W trendach dotyczących włosów robi się coraz bardziej "bogato"! Niezależnie od tego, czy królujący dotychczas "expensive brunette" przyjęłyście z niedowierzaniem, czy z zachwytem, "brąz Louis Vuitton" z pewnością skradnie Wasze serca tej wiosny.
Spis treści
Wiele osób uważa, że nie ma lepszego i mocniejszego sposobu na wejście w nowy sezon, niż decyzja o nowym kolorze włosów. I faktycznie, coś w tym jest: w całym kalejdoskopie zmian, jakie się nam marzą, ale na które z różnych względów nie zawsze się decydujemy, to właśnie nowy kolor zdaje się być bezpiecznym, najprostszym i stosunkowo niedrogim sposobem na to, by odświeżyć swój wizerunek i sprawdzić się w całkiem nowej wersji siebie.
To także dobry patent na to, by odwrócić (przede wszystkim własną) uwagę od innych spraw, na które nie mamy wpływu, np. cerę, która po zimie odbiega od ideału, a dodatkowo obciążona nadmiernym stresem wymaga szeregu rozłożonych w czasie zabiegów, by powrócić do pełni formy.
Już w pierwszych dniach stycznia typowano, jakie uczesania czy odcienie będą tymi dominującymi tegorocznej wiosny. Dużo o mówiło się m.in. o tzw. "winter flannel", czyli unowocześnionej wersji tradycyjnego baleyage’u, która miała subtelnie dodać fryzurze trójwymiaru, czy modzie na pojedyncze, ciut jaśniejsze pasemka okalające twarz, których chyba nikt nie nosi wdzięczniej, niż Sarah Jessica Parker.
Przez wszystkie przypadki odmieniano także rudości: w mniej lub bardziej zdecydowanej „rdzawej” oprawie pokazały się ostatnio m.in. Sydney Sweeney, Gigi Hadid, Zendaya czy Sophie Turner, która zdecydowała się na ognisty rudy kolor.
Wyświetl ten post na Instagramie
Kiedy w internecie pojawiło się określenie "expensive brunette", wiele z nas uśmiechało się z niedowierzaniem zapominając o tym, że trendy w kolorach włosów żyją trochę własnym życiem i za moment okaże się, że można (a nawet chciałoby się!) pójść jeszcze o krok dalej.
Zresztą odrobina śmieszności w nazwie wcale nie odejmuje mu świetności: Hailey Bieber i Karlie Kloss, które właśnie dla niego rozstały się ze swoim charakterystycznym blondem, są najlepszym dowodem na to, że warto choć raz dać odcieniowi "expensive brunette" szansę.
Wyświetl ten post na Instagramie
Na podobną zresztą zasługuje "brąz Louis Vuitton", choć trzeba przyznać, że brzmi nawet bardziej abstrakcyjnie. Jak go opisać w kilku słowach?
Skojarzenie z kultowymi torebkami francuskiej luksusowej marki jest jak najbardziej na miejscu, nawet jeśli nigdy nie było się jej szczęśliwą posiadaczką: gruba mięsista brązowa skóra pokryta lekką patyną pojawiająca się w miarę noszenia (wszak torebka z logo Louis Vuitton to nie akcesorium jednego sezonu, ale raczej nabytek na długie lata) to właśnie ten kierunek.
A zatem "brąz Louis Vuitton" będzie niezbyt ciemny, ale nieco rozjaśniony z ciepłymi tonami przywodzącymi na myśl głęboką opaleniznę. To tak Tom Smith, stylista włosów gwiazd i dyrektor kreatywny marki Evo Hair tłumaczy, o co chodzi z "włosami Louis Vuitton". Wyjaśnia też, na czym polega fenomen tego koloru:
To taki odcień, który współgra idealnie w każdym kolorem skóry""i dodaje, że najpiękniej zaprezentuje się na świeżo przystrzyżonych, zadbanych i dobrze odżywionych produktami do włosów farbowanych pasmach.
"Brąz Louis Vuitton" ma duże szanse zostać godnym następcą chłodnych odcieni gorzkiej czekolady, które w trendach królowały przez całą zimę. Jaśniejszy i cieplejszy, choć wcale nie mniej ambitnie brzmiący niż "expensive brunette", będzie dla niego godną alternatywą na pierwsze słoneczne dni tegorocznej wiosny.
I co ciekawe, ma szansę na popularność niezależnie od tego, na jaką modną fryzurę się zdecydujecie: rozpala wyobraźnię zarówno w duecie z lekko kręconymi, falowanymi czy potarganymi z włosami przystrzyżonymi w triumfujący na pokazach mullet, jak też w bardziej zachowawczym cięciu podkręconym jedynie francuską grzywką w stylu Jeanne Damas. W każdym wydaniu będzie bezpiecznym rozwiązaniem, bo choć przykuwa oko, daleko mu do ekstremum.
Skusicie się na "brąz Louis Vuitton" tej wiosny?