Relacje

Czy można kochać zwierzę za bardzo? "Ludzie rozczarowują, psy nigdy"

Czy można kochać zwierzę za bardzo? Ludzie rozczarowują, psy nigdy
Fot. Agencja Getty Images

"Nie da się porównać posiadania psa z posiadaniem własnego dziecka, ale współczesne młode pokolenia boją się odpowiedzialności" - mówi psycholożka Barbara Borzymowska.

„Jestem załamana. Córka powiedziała, że nie chce mieć dzieci. Że wystarczy jej… pekińczyk, którego właśnie szuka w internecie. Na litość boską, ona żartuje czy mówi poważnie?” – Olga z Łap (52 l.)

Wygląda na to, że nie chodzi o żart. Badania przygotowane na zlecenie platformy ConsumerAffairs w USA wykazały, że 57 proc. milenialsów kocha zwierzęta domowe bardziej niż rodzeństwo, 50 proc. bardziej niż matkę, a co trzeci – niż partnera! 58 proc. milenialsów wolałoby mieć psa lub kota, niż zostać rodzicem To nie jest zjawisko tylko amerykańskie. Mówi Barbara Borzymowska: – Ono wynika z lęku przed tym, co dzieje się dookoła, przed nieznaną przyszłością. Oczywiście nie da się porównać posiadania psa z posiadaniem własnego dziecka, ale współczesne młode pokolenia boją się odpowiedzialności, a za psa czy kota odpowiada się łatwiej. Poza tym młodzi ludzie nie chcą sprowadzać nowych istot na ten dziwny i nieprzewidywalny świat. Słyszę od nich takie rzeczy – mówi psycholożka. Dodaje: – Innym powodem przedkładania relacji ze zwierzęciem nad tą z człowiekiem jest fakt, że ludzie nas rozczarowują.

„Straciłam pracę. Matka narzekała: jesteś mało przebojowa, przegrywasz z młodszymi. Męża interesowało tylko to, że nie będzie pieniędzy na nowe auto. A co ze mną? Kiedy płakałam w poduszkę, obok była tylko Aza, nasza pudlica. Jej się żaliłam” – Renata z Hajnówki (49 l.)

Z raportu W królestwie zwierząt Havas Prosumer wynika: 60 proc. Polaków deklaruje: zwierzęta są bardziej autentyczne i szczere w uczuciach niż ludzie, a więź z nimi może być głębsza i silniejsza niż z człowiekiem. Co to o nas mówi? Bartosz Brzyski w jednym z odcinków podcastu Kultura poświęcona przekonuje: „Dziś ludzie często biorą zwierzęta po to, by zapchać swoje emocjonalne deficyty i pustkę. Na zwierzęta przenosimy nadmiar emocji albo zapełniamy ich niedobór”. Barbara Borzymowska komentuje: – To przeniesienie jest dowodem pogubienia. Osobie, która w relacji ze zwierzęciem chce nadrabiać psychiczne deficyty, doradzam terapię, żeby najpierw poukładała relacje z ludźmi. Z punktu widzenia takiego człowieka pies również może go zawieść – nie dlatego, że zrobi coś złego. On z natury nie potrafi, nie może spełnić niektórych naszych oczekiwań – tłumaczy. No tak, zwierzak nie poradzi, jak wyjść z długów, nie znajdzie nam pracy ani męża. Na szczęście ogromna większość z nas docenia, że on po prostu jest. Nie tylko docenia, wręcz afirmuje ten fakt.

Tekst ukazał się w magazynie Twój STYL nr 06/2025
Więcej na twojstyl.pl

Zobacz również