Choć kwestia podobieństwa dzieci Catherine Zeta-Jones i Michaela Douglasa do sławnych rodziców wcale nie jest oczywista, co innego uderza w najnowszym zdjęciu rodzinnym lubianych gwiazd.
Spis treści
Catherine Zeta-Jones długo strzegła prywatności swoich dzieci i wcale nie tak łatwo było w sieci wytropić ich wspólne zdjęcia. Kiedy córka gwiazdy, 18-letnia dziś Carys Zeta Douglas trochę podrosła, ochoczo dołączyła do sławnej mamy i zaczęła regularnie towarzyszyć jej w branżowych imprezach, co przyniosło jej spore zainteresowanie mediów, a także, jako aspirującej młodej aktorce i miłośniczce mody, niemałą satysfakcję.
I choć sama Zeta-Jones wciąż zdaje się być raczej powściągliwa w publikowaniu wspólnych ujęć okazuje się, że dorosłe już dzieci, ku uciesze fanów, ale także i samych rodziców, robią to znacznie chętniej. I to właśnie na profilu syna aktorskiej pary można znaleźć świeżą migawkę z wakacji: stojąca za obiektywem aktorka uwieczniła na niej męża w objęciach uśmiechniętych dzieci pozujących na tle wodospadu. Dwa dni później tym samym ujęciem pochwalił się na Instagramie także sam Michael Douglas.
Wyświetl ten post na Instagramie
Wspólne zdjęcia rodziny Douglasów wzbudzają nie tylko sympatię, ale też skłaniają obserwujących do refleksji w dwóch kwestiach. Pierwsza z nich to (wątpliwe?) podobieństwo dzieci Catherine Zeta-Jones i Michaela Douglasa do znanych rodziców. Druga dotyczy różnicy wieku małżonków (25 lat) oraz późnego rodzicielstwo Douglasa (został ojcem Dylana jako 56-latek). Sam aktor, który często brany jest za dziadka Dylana i Carys, traktuje takie sytuacje z dystansem i obraca pomyłki w żart.
Samo ujęcie Michaela Douglasa z dziećmi na Karaibach z pewnością jest uroczą pamiątką i zdaje się być wyjątkowe z dwóch względów: po pierwsze nie wszystkie nastolatki u progu dorosłości dają się namówić na wspólny wyjazd z rodzicami i uwiecznienie go w swoich mediach społecznościowych, po drugie zaś rodzina Douglasów wygląda na nim… zupełnie zwyczajnie, co w show biznesie jest raczej wyjątkiem, niż regułą (vide: inne słynne klany). Sama Catherine Zeta-Jones wielokrotnie podkreślała, że w wychowaniu dzieci zależało jej nie tylko na bliskości i jakości relacji, ale przede wszystkim na wpojeniu dzieciom wartości i „osadzeniu” ich w rzeczywistości.
Nie ma nic gorszego, niż uprzywilejowane dzieciaki, którym brakuje dobrych manier, przyznała Zeta-Jones w wywiadzie dla magazynu Town&Country.
Sama Carys z kolei, która dzieciństwo spędziła z dala od Hollywood przyznała, że jako dziecko długo nie zdawała sobie sprawy z popularności swego ojca. Po przeprowadzce na Manhattan za to doświadczyła stalkingu ze strony paparazzi, co było niezwykle trudnym, niezrozumiałym doświadczeniem dla 7-latki. Dziś dzieli się swoim wizerunkiem na własnych zasadach.
Wyświetl ten post na Instagramie
Wszystko wskazuje na to, że tradycje aktorskie są przez młode pokolenie Douglasów kultywowane. Nie tak dawno Catherine Zeta-Jones w jednym z wywiadów potwierdziła, że zarówno Dylan, jak też jego młodsza siostra całkiem na poważnie myślą o profesjonalnej karierze w show biznesie. I nie są to tylko słowa: jedno i drugie szlifuje aktorski warsztat pod okiem broadwayowskich sław na zajęciach teatralnych i w trakcie letnich obozów, a sama Zeta-Jones z dużym entuzjazmem patrzy na plany swoich pociech. Czy dzieci Catherine Zeta-Jones i Michaela Douglasa powtórzą sukces utalentowanych rodziców?
