Kultura

Widzieliśmy film "Vinci 2". Będą wielkie powroty, kradzież i... kryzys wieku średniego

Widzieliśmy film Vinci 2. Będą wielkie powroty, kradzież i... kryzys wieku średniego
Kamilla Baar w "Vinci 2"
Fot. Materiały Prasowe

Prawie wszystkie polskie filmy o wielkich kradzieżach robi Juliusz Machulski. Z "Vinci 2" powraca po 20 latach. I oczywiście znowu jest napad, znowu wielkie dzieło sztuki jest zagrożone, a dzielni Cuma i Szerszeń ratują je od wpadnięcia w niepowołane ręce. Kilka twistów, złodzieje okradają złodziei, wpada FBI i jest to, na czekali fani pierwszej części. Ale Machulski daje popalić swoim bohaterom. Są sfrustrowani, poobijani i zgredziali. Nieustannie nazywa ich dziadersami i dzbanami. I to - poza kradzieżami - staje się tematem filmu.

W pierwszej części filmu "Vinci" - dwaj złodzieje Cuma (Robert Więckiewicz) i Szerszeń (Borys Szyc) robili wspólne skoki, ale przypadkiem Cuma trafił do więzienia. Po wyjściu dostał zlecenie na skok życia - miał ukraść z Muzeum Czartoryskich "Damę z łasiczką "Leonardo da Vinci. Jednak jego kumpel Szerszeń, w międzyczasie zmienił swoje życie i został policjantem. Chcąc pomóc kumplowi, a jednocześnie ocalić dla Krakowa słynny obraz, wymyśla pokrętny plan, który.... miał szansę ucieszyć wszystkich. Cumę i muzeum.

I tak to się skończyło. Obraz ocalał i został w Krakowie. Cuma też ocalał, ale nie został w kraju. Z masą pieniędzy wyjechał. Jak okazuje się w kontynuacji filmu... do Hiszpanii.

Cuma vel Dziadek

"Vinci 2" pokazuje Cumę zrelaksowanego nad hiszpańskim basenem, wiodącego jednak dość nudnawe życie u boku pięknej Carmen. Tu znajduje go niejaki Chudy (Mirosław Haniszewski) i proponuje skok życia. Kolejny. Zdradza tylko, że miałoby być jak przed 20 laty. Cuma początkowo nie chce, ale po namyśle przyjeżdża do Krakowa. I trafia na ścianę.

Okazuje się, że Chudy ma innych złodziei, którzy to zrobią lepiej. Są przede wszystkim.... młodsi. I kiedy obaj wspomniani panowie zaczynają śmiać się z "dziadka Cumy" ten reaguje w oczywisty w tej sytuacji sposób: "Co? Ja? Ja nie dam rady?". Cuma urażony postanawia dowiedzieć się co ma paść łupem Chudego i jego ludzi i mu to coś odbić. A do tego potrzebuje swojej starej ekipy.

vinci2_fotos_adam_golec27 (1)
Robert Więckiewicz i Borys Szyc w "Vinci 2"
materiały prasowe

Dwa filmy w jednym

Akcja tego filmu rusza.... w drugiej połowie. Kiedy Cuma już wie, co ukradnie Chudy i jego złodzieje, oraz gdzie to zrobi, układa misterny plan odbicia dzieła (tym razem nie jest to obraz Leonarda). I tu mamy klasyczny kryminał z napadem i brawurową kradzieżą w tle. Jednak wcześniejsza część to typowy kryzys wieku średniego. Panowie z pierwszej części filmu się zestarzeli, strzyka im w kręgosłupie, nie rozumieją nowego slangu (czasem to lepiej), mają za sobą masę różnych doświadczeń (w tym alkoholowych - Szerszeń). Jednych pilnują żony i pozwalają pić tylko kawę bez kofeiny (Helmut), drudzy umarli (Hagen i inni ze starego notesu Cumy). Kolorowo nie jest. 

Nie dotyczy to tylko złodziei. Panowie policjanci ze starej ekipy z pierwszego "Vinci" też nie lepiej przędą. Poza Wilkiem (Marcin Dorociński), który teraz dla FBI śledzi Yakuzę i jest bardzo, ale to bardzo "yoooo maaaaan". Wpada z wizytacją do Krakowa i oczywiście trafia w sam środek wydarzeń. Na posterunku zastąpił go Kudra (fantastyczny i bardzo zabawny Łukasz Simlat). Ma intuicję, ale brakuje mu ekipy i nie widzi sensu istnienia jednostki od ochrony dzieł sztuki. Jest typową "sierotą bożą" i też chętnie by czmychnął na emeryturkę. 

Trochę refleksji, trochę zabawy

Nowy "Vinci" może zawieść tych, którzy oczekują dwóch godzin napadów, pirotechnicznych pokazów i spektakularnych akcji. Dostaną tego... godzinę! Ale ta godzina warta jest grzechu, bo zwrotów akcji będzie kilka, a zakończenie ubawi, zaskoczy i wzruszy. Tu ostatnie słowo będzie należało do.... Hagena (którego w pierwszej części grał nieodżałowany Jan Machulski).

Ta druga godzina jest raczej dla widzów 50 plus, którzy pamiętają czasy swojej świetności (i świetności Cumy i Szerszenia) i zechcą oddać się refleksji nad czasem i przemijaniem. Ciekawe, ile tu wpływu Roberta Więckiewicza, który współtworzył scenariusz. Świetna jest tu muzyka Krzysztofa Janczaka i piękne zdjęcia Krakowa (i hiszpańskiej Malagi) Piotra Uznańskiego. Warto obejrzeć po kolei - "Vinci" na Netflixie i "Vinci 2" w kinach.

 

Premiera "Vinci 2" 25 lipca w kinach.

 

Więcej na twojstyl.pl

Zobacz również