Jak czują się kobiety w relacjach z niedojrzałymi partnerami? Kim oni są? Synami? Kochankami? Czasami ojcami? "On mnie rozbraja. Potrafi rozśmieszyć w sekundę, ma niesamowitą wyobraźnię, a życie przy nim jest jak rollercoaster. Tyle że… czuję się przy nim jak matka. A ja nie chcę być matką swojego faceta", słyszę w gabinecie.
Spis treści
W gabinecie psychoterapeutycznym coraz częściej pojawia się temat związków z tzw. Wiecznymi Chłopcami – dorosłymi mężczyznami, którzy unikają odpowiedzialności, obowiązków i dojrzałego zaangażowania. Są czarujący, twórczy, a jednocześnie niedojrzali, unikowi, nieprzewidywalni. Czy da się zbudować z nimi trwałą relację? A jeśli tak – na jakich warunkach?
Termin „syndrom Piotrusia Pana” został spopularyzowany przez psychologa Dana Kiley’a w latach 80., opisując dorosłych mężczyzn, którzy mimo wieku pozostają emocjonalnie niedojrzali. Nie chodzi tu o okazjonalne dziecinne zachowania – mówimy o strukturze osobowości, która unika dorosłości, zobowiązań, a przede wszystkim – bliskości wymagającej odpowiedzialności.
Typowe cechy:
• lęk przed zaangażowaniem,
• impulsywność,
• idealizowanie wolności i spontaniczności,
• unikanie konfrontacji i konfliktów,
• życie „tu i teraz” bez planowania przyszłości.
Agata jest menedżerką w dużej firmie. Marek – grafik-freelancer z duszą artysty. Ich związek zaczął się intensywnie i namiętnie. Marek oczarował ją swoją kreatywnością, szaleństwem i "podejściem do życia na luzie". Ale po kilku miesiącach Agata zaczęła odczuwać ciężar relacji, która nie miała struktury – "ja wszystko ogarniam – rachunki, planowanie wakacji, nawet zakupy. On jest jak ptak, którego nie można zamknąć w klatce".
Podczas terapii Agata zrozumiała, że żyje w emocjonalnym trójkącie – partner/kochanka/opiekunka. W relacji była miłość, ale nie było wzajemności w odpowiedzialności.
Basia, rozwiedziona 50-latka, zakochała się w 38-letnim Krzysztofie. Krzysztof miał w sobie magnetyzm – mówił o "wolności", "przestrzeni", "niekonwencjonalnym życiu". Nie miał stałej pracy, ale zawsze "na coś wpadał". Z początku relacja była dla Basi ekscytująca. Po roku jednak czuła się emocjonalnie wyczerpana. "On wraca, kiedy ma potrzebę, a kiedy ja jej mam – znika".
W terapii ze mną uczyła się stawiania granic, ale też przyjmowania prawdy: Krzysztof nie chciał się zmieniać – on nie widział problemu.
Wbrew pozorom, kobiety w relacjach z wiecznymi chłopcami nie są "naiwne". Często są to osoby odpowiedzialne, empatyczne, dojrzałe, które:
• chcą ratować (mechanizm: "jeśli dam mu stabilność, on w końcu dorośnie"),
• wchodzą w rolę matki, której same nie miały,
• wierzą, że ich miłość go zmieni,
• same mają lęk przed pełną bliskością i związek z unikowym partnerem daje im pozorną wolność.
Tak, ale…
Psychologiczne pytania pomocnicze, które warto sobie zadać będą w związku z Piotrusiem Panem:
Związek z "Piotrusiem Panem" może być intensywny, pasjonujący, ale też bolesny i wyczerpujący. Jeśli jesteś w takiej relacji – nie musisz od razu jej kończyć. Ale warto się zatrzymać i zadać sobie pytanie: Czy ten związek mnie buduje, czy wypala?
Niektórzy Piotrusie dorastają. Inni – odchodzą, gdy tylko poczują, że ktoś wymaga dorosłości. Twoją odpowiedzialnością nie jest "nauczyć go dorosłości". Twoją odpowiedzialnością jest nie rezygnować z siebie, by ktoś inny mógł pozostać dzieckiem.