Prawie dwa wieki tradycji. I status jednej z najbardziej pożądanych marek w świecie mody. Znaki rozpoznawcze? Jedwabne apaszki we wzory i model torebki Birkin. Hermès ma 311 butików na świecie w 50 krajach – w tym butik w Warszawie z ubraniami, dodatkami, a nawet porcelaną.
Wiosenno-letnią kolekcję Hermès oglądam w Paryżu, w showroomie marki. Wchodzę do przestronnego pokoju, w którym na jasnych półkach stoją buty i torebki: hity z ostatniego pokazu. Na środku meble, m.in. drewniane krzesła wykończone jasnobrązową skórą. Przechodzę do kolejnego pomieszczenia, w którym wiszą rzędy ubrań w odcieniach écru, ochry, karmelu. Część uszyta ze sztywnej, trzymającej fason połyskującej skóry, część z miłego w dotyku miękkiego zamszu. To jeden z wiodących trendów sezonu: ciepłe kolory na precyzyjnie skrojonych ubraniach o prostych liniach. Piaski i ochry powracają na wybiegi co kilka sezonów, choć nie są łatwe w noszeniu. Nadège Vanhee-Cybulski, dyrektor kreatywna Hermèsa, pokazała je w minimalistycznym wydaniu: na skórzanych topach, spódnicach, długich spodniach o szerokich nogawkach i na płaszczach. Te ostatnie mają długość za kolano i zachwycają krojem oraz detalami.
W Paryżu oglądam też kolekcję akcesoriów na wiosnę–lato 2020. Dotykam miękkiego jedwabiu. Apaszka jest dwustronna. Z jednej strony wzór wielokolorowy, z drugiej stonowany, z baśniowymi sylwetkami zwierząt. Piękne i praktyczne, bo można nosić na wierzchu raz jeden, raz drugi deseń – myślę. Takie apaszki to nowość w Hermèsie. W dwa dni poznaję od podszewki „L’univers d’Hermès”, czyli świat jednego z najbardziej luksusowych domów mody.
Początki to rok 1837, kiedy Thierry Hermès otworzył pierwszy sklep z akcesoriami jeździeckimi. Jednak to dzięki jego wnukowi Émile’owi Hermèsowi marka jest znana na świecie. Wprowadził do kolekcji m.in. ubrania, skórzane damskie torebki i jedwabne szale. Odwiedzam Émile Hermès Collection, czyli dawny gabinet Émile’a Hermèsa, w starej kamienicy przy Rue du Faubourg Saint-Honoré. To I dzielnica Paryża, słynąca z luksusowych butików. Kilka pokoi mieści około 13 tys. eksponatów – Émile uwielbiał kolekcjonować. Są m.in. skórzane rękawiczki, zdobione buty sprzed stu lat, małe torebki z rączką, parasolki z piór, okazałe siodła, a nawet całe powozy! To tu zaglądają projektanci marki, kiedy szukają pomysłów do nowych kolekcji. Zatrzymujemy się przy kominku, nad którym wisi obraz przedstawiający woźnicę z koniem i karocą. Był inspiracją do stworzenia znanego dziś logo.
Atelier, w którym powstają siodła, mieści się w tej samej kamienicy na ostatnim piętrze. Z pracowni widać dachy Paryża. Oglądamy model klasyczny, brązowo-karmelowy, ale są też wersje ekstrawaganckie – złota, czerwona, jasnozielona. Ciekawostka? Można zamówić wizytę konsultanta, który przyleci np. do podwarszawskiej stajni, by zmierzyć grzbiet konia i dopasować siedzisko do gabarytów jeźdźca! Nie mniejsze wrażenie robią odwiedziny w pracowni, gdzie szyje się najbardziej chyba pożądaną torebkę świata: Birkin, powstałą z inspiracji aktorki i piosenkarki Jane Birkin. Jej ceny zaczynają się od kilkudziesięciu tysięcy złotych, a i tak trzeba wpisać się na listę oczekujących. Przystaję obok pani, która maluje ostatnie ozdoby: mała granatowa Birkin wygląda jak dzieło sztuki. Część torebek trafi na wystawy do butików i showroomów, z których można je wypożyczać na sesje zdjęciowe . Odwiedzam najstarszy butik firmy otwarty w 1889 roku. Mieści się w tej samej kamienicy, co Émile Hermès Collection. Wystrój klasyczny, na ścianach obrazy, torebki eksponowane w szklanych gablotkach. Marka słynie też z perfum, porcelany i mebli. W największym i najnowocześniejszym butiku przy Ruede Sèvres zachwyca mnie designerskie wnętrze. Na środku stoi duża drewniana kopuła, a podłogę zdobią fantazyjne mozaiki.
Kilka tygodni później jestem na otwarciu Hermèsa w Warszawie. Wita nas dyrektor generalny Axel Dumas (szóste pokolenie rodziny Hermès pracujące w firmie!). Wśród gości jest polski artysta Jan Bajtlik, obok można podziwiać apaszkę zaprojektowaną przez niego dla Hermèsa. W butiku dostrzegam klasyczne jeździeckie motywy, ale też dużo nowoczesnego wzornictwa. Przypomina mi się to, co usłyszałam w Paryżu: „By iść do przodu, musimy pamiętać o przeszłości, ale patrzeć w stronę gwiazd!”