Córka się zakochała. Super, tylko dlaczego jej narzeczony jest w wieku rodziców? Ona nie widzi problemu, ty owszem. Czy wprowadzi w ich domu konserwatywne porządki? Potrafi być nowoczesnym ojcem? Na jak długo wystarczy mu życiowej energii? A jeśli na dodatek będzie chciał do ciebie mówić "mamo". Tego byłoby za wiele!
Elwira, mama Majki: Narzeczony starszy o 25 lat?! Córka przyprowadziła go w drugi dzień świąt. Janek, mój mąż, od początku był na nie. Nie pomogła informacja, że Aleks jest nauczycielem akademickim. I że zjawił się z bukietem i winem – wysoki, przystojny, uśmiechnięty. W dżinsach i golfie. Zaproponowałam przejście na ty. Ostatecznie dzielą nas tylko trzy lata. A jego i męża – rok.
Bawił nas opowiadaniem o stażu w Stanach, Majka trzymała go za rękę. „To wyglądało, jakby się spoufalała z wujkiem Gienkiem. Jest nawet do niego podobny” – skwitował mąż. – Aleks nie jest „wujkowaty”, wygląda super – stwierdziłam. – Młodziej ode mnie?” – nastroszył się Janek. Niedługo po świętach Aleks się oświadczył. „Kochasz go? – zajrzałam w oczy Majce. – Serce mi mówi, że będę z nim szczęśliwa” – usłyszałam. Co miałam powiedzieć?
Widziałam, że łączą ich zainteresowania, poczucie humoru i plany. On miał za granicą syna z dawnego związku, rozstał się z jego matką. Wypytywać o więcej nie wypadało, choć facet w jego wieku musiał mieć jakąś historię. „Kocham twoją córkę, będzie ze mną bezpieczna” – tym mnie ujął. Chciałam mu wierzyć. Na ślub Majka wybrała sukienkę w różowym odcieniu. „To już nie idzie się do ołtarza w białej?” – jej narzeczony był skonsternowany. Ja też wolałabym białą. „Ale ty mnie rozumiesz, że w podróż poślubną wolałbym pojechać w Bieszczady, a nie do Tajlandii?” – szukał wsparcia. Rozumiałam.
Aleks, tak jak ja, był harcerzem, też czytał Stachurę i miał gęsią skórkę, gdy usłyszał Autobiografię Perfectu. Zrozumiałam, że mam do niego kod dostępu, którego nie zna Majka. Fajnie nam się rozmawiało. Na ślub Majki i Aleksa przyleciał jego syn z Nowego Jorku. „Ten amerykański przystojniak to jakby twój przyszywany wnuk?”, zauważyła kuzynka. Żachnęłam się i kazałam, by zwracał się do mnie po imieniu. „Yes, grandma”, roześmiał się, ale nie mogłam być zła, miał wdzięk i maniery po ojcu.
Aleks przepuszczał kobiety w drzwiach, nosił parasol nad Majką. Podobała mi się jego troskliwość, Majkę czasem... drażniła. „Chciała wrócić w nocy od przyjaciółki. Zaproponowałem, że ją odbiorę, ale mnie wyśmiała” – dzwonił rozżalony. Wytłumaczyłam, że Majka nie jest przyzwyczajona do takiego zachowania, mężczyźni w jej wieku rzadko są tak odpowiedzialni.
Mąż pochwalił Aleksa za troskę o naszą córkę, ale zirytowało go, że kupił sobie motocykl. „W jego wieku! Żeby się nie okazało, że młoda żona to lekarstwo na stary pesel!” – marudził. Ale gdy Aleks zaproponował przejażdżkę harleyem, nie odmówił. Po powrocie sączyli razem whisky, Majka usiadła Aleksowi na kolanach, on ją objął zalotnie, a Janek... się zmieszał.
Westchnęłam w duchu: czemu mój mąż już się tak nie zachowuje? Czemu tak nie wygląda? Potem spojrzałam w lustro i pomyślałam, że też mogłabym kupić coś modnego, inaczej się uczesać... Kiedy córka i zięć powiedzieli, że regularnie biegają, kupiłam kijki do nordic walkingu. Potem oświadczyli, że biegną razem w półmaratonie. Mąż kpił, że Aleks nazajutrz nie wstanie z łóżka z powodu zakwasów, ale on był w świetnej formie! A ja zapisałam się na fitness.
Zauważyłam, że Aleks staje się dla mnie inspiracją. Gdy oznajmił, że chce budować dom, mąż wygłosił tyradę o pułapkach kredytowych. „Z pieniędzmi nie będzie problemu”, stwierdził zięć, a Majka dorzuciła, że Aleks ma dobrą pozycję na uniwersytecie. Zrozumiałam, że imponuje jej doświadczenie męża, czuje się przy nim pewnie. Ale Janek wciąż szukał dziury w całym.
W końcu zapytałam, o co chodzi. „Boję się, że ona zostanie sama albo że będzie jego opiekunką, gdy Aleks zacznie chorować – wyznał. – Wolałbym, żeby to mąż opiekował się nią. Rozumiesz?”. Rozumiałam. Jeśli urodzi się dziecko, czy Aleks zdąży wychować mojego wnuka? „Musimy to zaakceptować”, stwierdził Janek.
Są i inne sytuacje, w których czujemy się niezręcznie. Niedawno wybrałam się z Aleksem do jubilera, żeby kupić Majce kolczyki na urodziny. W sklepie spotkaliśmy znajomego zięcia. „To Maciej, kolega z wydziału – powiedział Aleks. Potem wskazał na mnie: „A to jest moja... – czekałam na coś w rodzaju «teściowa», «mama» – ...przyjaciółka” – dokończył i uśmiechnął się ciepło. Zrobiło mi się miło, aż miałam ochotę go przytulić. Powstrzymałam się jednak. Nie wypada. Z mężczyzną po przejściach?!