Kilka prostych trików, które wprowadziłam do domowej pielęgnacji włosów sprawiło, że wreszcie się o nie nie martwię. Przestały wypadać, są lśniące i piękne. Wystarczyło kilka miesięcy.
Zaczęło się od wizyty u trychologa, gdzie dowiedziałam się w jakim stanie są moje włosy. Same włosy były nieco przesuszone, ale najbardziej zafrapowało mnie badanie skóry głowy. Okazuje się, że nawet przy regularnym myciu wspaniałymi szamponami, na powierzchni skóry odkłada się... a potem krystalizuje sebum. Widać to doskonale pod mikroskopem. Wokół mieszków włosowych zbiera się szklista powłoczka, której nie usuniemy zwykłym myciem. Do tego potrzebny jest specjalistyczny peeling. Okazuje się, że bez dokładnego usunięcia tej skrystalizowanej powłoczki, nawet najlepsze odżywki i maski nie dojdą do mieszka włosowego i nie spełnią swojej funkcji.
"Zgromadzona warstwa krystalizacji na skórze głowy złożona z sebum, warstwy rogowej naskórka i zanieczyszczeń środowiskowych, którą zobrazować możemy dzięki trichoskopii może zaburzyć odpowiednie wchłanianie cennych składników aktywnych z produktów do pielęgnacji skóry głowy. Co więcej, tak zwane „zaczopowanie ujść mieszków włosowych” które często związane jest z nadczynnością gruczołów łojowych zaburza odpowiednie warunki fizjologiczne dla procesu wzrostu włosów. Wśród peelingów trychologicznych na szczególną uwagę zasługują płynne peelingi kwasowe, bazujące na kompleksie kwasów AHA (alfa-hydroksykwasów)", tłumaczy dr Claudia Musiał i dodaje, że jako trycholog podkreśla także istotę bariery ochronnej skóry: "Warto zwrócić uwagę na obecność w składzie takich składników jak wyciąg z owsa, czy ferment Lactobacillus wspierający mikrobiotę skóry głowy. Z praktycznego punktu widzenia jednak należy szczególnie podkreślić, stosowany lotion na skórę głowy (często popularnie nazywane tzw. „wcierkami”) nie mają szans zadziałać, jeżeli mamy nieodpowiednio przygotowaną skórę głowy do dalszej pielęgnacji, na przykład w przypadku powszechnie występującej warstwy krystalizacji na skalpie", dodaje ekspertka.
Prawidłowe oczyszczanie skóry głowy to podstawowy krok odpowiedniej pielęgnacji. Właściwe oczyszczenie skóry głowy złożone z dwukrotnego mycia szamponem dobranym do potrzeb skóry i regularnie wykonywanym peelingiem trychologicznym to przepis na zdrową skórę głowy i włosy. Peelingi to moje wielkie odkrycie. I choć musze pamiętać, by raz w tygodniu, przed myciem głosy, nałożyć go jakieś 10-15 minut wcześniej, to jednak zajmuje to dosłownie chwilę. Peelingi te są zwykle w tubce z prostym w użyciu podajnikiem. Moją przygodę zaczęłam z peelingiem kofeinowym Resibo "First Of All". Nakładam go na całą głowę (skupiając się głównie na przodzie i bokach), wmasowuję dodatkowo masażerem ręcznym (cudowne uczucie) i po kwadransie myję włosy.
Już wspominałam masażer. To fantastyczne, tanie urządzenie, okazuje się niezwykle dobrze działać na włosy (działając na skórę). "Z naukowego punktu widzenia, część publikacji naukowych opublikowanych w międzynarodowych periodykach medycznych podkreśla rolę masażu skóry głowy w potencjalnym wsparciu cyklu wzrostu włosów. Jedna z prac badawczych opublikowana w 2016 roku szczególnie wskazuje na wysoką skuteczność masażu skóry głowy, który każdego dnia powinien trwać zaledwie 4 minuty. Rekomendacje te potwierdzono również w 2019 roku w badaniu w które zaangażowanych było aż 340 uczestników. Za skutecznością masażu stoi jego mechanizm działania oparty na odpowiednim krążeniu (przepływie) krwi", tłumaczy dr Claudia Musiał.
Oczywiście masaż głowy można zrobić palcami, można też dokładnie masować skórę podczas mycia. Chodzi o to, by pobudzić skórę głowy. "Stymulacja mikrokrążenia wpływa na poprawę dostarczenia składników odżywczych do mieszków włosowych. Niezwykle istotny jest także masaż w odniesieniu do formy relaksu – masaż skóry głowy zmniejsza napięcie mięśni, wspiera poprawę nastroju, wyciszenie, odprężenie. Do zastosowania w warunkach domowych rekomenduję masażer do skóry głowy, natomiast w przypadku warunków profesjonalnych – doskonałym trychologicznym doświadczeniem jest tzw. head spa", dodaje trycholog. Masowanie głowy to idealny trik - przyjemność daje same korzyści. Sam masażer to tania inwestycja, ja kupiłam na notino Hairburst Scalp Stimulating Massage Brush za 30 zł.
Prostownice zawsze jawiły mi się jako rozwiązanie problemów stylizacyjnych. Czy chciałam mieć włosy proste, czy kręcone - one radzą sobie ze wszystkimi kaprysami. Tyle że nie zdawałam sobie sprawy, że temperatury potrzebne do uzyskania wspaniałych efektów nie służą włosom.
Niezależnie od tego jaki sprzęt do stylizacji włosów z wykorzystaniem wysokiej temperatury wybierzemy, produkty termoochronne to punkt obowiązkowy pielęgnacji włosów – tak jak dobrze dobrany szampon do potrzeb skóry głowy, czy peeling trychologiczny. Zawsze powtarzam że to niezbędny krok zanim podejmiemy się stylizacji włosów „na gorąco”. Produkty te działają, ponieważ zmniejszają przewodzenie ciepła, jednocześnie równomiernie je rozprowadzając, a także zatrzymując odpowiedni poziom wilgoci. Profesjonalne zabiegi tzw. „rekonstruujące” łodygę włosów, olejki na końcówki włosów czy jedwabne poszewki na poduszki nie mają absolutnie sensu, jeżeli regularnie stosujemy suszarkę czy prostownicę bez odpowiedniej termoochrony.
Moja ulubiona prostownica, Rose Gold z Hollywood Hair, ma dodatkowy plus, że mogę sama regulować temperaturę. Nigdy nie ustawiam maksymalnej, co polecam. Od kilku miesięcy testuję różne produkty do termoochrony. I mam kilka typów: Keraterm fryzjerskiej marki Fanola, Hair by Sam McKnight - Save the Do Heat Protection Spray, Kevin.Murphy - HEATED.DEFENSE oraz Loreal Pro Longer. Przyznam, że długo szukałam odpowiednich produktów. Ale naprawdę robią różnicę. Dopiero tak przygotowane włosy poddaję stylizacji. Efekt? Już nie są przesuszone i spalone.
Termoochrona to także dbałość o włosy latem. Jest teraz na rynku mnóstwo mgiełek z filtrami UV. Warto je stosować przed długimi spacerami, gdy już wyjdzie piękne słońce. Dodatkowo, produkty te zwykle pięknie pachną, więc używanie ich będzie przyjemnością.
Trycholog to dobry adres, by sprawdzić stan naszych włosów. Ja dowiedziałam się na przykład, że skóra głowy bardzo nie lubi wilgoci. Lepiej nie zasypiać z mokrymi włosami ani nie przesadzać z turbanami. A to był mój rytuał... turban, kawa, gazeta... Teraz zawsze staram sie choć trochę podsuszyć włosy, by nie fundować skórze mikroklimatu, który lubią bakterie.
Dr n. med. Claudia Musiał - doktor nauk medycznych i nauk o zdrowiu w dyscyplinie nauki medyczne, kosmetolog o specjalności kosmetologia bioestetyczna, trycholog; naukowiec w dziedzinie onkologii eksperymentalnej i biologii molekularnej. Dyrektor naukowy Skinline Clinic. Laureatka nagrody Człowiek Roku 2023 w konkursie art of Beauty Prestige Awards za innowacyjne badania naukowe i promowanie rozwoju trychologii w Polsce. Autorka publikacji naukowych o zasięgu międzynarodowym, jak również branżowych publikacji popularno-naukowych oraz prelegentka na konferencjach naukowych i popularno-naukowych. Autorka bestsellerowej książki Trychologia Kosmetologiczna i Lekarska (PZWL Wydawnictwo Lekarskie, 2022) oraz Rola Komórek Macierzystych we Współczesnej Medycynie Estetycznej i Kosmetologii (PZWL Wydawnictwo Lekarskie, 2023), Kosmetologia i Trychologia Gerontologiczna. Ujęcie Holistyczne (PZWL Wydawnictwo Lekarskie, 2024) i Mikrobiota w kosmetologii, trychologii i dermatologii (PZWL Wydawnictwo Lekarskie, 2025), jak również książek w wersji anglojęzycznej.