Społeczeństwo

"Zięć jest moim równolatkiem i… imponuje mi bardziej niż mąż"

"Zięć jest moim równolatkiem i… imponuje mi bardziej niż mąż"
Fot. Istock

Córka się zakochała. Super, tylko dlaczego jej narzeczony jest w wieku rodziców? Ona nie widzi problemu, ty owszem. Czy wprowadzi w ich domu konserwatywne porządki? Potrafi być nowoczesnym ojcem? Na jak długo wystarczy mu życiowej energii? A jeśli na dodatek będzie chciał do ciebie mówić "mamo". Tego byłoby za wiele!

Elwira, mama Majki: Narzeczony starszy o 25 lat?! Córka przyprowadziła go w drugi dzień świąt. Janek, mój mąż, od początku był na nie. Nie pomogła informacja, że Aleks jest nauczycielem akademickim. I że zjawił się z bukietem i winem – wysoki, przystojny, uśmiechnięty. W dżinsach i golfie. Zaproponowałam przejście na ty. Ostatecznie dzielą nas tylko trzy lata. A jego i męża – rok.

Bawił nas opowiadaniem o stażu w Stanach, Majka trzymała go za rękę. „To wyglądało, jakby się spoufalała z wujkiem Gienkiem. Jest nawet do niego podobny” – skwitował mąż. – Aleks nie jest „wujkowaty”, wygląda super – stwierdziłam. – Młodziej ode mnie?” – nastroszył się Janek. Niedługo po świętach Aleks się oświadczył. „Kochasz go? – zajrzałam w oczy Majce. – Serce mi mówi, że będę z nim szczęśliwa” – usłyszałam. Co miałam powiedzieć?

Widziałam, że łączą ich zainteresowania, poczucie humoru i plany. On miał za granicą syna z dawnego związku, rozstał się z jego matką. Wypytywać o więcej nie wypadało, choć facet w jego wieku musiał mieć jakąś historię. „Kocham twoją córkę, będzie ze mną bezpieczna” – tym mnie ujął. Chciałam mu wierzyć. Na ślub Majka wybrała sukienkę w różowym odcieniu. „To już nie idzie się do ołtarza w białej?” – jej narzeczony był skonsternowany. Ja też wolałabym białą. „Ale ty mnie rozumiesz, że w podróż poślubną wolałbym pojechać w Bieszczady, a nie do Tajlandii?” – szukał wsparcia. Rozumiałam.

Aleks, tak jak ja, był harcerzem, też czytał Stachurę i miał gęsią skórkę, gdy usłyszał Autobiografię Perfectu. Zrozumiałam, że mam do niego kod dostępu, którego nie zna Majka. Fajnie nam się rozmawiało. Na ślub Majki i Aleksa przyleciał jego syn z Nowego Jorku. „Ten amerykański przystojniak to jakby twój przyszywany wnuk?”, zauważyła kuzynka. Żachnęłam się i kazałam, by zwracał się do mnie po imieniu. „Yes, grandma”, roześmiał się, ale nie mogłam być zła, miał wdzięk i maniery po ojcu.

Aleks przepuszczał kobiety w drzwiach, nosił parasol nad Majką. Podobała mi się jego troskliwość, Majkę czasem... drażniła. „Chciała wrócić w nocy od przyjaciółki. Zaproponowałem, że ją odbiorę, ale mnie wyśmiała” – dzwonił rozżalony. Wytłumaczyłam, że Majka nie jest przyzwyczajona do takiego zachowania, mężczyźni w jej wieku rzadko są tak odpowiedzialni.

Mąż pochwalił Aleksa za troskę o naszą córkę, ale zirytowało go, że kupił sobie motocykl. „W jego wieku! Żeby się nie okazało, że młoda żona to lekarstwo na stary pesel!” – marudził. Ale gdy Aleks zaproponował przejażdżkę harleyem, nie odmówił. Po powrocie sączyli razem whisky, Majka usiadła Aleksowi na kolanach, on ją objął zalotnie, a Janek... się zmieszał.

Westchnęłam w duchu: czemu mój mąż już się tak nie zachowuje? Czemu tak nie wygląda? Potem spojrzałam w lustro i pomyślałam, że też mogłabym kupić coś modnego, inaczej się uczesać... Kiedy córka i zięć powiedzieli, że regularnie biegają, kupiłam kijki do nordic walkingu. Potem oświadczyli, że biegną razem w półmaratonie. Mąż kpił, że Aleks nazajutrz nie wstanie z łóżka z powodu zakwasów, ale on był w świetnej formie! A ja zapisałam się na fitness.

Zauważyłam, że Aleks staje się dla mnie inspiracją. Gdy oznajmił, że chce budować dom, mąż wygłosił tyradę o pułapkach kredytowych. „Z pieniędzmi nie będzie problemu”, stwierdził zięć, a Majka dorzuciła, że Aleks ma dobrą pozycję na uniwersytecie. Zrozumiałam, że imponuje jej doświadczenie męża, czuje się przy nim pewnie. Ale Janek wciąż szukał dziury w całym.

W końcu zapytałam, o co chodzi. „Boję się, że ona zostanie sama albo że będzie jego opiekunką, gdy Aleks zacznie chorować – wyznał. – Wolałbym, żeby to mąż opiekował się nią. Rozumiesz?”. Rozumiałam. Jeśli urodzi się dziecko, czy Aleks zdąży wychować mojego wnuka? „Musimy to zaakceptować”, stwierdził Janek.

Są i inne sytuacje, w których czujemy się niezręcznie. Niedawno wybrałam się z Aleksem do jubilera, żeby kupić Majce kolczyki na urodziny. W sklepie spotkaliśmy znajomego zięcia. „To Maciej, kolega z wydziału – powiedział Aleks. Potem wskazał na mnie: „A to jest moja... – czekałam na coś w rodzaju «teściowa», «mama» – ...przyjaciółka” – dokończył i uśmiechnął się ciepło. Zrobiło mi się miło, aż miałam ochotę go przytulić. Powstrzymałam się jednak. Nie wypada. Z mężczyzną po przejściach?!

Więcej na twojstyl.pl

Zobacz również