News

Michelle Carter – co się dzieje z pierwszą kobietą skazaną za namawianie do samobójstwa?

Michelle Carter – co się dzieje z pierwszą kobietą skazaną za namawianie do samobójstwa?
Michelle Carter podczas swojego procesu.
Fot. East News

Proces Michelle Carter wzbudził mnóstwo kontrowersji i zmienił sposób, w jaki postrzega się odpowiedzialność za cudze życie i śmierć. Dwa lata po tym, jak Carter opuściła więzienie, jej historię ponownie przypomna serial, w którym główną rolę gra wschodząca gwiazda Hollywood – Elle Fanning. 

Relacja, która łączyła Michelle Carter i Conrada Roya od początku daleka była szczególna. Ich intensywny związek w dużej mierze odbywał się za pośrednictwem wiadomości tekstowych. I te wiadomości tekstowe – zdaniem policji, prokuratury, a także części opinii publicznej – doprowadziły do śmierci Conrada i skazania Michelle na dwa i pół roku więzienia

Conrad Roy i Michelle Carter – wirtualny romans

16-letni Conrad Roy i 15-letnia Michelle Carter poznali się w 2012 roku, podczas wakacji na Florydzie. Oboje pochodzili z małych, oddalonych od siebie o godzinę drogi, miasteczek w stanie Massachusetts. Ale mimo stosunkowo niedużej dzielącej ich odległości, łącząca ich relacja była w duże mierze wirtualna. Przez prawie dwa lata Michelle i Conrad widzieli się tylko pięć razy, ale wiadomości tekstowe, które wysyłali do siebie z telefonów i komputerów – po wydrukowaniu – zapełniły w sumie 317 stron.   

Niedługo po powrocie z Florydy wiele wskazywało na to, że wakacyjna znajomość Conrada i Michelle zakończy się wraz z początkiem jesieni. Ale właśnie wtedy, w październiku, Conrad próbował popełnić samobójstwo, łykając całe opakowanie leku przeciwbólowego. Ostatecznie zwymiotował połknięte tabletki, ale wysłał do Michelle wiadomość, w której nie tylko przyznał się do próby samobójczej, ale też zarzucił dziewczynie, że w ogóle nie obchodzi jej jego los. Michelle poczuła się odpowiedzialna za Conrada i od tej pory jej korespondencja z nim trwała prawie nieprzerwanie do 13 lipca 2014 roku – dnia jego śmierci.

 
 
 
 
 
View this post on Instagram
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

A post shared by Duister de podcast (@duisterdepodcast)

Zabójstwo na telefon

Ciało Conrada Roya zostało znalezione w jego samochodzie, na parkingu centrum handlowego. Na tylnym siedzeniu auta leżała pompa do wody. Chłopak zmarł od zatrucia tlenkiem węgla. Obok jego ciała, znaleziono wyładowany telefon komórkowy. W trakcie rutynowego postępowania policjanci przejrzeli zawartość komórki Conrada. Ich uwagę przykuły setki wiadomości, które chłopak wymienił z Michelle Carter.

Conrad Roy od początku znajomości z Michelle deklarował jej chęć popełnienia samobójstwa. Ale w pewnym momencie Carter zaczęła go zachęcać do zrealizowania tego koszmarnego planu. Chłopak nie tylko konsultował z nią ewentualną metodę odebrania sobie życia, ale też dzwonił do niej tuż przed swoją śmiercią.

Niecały miesiąc przed samobójstwem Conrada Roya, Michelle Carter pisała do niego między innym:

A może po prostu wypijesz wybielacz?

Wciąż tylko odsuwasz to w czasie!

Lepiej mnie nie oszukuj i nie mów, że to zrobisz, a potem specjalnie daj się złapać.

Jesteś gotowy i przygotowany. Jedyne co musisz zrobić, to włączyć generator i będziesz wolny i szczęśliwy. Żadnego odsuwania w czasie więcej, żadnego czekania.

Jeśli chcesz tego tak bardzo, jak mówisz, to dzisiaj jest czas, żeby to zrobić.

Lektura wiadomości, które Michelle wysłała do Conrada, wystarczyła, żeby prokuratura postawiła nastolatce zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci

Państwo kontra Michelle Carter 

W lutym 2015 roku stan Massachusetts oskarżył Michelle Carter o nieumyślne spowodowanie śmierci. Groziła jej kara maksymalnie 20 lat więzienia. Proces rozpoczął się rok później. Za zgodą Michelle, wyrok miał wydać sędzia, a nie ława przysięgłych. Podczas procesu na dużym rzutniku wyświetlona została treść wiadomości, które Carter wysłała Conradowi.

Prokurator przedstawiła oskarżoną jako, cytując obecnego podczas wszystkich rozpraw dziennikarza, "samotną, wyrachowaną dziewczynę, która zabiła ambiwalentnego chłopca, by zdobyć uwagę rówieśników". Tymczasem obrońca Michelle Carter utrzymywał, że Conrad Roy wciągnął jego klientkę w "samobójczy wir". 

Ludzie próbują znaleźć złoczyńcę. Ale tu nie chodzi o to, czy jej zachowanie było właściwe, odpowiedzialne. Najważniejsze jest to: czy ona spowodowała jego śmierć? – tłumaczył swoją linię obrony w rozmowie z dziennikarzem "Esquira" Joseph Cataldo.

16 czerwca 2017 roku, dziesięć dni po rozpoczęciu procesu, sędzia Lawrence Moniz skazał Michelle Carter na dwa i pół roku więzienia. W uzasadnieniu wyroku sędzia podkreślił, że reprezentującej stan Massachusetts prokuraturze nie udało się udowodnić, że wysłane przez Carter wiadomości zabiły Conrada Roya. Jednocześnie Lawrence Moniz nie zwolnił Michelle całkowicie z odpowiedzialności za śmierć chłopaka:

Nie zadzwoniła na policję czy do rodziny pana Roya. Nie powiadomiła ani jego matki, ani siostry, chociaż kilka dni wcześniej poprosiła o ich numery telefonów. I w końcu, nie poinstruowała go po prostu: "Wysiądź z samochodu" – mówił o Michelle, skazujący ją sędzia.

Ostatecznie Michelle Carter trafiła do więzienia za "zaniechanie" i "lekkomyślne postępowanie"

 
 
 
 
 
View this post on Instagram
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

A post shared by Dead_and_disappeared (@dead_and_disappeared_)

Co teraz dzieje z Michelle Carter?

Wyrok Michelle Carter został skrócony z dwóch i pół roku więzienia do 15 miesięcy. W styczniu 2020 roku, za dobre sprawowanie, Michelle wyszła na wolność po 11 miesiącach za kratami. Władze więzienne określiły ją jako "modelową więźniarkę".

Uczestniczyła w zajęciach, miała w więzieniu pracę, była uprzejma dla naszych pracowników i wolontariuszy, dogadywała się z innymi osadzonymi, nie pojawiły się żadne kwestie dyscyplinarne – mówił o Carter rzecznik lokalnej policji.

23-latka, która opuściła więzienie stanowe w  Dartmouth, w niczym (może poza charakterystycznymi brwiami) nie przypominała sądzonej w 2017 roku nastolatki. Michelle Carter wyszła z więzienia wychudzona, z krótkimi włosami i dobytkiem zgromadzonym w kilku plastikowych workach na śmieci. 

 
 
 
 
 
View this post on Instagram
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

A post shared by Boston Herald Photo Department (@bostonheraldphoto)

Dwa lata po opuszczeniu więzienia, przebywająca nadal na zwolnieniu warunkowym, Michelle Carter unika rozgłosu. Nie korzysta z mediów społecznościowych, nie udziela wywiadów i nie planuje też prawdopodobnie "spieniężyć" swojej wątpliwej popularności tak, jak chociażby miała zamiar zrobić słynna "fałszywa dziedziczka", czyli Anna Sorokin.

Michelle Carter – bezmyślna nastolatka, wyrachowana zabójczyni czy ofiara

Sprawa Michelle Carter podzieliła Amerykanów, ale można zaryzykować stwierdzenie, że większość oceniających jej postępowanie osób uznała, że ta pozornie urocza nastolatka z prowincji to wcielenie szatana. W trakcie trwającego dwa lata procesu, jako główny dowód winy Carter wskazywano wiadomości, które 17-letnia wtedy Michelle wysłała do Conrada Roya. Prokuratura utrzymywała też, że Carter widziała w samobójczej śmierci Conrada szansę na zdobycie upragnionej uwagi i sympatii rówieśników

Bo, pomimo starań, Michelle Carter nie była w stanie z nikim naprawdę się zaprzyjaźnić. Koleżanki ze szkoły i nauczyciele opisywali ją jako uprzejmą i uczynną, mimo to jednak Michelle miała niewielu znajomych i żadnej bliskiej przyjaciółki. 

Ludzie ze szkoły mówią, że mnie kochają i że chcą spędzać ze mną czas, ale nigdy nie robią nic w tym kierunku. Dlatego zawsze myślę: "dlaczego nie jestem wystarczająco dobra" – pisała Michelle w jednej z wiadomości wysłanych do Conrada. 

Stan psychiczny Michelle Carter też nie był najlepszy. W kwietniu 2014 roku lekarz przepisał jej leki antydepresyjne, Carter cierpiała też na zaburzenia odżywiania. W wysyłanych do Conrada wiadomościach pisała, że "nienawidzi swojego ciała" i "nie umie normalnie jeść". Michelle brakowało pewności siebie i poczucia własnej wartości, czuła się samotna.

Kiedy w jej szkole rozeszła się informacja o samobójczej śmierci jej chłopaka, Carter zyskała wytęsknioną uwagę i współczucie. Podczas zorganizowanej przez siebie zbiórki na rzecz zapobiegania samobójstwom, Michelle Carter stała otoczona wianuszkiem szkolnych koleżanek, które chciały zrobić sobie z nią zdjęcie.

Zdaniem prokuratury, wysyłane Conradowi wiadomości były narzędziem zbrodni, a motywem – pragnienie zaskarbienia sobie sympatii i współczucia rówieśników. Tymczasem, reprezentujący Michelle Carter adwokaci wskazywali na szereg wiadomości, w których nastolatka próbowała rozbudzić w Conradzie chęć życia oraz fakt, że kiedy sama trafiła do szpitala w związku ze swoją anoreksją, zachęcała Roya, żeby też poszukał dla siebie profesjonalnej pomocy: 

Nie poczujesz się lepiej sam z siebie. Potrzebujesz profesjonalnej pomocy tak, jak ja, ludzi, którzy wiedzą jak to się leczy – pisała Michelle do Conrada. 

 
 
 
 
 
View this post on Instagram
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

A post shared by MalaGente (@malaagentee)

"The Girl From Plainville" – serial z gwiazdorską obsadą

Tak, jak wspominaliśmy, po opuszczeniu więzienia w 2020 roku Michelle Carter usunęła się w cień. W związku z tym, że jej wyrok w zawieszeniu kończy się dopiero w sierpniu 2022 roku, można założyć, że nadal przebywa na terenie USA. W mediach pojawiły się sugestie, że prawdopodobnie drastycznie zmieniła swój wygląd. 

 
 
 
 
 
View this post on Instagram
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

A post shared by Cinéfila en RD (@cinefilaenrd)

W najbliższym czasie jednak Michelle Carter może być trudniej ukrywać przed światem swoją niechlubną przeszłość. 29 marca na platformie streamingowej Hulu premierę będzie miał ośmioodcinkowy serial "The Girl From Plainville", w którym – w sfabularyzowany sposób – przedstawiona będzie historia relacji Michelle i Conrada Roya. Cater zagrała w nim Elle Fanning, a matkę Conrada – Chloe Sevigny.

Więcej na twojstyl.pl

Zobacz również