Recenzje

Film "Holland" to dowód, że Nicole Kidman słusznie zawiesza karierę. Recenzja

Film "Holland" to dowód, że Nicole Kidman słusznie zawiesza karierę. Recenzja
Fot. "Holland", Prime Video

W dyskusji o dyskryminacji ze względu na wiek w Hollywood, Nicole Kidman była zawsze przykładem udanej kariery po 50. Pracowita aktorka pokazywała się co roku w kilku produkcjach, ale najnowsza premiera Prime Video, thriller „Holland”, udowadnia, że Australijka podjęła słuszną decyzję, aby zrobić sobie rok wolnego od nowych projektów.

Film „Holland”. Fabuła

Zwiastun filmu „Holland”, który pojawi się na platformie Prime Video 27 marca, wygląda jak wciągające połączenie „Żon ze Stepford” z klimatycznym thrillerem.

Nicole Kidman wciela się w rolę Nancy Vandergroot, żony dentysty Freda (znany z „Sukcesji” Matthew Macfadyen) i matki Harry’ego (Jude Hill ze znakomitego „Belfastu”). Perfekcyjna Nancy z wyglądu i uśmiechu sztucznego jak pierwszego dzieła AI przypomina żonę ze Stepford tak mocno, że pierwsze pół godziny filmu czekałam aż okaże się ofiarą zbiorowego prania mózgu. Temu wrażeniu sprzyja tytułowe Holland, położone w Michigan miasteczko z silnymi wpływami holenderskimi. Nancy, nauczycielka techniki, uczy swoje uczennice jak zrobić dutch baby, czyli holenderski naleśnik. Modlitwy odmawiane są po flamandzku, Harry wygląda jak członek Hitlerjugendzaś w wersji z "Dźwięków muzyki", a rodzina Vandergroot pozuje do rodzinnego portretu w narodowych strojach holenderskich. Tak, w Holland są również wiatraki. 

Instynktownie czujemy, że za tą pozorną sielanką musi kryć się jakaś zgnilizna, dlatego automatycznie kibicujemy Nancy, kiedy ta zaczyna podejrzewać męża o romans. Dowodów szuka w garażu, w którym jej mąż z synem układają zabawkową kolejkę. W śledztwie wspiera ją nowy nauczyciel ze szkoły. Dave (Gael García Bernal ) jest meksykańskiego pochodzenia co automatycznie czyni go wyrzutkiem w Holland. Im bardziej Dave i Nancy zgłębiają się w poczynania Freda, tym bardziej upewniają się, że mężczyzna winny jest czemuś gorszemu niż kochanka w miasteczku obok.

HLMI_2024_FG_00013316_Still017RC

Kidman jak zawsze świetnie wypada w roli pozornie perfekcyjnej żony, którą znamy chociażby z „Wielkich kłamstewek” czy wspomnianych „Żon ze Stepford”. Matthew Macfadyen ponownie  z sukcesem (po roli Toma z „Sukcesji”) wciela się w przyjaznego na zewnątrz i zepsutego wewnętrznie męża. Mimo to "Holland" nie jest udaną produkcją. 

„Holland” – co nie zadziałało w sprawdzonej formule?

Stylowe thrillery takie jak „Stoker” czy „Undoing” to specjalność Nicole Kidman. Co zatem nie zadziałało w przypadku „Holland”? Staranna scenografia „Holland” sprawia, że mamy wrażenie że otrzymamy produkcję w stylu „Nie martw się, kochanie” czy „Truman Show”, gdzie za fasadą perfekcyjnego miasteczka skrywa się tajemnica. Jednak gdzieś w połowie sensu film skręca w stronę typowego thrillera. W rezultacie akcja jest zbyt przewidywalna, aby otrzymać dobry kryminał, a jednocześnie sam film jest za mało klimatyczny, aby nas urzec. Chociaż broni się grą aktorską, „Holland” jest zdecydowanie za mało dopracowany, a Nicole Kidman jest również jedną z producentek filmu. Tego filmu oraz szeregu innych produkcji, które są na różnych etapach prac (w tym adaptacji powieści Liane Moriarty „The Last Anniversary” czy serialu „Scarapetta”, w którym zagra również główną rolę). Dodajmy do tego produkcje, w których Kidman zagrała w ostatnich dwóch latach. Od serialu „Special Ops: Lioness” i znakomitych „Expatek” po Netflixowe średniaki takie jak „Para idealna” czy słabą „Sprawę rodzinną”, Kidman nigdy nie schodzi poniżej pewnego poziomu gry aktorskiej, lecz jej instynkt odnośnie wyboru projektów, w które się zaangażować, zdecydowanie szwankuje.

HLMI_2024_FG_01325516_Still993

Co kryje się za intensywną pracą Nicole? "Ludzie mają pracę, kiedy Nicole pracuje"

W zeszłym roku Nicole Kidman otrzymała nagrodę za rolę owładniętej erotyczną obsesją prezeski w thrillerze „Babygirl”. Nagrody nie odebrała, ponieważ w tym samym czasie zmarła jej ukochana matka. Mimo to kilka tygodni później pojawiła się w trasie promocyjnej miniserialu „Para idealna”, zaś na przełomie roku intensywnie brała udział w branżowych imprezach takich jak Złote Globy.

Dlaczego uznana aktorka wciąż tyle pracuje? Odpowiedź możemy znaleźć w artykule w magazynie „Time”, który uznał aktorkę Kobietą Roku 2025, który przytacza obietnicę aktorki, że co 18 miesięcy będzie pracowała z reżyserkami, które nadal stanowią jedynie kilkanaście procent wśród wszystkich reżyserów. Pozwala jej na to właśnie napięty harmonogram produkcji. Dodatkowo Kidman czuje się w obowiązku, aby pracować i tworzyć kolejne miejsca pracy. Jamie Lee Curtis, która gra z Nicole w serialu „Scarapetta” powiedziała w artykule: „Ludzie mają pracę, kiedy Nicole pracuje. Ja pracuję, bo Nicole pracuje”. A co na to sama bohaterka tekstu?

Ludzie mówią: Jesteś superwoman – mówi w wywiadzie Kidman. Nienawidzę tego.

Przy takiej presji i obciążeniu nie dziwi się, że w marcu 2025 roku podczas festiwalu filmowego SXSW, aktorka, która właśnie promowała "Holland", ogłosiła, że tymczasowo zawiesza karierę, aby skupić się na rodzinie.

W zeszłym roku byłam bardzo zajęta; w tym roku mam „Holland”, mam „Nine Perfect Strangers”, a potem mam wolne do końca roku  - powiedziała aktorka.

Do końca 2025 roku Kidman nie pojawi się na żadnym planie filmowym. Miejmy nadzieję, że ta przerwa będzie sprzyjała powrotowi Australijki do produkcji tej klasy co „Godziny”, zwłaszcza że przed nią powrót na plan wyczekiwanych przez fanów „Wielkich kłamstewek”.