mózg w każdej chwili mógł znów zastrajkować. Nawet najmniejszy ból głowy do dzisiaj wywołuje w niej paraliżujący strach i wzbudza jej czujność. Dlatego oparcia szukała u innych osób, które cierpią na choroby neurologiczne. I okazało się, że zarówno pomoc psychologiczna, jak i terapeutyczna jest niedostateczna. W końcu sama razem ze swoją mamą powołała fundację SameYou, wspierającą osoby po udarach i urazach mózgu. Dla tysięcy młodych ludzi, którzy do tej pory skrywali swoje problemy związane z urazami mózgu historia odtwórczyni roli nieustraszonej Matki Smoków okazała się niezwykle motywująca.

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez @emilia_clarke

Mama aktorki, Jenny Clarke, dyrektor generalna i współzałożycielka SameYou przemawia na corocznych spotkaniach Światowej Organizacji Zdrowia w Genewie, przedstawiając siłę rzecznictwa i potrzebę wysłuchania głosów osób, które przeżyły uraz mózgu. Wyznania Emilii pomogły przełamać piętno urazów mózgu u młodych dorosłych i sprawiły, że zaczęto coraz więcej uwagi poświęcać dostępowi do rehabilitacji dla osób młodych. Ona sama wróciła wprawdzie do pełnej formy, ale wciąż jest pod stałą opieką specjalistów. - Zdaję sobie sprawę, że szanse, iż odzyskam pełną sprawność nie były zbyt duże. Należy rozpatrywać to w kategorii pewnego cudu. Dlatego po stokroć doceniam to, iż jestem w stanie prowadzić normalne życie i czerpać z niego pełnymi garściami. 

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez @emilia_clarke

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez @emilia_clarke

 

Więcej na twojstyl.pl

Zobacz również