Ubierz skórę. A w co? W lipidy, czyli tłuszcze. Niezbędne w ochronie, odżywianiu, łagodzeniu podrażnień, odmładzaniu. Najbardziej potrzebne są zimą. Niezależnie od ocieplenia klimatu.
Jeśli wyobrazimy sobie, że komórki naskórka są cegłami, to rolę cementu między nimi pełnią tłuszcze. Nasze własne lipidy. Są jak zbroja, nie dopuszczają do ucieczki wilgoci ze skóry i chronią ją przed wiatrem, chłodem oraz konsekwencjami zmiany temperatury, gdy wchodzimy z zimnego dworu do ciepłego pomieszczenia. A jeśli nie przyszły zapowiadane mrozy? – To nie ma znaczenia – mówi dermatolog, dr Ewa Chlebus z warszawskiej kliniki Dr Chlebus. – Od października do marca i tak spada produkcja najcenniejszych lipidów, czyli ceramidów. Taka jest fizjologia skóry. Zatem niezależnie od pogody warstwa ochronna staje się dziurawa. Skóra schnie, robi się podatna na podrażnienia, zaczerwieniona, szorstka. Co robić? – Nakładać kosmetyki z lipidami fizjologicznymi, czyli takimi, jakie występują w naszej skórze: skwalanem, cholesterolem, ceramidami, wolnymi kwasami tłuszczowymi, czyli omega-3 i -6 – wyjaśnia dermatolog, dr Aleksandra Rymsza z kliniki Dr Szczyt. Skóra traktuje je jak własne. Wbudowują się w nią i pobudzają produkcję lipidów. Czy skórę zimą chronią też oleje? – Tak, bo również są lipidami. Najcenniejsze to te, które zawierają dużo kwasów omega-6 i -3. Słonecznikowy, sojowy, kukurydziany, sezamowy, arachidowy, lniany, z pestek winogron, z kiełków pszenicy, masło shea – wylicza kosmetolog dr Izabela Załęska z krakowskiej Kliniki Młodości. Najskuteczniejsze są, gdy występują z innymi składnikami (np. kwasem hialuronowym) w kremie.
Kremy z lipidami istnieją od lat. Ale dawniej były tylko tłuste. Teraz są też lżejsze – tłuszcze są w nich niewyczuwalne. Można na nie nakładać podkład.
Skóra na feriach
Wyjeżdżasz w góry? Twoja skóra w mrozie i na śniegu dozna szoku po cieplejszym klimacie nizinnym. Jak ją wtedy pielęgnować? Rano nakładaj na twarz krem z lipidami fizjologiczymi – skwalanem, ceramidami, wolnymi kwasami tłuszczowymi albo olejami. Przed wyjściem z domu nałóż dodatkowo krem z lipidami niefizjologicznymi, czyli takimi, które z natury nie występują w naszej skórze (wazeliną, lanoliną, parafiną). – Uwaga, o ile kremy z naturalnymi lipidami są lekkie, niewyczuwalne na twarzy, o tyle te z nienaturalnymi – tłuste. To normalne – tłumaczy dr Rymsza. – Dlatego kremy z serii wysokogórskich i narciarskich zazwyczaj się kleją. Te najlepsze zawierają i jedne, i drugie lipidy oraz filtry UV. Po powrocie do domu zmyj tłustą warstwę kremu. Najlepiej wodą micelarną lub emolientami do mycia. Na koniec nałóż krem z lipidami naturalnymi. Wieczorem również. Nie obawiaj się, że to za dużo. Fizjologiczne lipidy nie obciążają naskórka, dobrze w niego wnikają. Co jeszcze? Jeśli skóra przemarznie, poczekaj, aż się ociepli, i wymasuj ją. Bo na zimnie naczynka krwionośne się obkurczają, a więc komórki dostają mniej tlenu i substancji odżywczych. Pocieranie skóry pobudzi ukrwienie.
Im zimniej, tym więcej warstw nakładaj na skórę. Na zimowe sporty i wędrówki trzy: codzienny krem pielęgnacyjny, tłusty – ochronny i podkład.