DOSKONAŁOŚĆ SIECI

Katarzyna Siuzdak: "Pokazałam, że kobieta całkiem nieźle radzi sobie z naukami ścisłymi i zaawansowanymi technologiami"

Katarzyna Siuzdak: "Pokazałam, że kobieta całkiem nieźle radzi sobie z naukami ścisłymi i zaawansowanymi technologiami"
Fot. arch. bohaterki

Katarzyna Siuzdak stworzyła poświęcone nauce konto na Instagramie trochę przez... pandemię i z silnej potrzeby dzielenia się wiedzą. Ale jak sama przyznaje, działając w sieci nie tylko popularyzuje naukę, ale też sama wielu rzeczy się uczy. Przedstawiamy pierwszą twórczynię internetową nominowaną w 3. edycji akcji #poswojemu Doskonałość Sieci w kategorii Edukacja.

Dzięki dr hab. inż. Katarzynie Siuzdak prof. IMP PAN wiemy na przykład, że nie warto powstrzymywać łez i potrafimy zrobić sześcienne bańki mydlane. Profesorka Kasia umie coś, co wydawało nam się niemożliwe – jest w stanie zainteresować naukami ścisłymi nawet najbardziej zażartego humanistę. I jak podkreśla Ambasadorka kategorii Edukacja, Agata Młynarska: "Kasia pokazuje, że nauka jest wszędzie wokół nas i dla każdego z nas, a poważny naukowiec może mieć różowe włosy".

 
 
 
 
 
View this post on Instagram
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

A post shared by profesorka Kasia (@science_mission)

Czym dokładnie zajmujesz się zawodowo? Na czym polega Twoja praca?

Jestem naukowczynią. Pracuję w Instytucie Maszyn Przepływowych PAN w Gdańsku, gdzie kieruję Pracownią Materiałów Funkcjonalnych i projektami naukowymi finansowanymi między innymi przez Narodowe Centrum Nauki. Moje badania skupiają się na syntezie i charakterystyce materiałów przeznaczonych do czułych sensorów – na przykład na glukozę lub dopaminę, czy też mogą stanowić elektrody w urządzeniach do magazynowania i konwersji energii, w szczególności energii słonecznej.

 

Nie prowadzę regularnych zajęć ze studentami, więc naturalnie narodziła się potrzeba, by znaleźć inny sposób na dzielenie się wiedzą. Moja młodsza siostra pokazała mi Instagram i powiedziała, że są tam nie tylko profile o tematyce beauty, podróżach, ale właśnie pojawia się coraz więcej treści edukacyjnych tworzonych przez specjalistów. 

Pamiętasz moment, kiedy na poważnie zainteresowałaś się nauką? Kto był wtedy dla Ciebie wzorem, inspiracją?

Od dziecka lubiłam się uczyć, bo rodzice, a szczególnie tata, pokazywali mi jak wiele nauka może pomóc w życiu codziennym i jak wiele zjawisk, które nas otaczają można dzięki niej zrozumieć. Pokazywali mi, że to co jest w podręcznikach, z których się uczyłam w szkole, mogę po prostu wykorzystać. Jednak dopiero na studiach, gdy jednocześnie studiowałam biotechnologię i fizykę techniczną, stwierdziłam, że zajmowanie się nauką byłoby niezwykle ciekawym sposobem na życie, szczególnie, jeśli praca dotyczy materiałów, których nie widać gołym okiem i nie można się do końca spodziewać efektu swojej pracy. Nie miałam jakiegoś konkretnego wzoru, raczej bardzo podobało mi się jak inny naukowiec dzielił się ze mną swoją pasją, że robił to z takim zaangażowaniem – to mnie bardzo ujęło i sprawiło, że nauka jeszcze bardziej mnie pochłaniała.

Często dostaję wiadomości, w których obserwujące mnie osoby piszą, że cenią sobie moją pracę tu na IG, że ufają mi, że napiszę jaki jest fakt, a nie opinia. To zaufanie jest dla mnie bardzo ważne.

 

 
 
 
 
 
View this post on Instagram
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

A post shared by profesorka Kasia (@science_mission)

Kiedy pojawił się pomysł na stworzenie profilu Science Mission i jaki cel Ci wtedy przyświecał?

Już kilka lat temu się zastanawiałam w jaki sposób mogę podzielić się wiedzą czy tymi najnowszymi doniesieniami ze świata nauki, na przykład z konferencji, w których uczestniczę. W czasie pandemii nie organizowano festiwali nauki, czy właśnie konferencji, co bardzo ograniczyło spotkania, podczas których nie tylko wymieniamy się wiedzą, ale też czerpiemy sporo energii do dalszego działania. Dodatkowo, nie prowadzę regularnych zajęć ze studentami, więc naturalnie narodziła się taka potrzeba, by znaleźć inny sposób na dzielenie się wiedzą. Moja młodsza siostra pokazała mi Instagram i powiedziała, że są tam nie tylko profile o tematyce beauty, podróżach, ale właśnie pojawia się coraz więcej treści edukacyjnych tworzonych przez specjalistów. Z jednej strony fajnie, a z drugiej mega odpowiedzialność, bo od razu publikuję te treści w takiej formie jaka mi się podoba. Nie ma po drodze edytora, wydawcy czy recenzenta. Moim celem było przede wszystkim podzielić się wiedzą, ale nie ukrywam, że chciałam się też nauczyć czegoś nowego, jak montować filmy, robić grafiki, lepiej prezentować.

 
 
 
 
 
View this post on Instagram
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

A post shared by profesorka Kasia (@science_mission)

Miałaś jakiś szczegółowy plan dotyczący wyglądu konta, częstotliwości publikowania treści na nim, jakiejś formy jego promocji?

Ponieważ pracuję z różnymi rodzajami światła, różnymi materiałami, to chciałam, by ten profil był kolorowy. Sama też bardzo lubię żywe kolory i nie stronię od takich kontrastowych zestawień, więc ten profil nieco odzwierciedla moją aktywność naukową, która jest bardzo różnorodna, bo prowadzę badania interdyscyplinarne, to znaczy staram się wykorzystywać wiedzę z wielu dziedzin. Co do częstości publikowania, to zdaję sobie sprawę, że aktywność w social mediach wymaga regularności, więc założyłam sobie, że posty będą pojawiać się 2-3 razy w tygodniu. Codziennie jednak staram się dzielić nie tylko kawałkiem swojego prywatnego życia, ale też najnowszymi doniesieniami naukowymi czy też przypominam, co się wydarzyło w nauce danego dnia albo jaki uczony obchodziłby urodziny. Wtedy też staram się przybliżyć jego sylwetkę i najważniejsze osiągnięcia.

 
 
 
 
 
View this post on Instagram
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

A post shared by profesorka Kasia (@science_mission)

Ile czasu poświęcasz na Science Mission i jak wygląda przygotowanie treści na ten profil na Instagramie?

Zapisuję jakieś pomysły, tematy, które mogą się pojawić. Czasem inspirują mnie najnowsze doniesienia naukowe, a innym razem przypominam sobie o jakimś ciekawym zagadnieniu, które pojawiało się na wykładzie, gdy jeszcze byłam studentką. Robię przegląd literatury, zastanawiam się jak daną rzecz ciekawie pokazać. Jeśli nie jestem czegoś pewna, konsultuję te treści i proszę o pomoc moją przyjaciółkę fizyczkę. Po prostu zależy mi na tym, by post czy relacja były przygotowane rzetelnie, a odbiorca tych treści nie miał wątpliwości, że to, co przekazuję jest sprawdzone.

Chciałabym też pokazać młodszym użytkownikom, jak od kuchni wygląda praca naukowa i że to też może być sposób na życie. 

Czy wiesz, kim są Twoi obserwatorzy? Czy zdarza Ci się nawiązać z nimi jakiś bliższy kontakt? Na ile wpływają oni na publikowane przez Ciebie treści?

Ze statystyk wynika, że większość moich obserwatorów to tak naprawdę obserwatorki w wieku 25-45 lat. I zdecydowanie nawiązujemy kontakt! Staram się zarówno odpowiadać na pytania, które pojawiają się pod postami, jak i te z relacji. Czasem moi odbiorcy sami w komentarzach wskazują, co wyjaśnić – i tak też powstały posty #wświetlenauki. W tej serii postów starałam się krótko wyjaśnić jakieś dyskusyjne kwestie, biorąc pod uwagę najnowsze wyniki badań. Dwa razy w tygodniu robię quizy z pytaniami i zadaniem, i jeśli prawidłowa odpowiedź jest dla moich followersów zaskoczeniem, to też proszą o dodatkowe wyjaśnienie. Często dostaję też wiadomości, w których obserwujące mnie osoby piszą, że cenią sobie moją pracę tu na IG, że ufają mi, że napiszę jaki jest fakt, a nie opinia. To zaufanie jest dla mnie bardzo ważne.

 
 
 
 
 
View this post on Instagram
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

A post shared by profesorka Kasia (@science_mission)

Czy pamiętasz swój najpopularniejszy post na Instagramie?

Było kilka takich postów, które szczególnie przyciągnęły uwagę obserwatorów. Sporym zainteresowaniem cieszyły się na przykład posty o tym, jak brudne są buty na podeszwie, o tym jak działa test ciążowy czy też jak robi się piwo i wino bezalkoholowe. Ciężko mi wybrać jeden, bo czasem niektóre zbierają bardzo dużo lajków, a niektóre są tak intensywnie komentowane, że ciężko nadążyć z odpowiadaniem. Zdecydowanie mogę powiedzieć, że cały czas to zaangażowanie się utrzymuje, i te treści znajdują swoich odbiorców.

 
 
 
 
 
View this post on Instagram
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

A post shared by profesorka Kasia (@science_mission)

Science Mission to nie jedyne medium, za pośrednictwem którego promujesz naukę. Możesz opowiedzieć coś więcej o innych swoich aktywnościach?

Niedawno założyłam profil na TikToku – @profesorka.kasia – na którym staram się w prosty sposób opowiadać o tych najciekawszych doniesieniach ze świata nauki, przeprowadzać i wyjaśniać doświadczenia. Te doświadczenia zwykle robię z wykorzystaniem tego, co znajdę w domu, by pokazać, że mamy arsenał odczynników w naszych szafkach kuchennych czy domowej apteczce. Chciałabym też pokazać młodszym użytkownikom, jak od kuchni wygląda praca naukowa i że to też może być sposób na życie. A co do działań na żywo, to we wrześniu mój zespół bierze udział w Festiwalu "Nauka z Pałacem w tle" w Jabłonnie, gdzie będziemy robić pokazy eksperymentów.

@profesorka.kasia #fyp #edutok #chemistry #jajka #uv #dlaciebie #viral ♬ dźwięk oryginalny - profesorka.kasia

Jesteś zadowolona z tego, co udało Ci się osiągnąć w sieci? Jakie są Twoje "internetowe" plany na przyszłość?

Po pierwsze bardzo się cieszę, że udało mi się zainteresować nauką już całkiem sporą społeczność. Jak sama często podkreślam, to nie są wcale łatwe zagadnienia – zasady działania testu ciążowego, klimatyzacji, filtrów w okularach czy efektu placebo... Wydaje mi się, że też dotykając takich zagadnień pokazałam, że kobieta całkiem nieźle radzi sobie z naukami ścisłymi i zaawansowanymi technologiami. Dodatkowo, sama nauczyłam się w jeszcze prostszy, bardziej przystępny sposób tłumaczyć zasady fizyki czy chemii. Nieco wyszłam z tej swojej naukowej bańki, w której – nie ukrywam – porozumiewamy się swoim slangiem, nie zawsze zrozumiałym dla osób spoza naukowego kręgu. Co do dalszych planów, to chciałabym bardziej rozwinąć sposób przekazywania wiedzy za pomocą krótkich filmików na TikToku. Wbrew pozorom, sporo młodych osób bardzo chętnie ogląda treści edukacyjne i taka wiedza w pigułce podana w ciekawy sposób, czasem w formie krótkich scenek, świetnie do nich trafia. Dla mnie to też jest niezły trening prezentacji, więc mogę powiedzieć, że popularyzując wiedzę sama rozwijam swoje umiejętności multimedialne i lepiej radzę sobie z wystąpieniami publicznymi.

 
 
 
 
 
View this post on Instagram
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

A post shared by profesorka Kasia (@science_mission)

Kogo obserwujesz na Instagramie i dlaczego?

Bardzo sobie cenię profile @eko.paulinagorska, @joanna_gutral, @naturalnieproste, @dbajowzrok i @kamilakalinczak, bo na tych profilach znajduję dla siebie wartościowe treści poświęcone ekologii, psychologii, kosmetykom, dbaniu o oczy (sama noszę okulary) i poprawnej polszczyźnie. Akurat poprawne posługiwanie się językiem polskim stało się dla mnie wyjątkowo istotne właśnie za sprawą mojej aktywności w social mediach. Na co dzień w pracy naukowej przede wszystkim posługuję się językiem angielskim i przyznaję się, że gdy szybko chcę o czymś opowiedzieć, to się przejęzyczam albo źle odmieniam jakieś słowo, więc nad tym też pracuję. Przepisy na ciekawe dania i sposoby na wykorzystanie resztek jedzenia "pożyczam" od @jagna.niedzielska czy @anna_sudol, bo sama lubię nie tylko eksperymenty w laboratorium, ale też w kuchni. 

 

Katarzyna Siuzdak ma 38 lat. Przyszła na świat w Kościerzynie, a mieszka w Gdańsku z mężem i dwoma synkami – Jankiem i Stasiem. Jest dr hab. inż., z habilitacją w naukach technicznych. W wolnym czasie lubi przygotowywać przetwory na zimę, wykorzystując przy tym... swoją wiedzę z zakresu biotechnologii. Robi dżemy, warzywa w zalewie octowej, mrozi fasolę i suszy zioła. Przetwarza na różne sposoby warzywa sezonowe – zwłaszcza wykorzystując do tego proces fermentacji. Bo – jak sama podkreśla – "jest to własna produkcja prozdrowotnych bakterii".

Więcej na twojstyl.pl

Zobacz również