Kultura

Recenzja "W trójkącie": satyra na bogaczy, studium władzy czy najbardziej obrzydliwy film roku?

Recenzja "W trójkącie": satyra na bogaczy, studium władzy czy najbardziej obrzydliwy film roku?
Film "W trójkącie"
Fot. Gutek Film

Najobrzydliwszy film roku czy arcyzabawna satyra na klasę bogaczy? Nowego filmu szwedzkiego reżysera Rubena Östlunda, "W trójkącie", nie da się sprowadzić do prostej koncepcji, ale gwarantuję że będziecie i śmiać się, i zasłaniać oczy z odrazy, i jeszcze długo o tym obrazie dyskutować.

Film "W trójkącie" to nagrodzona Złotą Palmą zjadliwa satyra na nierówności społeczne porównywana do serialu "Biały Lotos", ale dużo bardziej intensywna. Ten film jest jednak również wspaniałym przyczynkiem do dyskusji na wiele tematów: relacji pieniędzy i miłości (rosyjski oligarcha opłakuje ukochaną jednocześnie ściągając z jej zwłok kosztowności), władzy, równości, męskości w XXI wieku (czy mężczyzna płacący za kolację jest wykorzystywany?), rasizmu (filipińska sprzątaczka na pewno musi mieć dzieci, zaś czarnoskóry mężczyzna być piratem) i kapitalizmu.  

"W trójkącie". O czym opowiada film?

O czym opowiada film "W trójkącie"? "W trójkącie" podzielony jest na 3 części. Pierwsza część poświęcona jest Carlowi (Harris Dickinson znany m.in. z "Gdzie śpiewają raki" czy "King’s Man: Pierwsza misja") oraz jego partnerce Yaya (zmarła niespodziewanie u progu wielkiej kariery w sierpniu 2022 roku Charlbi Dean), parze influecerów/modeli. Potraktować ją można jako wstęp czy swoisty klucz do odczytania pozostałej części filmu. W pierwszej scenie Carl bierze udział w castingu. Jak możemy się domyślać ma już za sobą większe sukcesy (występ w reklamie ekskluzywnych perfum), jednak na castingu traktowany jest jako mniej lub bardziej sexy mięso. Uśmiechnij się, jeśli występujesz dla taniej marki, patrz z pogardę, jeśli pozujesz dla Balanciagi. Wtedy pada również tytułowe określenie trójkąta smutku, przestrzeni między brwiami, którą Carl powinien już potraktować botoksem. Równie przedmiotowo Carl traktowany jest w swojej relacji, w związku z czym zadaje pytanie czy są ze sobą z miłości czy dla poprawienia wyników w social mediach. W pozostałych częściach pada odpowiedź na to pytanie.

Druga część dzieje się w trakcie luksusowego rejsu dla bogaczy. Nie wiemy, gdzie płynie warty 250 mln dolarów jacht, ale na jego pokładzie znajdziemy poza Carlem i Yayą bogatych Rosjan, zamożnych Niemców i Anglików. Kapitan (Woody Harrelson) to zapijaczony marksista, który zamiast gośćmi czy treningami z bezpieczeństwa woli zajmować się piciem. Obsługa zabawia z całych sił gości licząc na hojne napiwki, ale w trakcie wielodaniowej kolacji z kapitanem dochodzi do gwałtownego sztormu. Ekskluzywna kolacja zmienia się w karykaturę "Titanica": goście, naturalistycznie pokazani w torsjach ( to właśnie tą sekwencją "W Trójkącie" dorobił się tytułu najobrzydliwszego filmu roku i powinny go unikać osoby z emetofobią) popijanych szampanem, wychodzą jednak cało z opresji. Ta najzabawniejsza część filmu będąca ostrą satyrą na rozwarstwione społeczeństwo kończy się jednak przewrotną sceną. Oto dystyngowana para Brytyjczyków w podeszłym wieku, która fortuny dorobiła się na handlu bronią, czerpie powietrze po trudnej nocy, kiedy na podkład wpada ręczny granat. „Czy to nasz?” zastanawia się urocza staruszka zanim jacht zostanie rozerwany na pół w tracie napadu piratów.

12.W_TRÓJKĄCIE_Fredrik_Wenzel_©Plattform_Produktion_12

Trzecia odsłona rozgrywa się na egzotycznej wyspie, na której lądują ocalali. Poza Carlem i Yayą trafi tam bogaty Rosjanin, szwedzki geniusz komputerowy, szefowa obsługi jachtu, maszynista, niema Niemka oraz szefowa sprzątaczek, Abigail (filipińska aktorka Dolly De Leon), która okazuje się jedyną osobą z takimi jak umiejętnościami jak polowanie na ryby czy rozpalenie ogniska. Konieczność zdobywania jedzenia gołymi rękami diametralnie odwraca społeczną hierarchię.

"W trójkącie". Satyra pokazująca, że wszyscy się sprzedajemy

Te trzy akty układają się w powieść o historii bogactwa. Pierwsza to współczesność, kapitalizm w którym wszystko jest na sprzedaż jak w trakcie pokazu mody, gdzie hasła równości i sprawiedliwości społecznej sprowadzone są do marketingowego zabiegu a w pierwszy rzędach i tak siadają wybrańcy. To również opowieść o pozorach: para influencerów żyje teoretycznie idealnym życiem, ale w czasach gig ekonomii zamiast pieniędzy dostają np. właśnie luksusowy rejs. Są towarem i odpowiadają za sprzedaż towarów czy to swoimi zasięgami czy ciałami. Druga część to władza starych mężczyzn i przebrzmiały już (?) konflikt kapitalizm versus komunizm. Kapitan statku przerzuca się z rosyjskim oligarchą cytatami z Marksa i Reagana, a pieniądze należą do tych którzy wzbogacili się na zawirowaniach historii (jak upadek ZSSR czy handlu bronią).  Ostatnia część to stan pierwotny, gdzie bogactwem było jedzenie i schronienie. Okazuje się jednak, że nawet wprowadzony matriarchat nie gwarantuje równości.

21.W_TRÓJKĄCIE_Fredrik_Wenzel_©Plattform_Produktion_21

"W trójkącie" określany jest jako satyra na bogaczy, moim zdaniem jest to jednak raczej studium władzy, zarówno w relacjach społecznych, jak i miłości. Oczywiście, pasażerowie jachtu są ludźmi zamożnymi, jednak ich bogactwo bardziej niż w postaci dóbr materialnych pokazane jest w kategoriach władzy nad ludźmi. Bogata Rosjanka może dzięki pieniądzom zmusić całą załogę statku do pływania w morzu i zjazdów na trampolinie, zaś kapitan statku zgadza się doczyścić nieistniejące na motorowym jachcie żagle, aby dogodzić wymagającym gościom. Jednak źródłem władzy może być wszystko. Po katastrofie jachtu Abigail mówi wyraźnie: tam byłam sprzątaczką, ale tutaj jestem kapitanem, bo mam umiejętności potrzebne abyście przetrwali. Władza pozwala jej decydować kto będzie jadł, kto będzie spał bezpiecznie i kto pójdzie z nią do łóżka (jak sama mówi: podoba mi się, że mówisz mi, że mnie kochasz, bo daję Ci jedzenie). Na co dzień Carl jest na łasce Yayi, ale na jachcie może jednym słowem doprowadzić do wyrzucenia kogoś z obsługi, ponieważ wzbudził pożądanie w jego dziewczynie. 

Bohaterowie instynktownie czują kto dzierży władzę. W świetnej końcowej scenie widzimy jak ta władza subtelnie przechodzi z rąk do rąk: Yaya i Abigail odkrywają, że na pozornie bezludnej wyspie znajduje się luksusowy kurort. Yaya, która chwilę wcześniej służalczo komplementowała Abigail za wprowadzenie matriarchatu, natychmiastowo wyczuwa tę zmianę i z lekkim lekceważeniem mówi do niedawnej zbawicielki: "Mogę Ci pomóc, możesz zostać moją asystentką", bo wie że za chwilę wróci do swojego świata. To też pokazuje, że nawet tak traumatyczne przeżycia jak katastrofa jachtu trwale nie zmieniają. Wszyscy łakniemy zdobyć nad kimś, nawet symboliczną, przewagę.

 

Więcej na twojstyl.pl

Zobacz również