Uczucia też przenoszą się z człowieka na człowieka, choć nie drogą kropelkową. A co, jeśli komuś się zmieni? Umowę trzeba renegocjować – mówi Alicja Krata, mediator, założycielka Szkoły Miłości.
Dziecko płacze, ty też masz łzy w oczach, po czym godzisz się na każdy jego pomysł. Szef zmartwiony – nie ma kogo wysłać w delegację na drugi koniec Polski. Ty się zaoferowałaś, chociaż sama nie wiesz, czemu. Zadzwoniła koleżanka ze studiów – nie widziałyście się od dekady, ona zaczęła ci się żalić na ciężkie życie, a ty nie dość, że zaoferowałaś jej wasz domek letniskowy na drugą połowę sierpnia, to jeszcze obiecałaś pomoc finansową… Wszyscy wchodzą ci na głowę. Jakbyś czuła to co oni, wchodziła w ich skórę…
Obdarzenia nadmierną empatią ludzie nie tyle czują współczucie czy litość dla kogoś, kto się złości, smuci, cierpi, ile przeżywają dokładnie te same emocje. Jakby się nimi zarażali. I rzeczywiście tak jest. W książce Czyje to właściwie życie jej autorka Nina Brown dowodzi, że wielu z nas nie ma tzw. odporności emocjonalnej – co oznacza, że ulegamy „zakażeniu” uczuciami innych ludzi tak samo łatwo, jak łatwo wczesną wiosną łapiemy katar. W efekcie nasze życie jest potrójnie stresujące, smutne, frustrujące, bo przeżywamy własne i cudze negatywne uczucia. Inne skutki to: poczucie braku kontroli nad losem, bezsensu istnienia, wrażenie, że człowiek znalazł się w pułapce bez wyjścia, wreszcie chroniczny brak czasu, zmęczenie, depresja, a nawet choroby o podłożu psychosomatycznym. Chcesz się upewnić, że problem dotyczy ciebie? Zrób krótki test.
Jeśli odpowiedziałaś twierdząco na większość pytań, ten problem dotyczy także ciebie.
Granice oddzielają sferę „ja” od „inni” – gdy ktoś je przekroczy, natychmiast dajemy mu odpór. Ci, których granice są przepuszczalne, słabe, nie tylko nie potrafią bronić swojego „ja”, ale i… często nie wiedzą, gdzie ono się zaczyna i gdzie kończy. Czy mogę powiedzieć przyjaciółce, że czuję się przez nią wykorzystywana? Czy mam prawo do tego, by inni traktowali mnie z szacunkiem? Ludzie instynktownie czują, że ktoś ma „słabe granice” i notorycznie „nadużywają gościnności”. Dlatego dobrze jest bronić się przed naporem cudzych emocji.
Skonstruuj „tarczę emocjonalną”, jak nazywa tę psychologiczną zaporę Nina Brown. Powinna składać się z dwóch elementów: silnych granic fizycznych i elastycznych granic psychicznych.
Te pierwsze łatwiej jest stworzyć. Istnieją szczególne cechy zewnętrzne, które wyróżniają osoby obdarzone nadmierną empatią. Są to: zgarbiona postawa, unikanie kontaktu wzrokowego, cicha mowa, uśmiechanie się do wszystkich i niezależnie od okazji i odzwierciedlanie: przybieranie póz i min rozmówcy (on się pochyla – ty się pochylasz; on marszczy brew – ty także).
Staraj się więc wykorzystywać następujące strategie: odsuń się od rozmówcy, nie uśmiechaj, załóż noga na nogę, rozejrzyj się po pomieszczeniu, patrz prosto w oczy. Mów opanowanym głosem, stanowczo. Jeśli masz wrażenie, że ktoś próbuje cię zmanipulować, zrób najprostszą rzecz na świcie: powiedz, że to widzisz.
Elastyczne granice psychiczne zbudować trudniej. Psycholożka Maria Król – Fijewska w książce Stanowczo, łagodnie, bez lęku ostatni rozdział poświęciła asertywności… wobec samego siebie. „Czy tego właśnie chcę? A jeśli nie, to w jakim stopniu od 0 do 10?” – warto zapytać siebie, gdy wahamy się, jaką podjąć decyzję. Jeśli od 5 do 10 – broń swojego interesu, nie daj się ponieść własnym i cudzym emocjom. Pamiętaj, na początku trochę na siłę, o swoich potrzebach, aspiracjach, dążeniach. Wejdzie ci to w krew. I za jakiś czas okaże się, że nie tak łatwo już innym ludziom skłonić cię do podjęcia działania na ich rzecz, a twoją szkodę. Bo będziesz miała dobre granice.