Co jesteś w stanie zrobić dla swojej rodziny – pytają twórcy serialu „Porządny człowiek” i stawiają bohaterów przed niemożliwymi wyborami. Na platformie Max można już oglądać wyśmienity serial, który wciąga od pierwszej minuty.
Ilu z nas uważa się za porządnych ludzi? Pewnie zdecydowana większość. Podobnie o sobie myśli kardiochirurg Paweł (Krzysztof Czeczot). I ma ku temu przesłanki. W odróżnieniu od najbliższego przyjaciela z pracy Karola (Dobromir Dymecki) nie zdradza żony z pielęgniarkami. W przeciwieństwie do swojego ojca, emerytowanego lekarza (Jan Englert) nigdy nie brał łapówek. Nawet kiedy jego jedyny syn Jasiek (Antoni Tyszkiewicz) zostaje pobity w szkole, Paweł zachowuje stoicki spokój w czasie konfrontacji z Kamilą (Agnieszka Żulewska), matka agresora Arka (Karol Kąkol). Widzimy jednak, że kropla drąży skałę i seria drobnych interakcji powoduje, że Paweł z „porządnego człowieka” staje się kimś innym. Najpierw pewny awans wyślizguje mu się z rąk, kiedy na prośbę ordynatora szpitala podejmuje się ryzykownej operacji. Potem konfrontacja z ojcem, który nie jest w stanie uznać jego życiowych sukcesów, przypomina mu o traumatycznym wydarzeniu z dzieciństwa, którego nigdy nie przepracował. Na końcu starcie z Arkiem, nastolatkiem, który nie wykazuje najmniejszej skruchy za brutalne pobicie syna Pawła, powoduje że mężczyzna traci kontrolę nad sobą.
„Porządny człowiek” nie boi się stawiać trudnych pytań. Pierwszym z nich jest to co byśmy zrobili dla swojego dziecka. Wiele produkcji sięga po ten motyw, ponieważ instynkty rodzicielskie są wdzięcznym obiektem dramatów. W przypadku „Porządnego człowiek” twórcy poszli jednak krok dalej. Bohaterowie są gotowi zrobić niemal wszystko dla swoich dzieci w ekstremalnej sytuacji, ale jednocześnie nie potrafią im towarzyszyć w codzienności. Kamila sięga po szantaż, aby uratować syna przez więzieniem, a jednocześnie oddycha z ulgą kiedy chłopak znika. Paweł dopuszcza się do przestępstwa poszukując sprawiedliwości dla Janka, ale szybko odkrywa jak niewiele w rzeczywistości wie o jedynym dziecku. Serial stawia pod znakiem zapytania również to czym jest tytułowa „przyzwoitość”. Czy jesteśmy przyzwoici dlatego, że wierzymy w wyznawane zasady czy dlatego że nie zostaliśmy poddani testowi? Paweł uważa się za porządnego człowieka, jednak podczas konfrontacji z żoną (Magdalena Czerwińska) Anna zarzuca mu, że chętnie patrzył w drugą stronę, korzystając z zarobionych przez nią pieniędzy, bez pytania skąd się wzięły. Kiedy w końcu główny bohater staje przed takim egzaminem, podejrzanie łatwo przychodzi mu łamanie reguł. Schodząc z obranej ścieżki, na raz wyrzuca za okno wszystkie dotychczasowe zasady. Paweł chce uważać się za dobrego człowieka, nie jest jednak gotowy zapłacić ceny związanej z przyzwoitym zachowaniem.
Twórcy serialu (jednym ze scenarzystów jest odtwórca głównej roli Krzysztof Czeczot) z dylematów moralnych tkają wciągający dramat. Świetnie rozpisana fabuła utrzymuje cały czas tempo (przynajmniej w 3 z 6 odcinkach, które miałam okazję obejrzeć) pozostawiając jednocześnie miejsce na pogłębienie rysu psychologicznego postaci i ucieczkę od jednowymiarowości. Dawno nie widziałam tak dobrego polskiego serialu, a wisienką na torcie jest znakomita obsada. Nieograny Krzysztof Czeczot umiejętnie bierze na swoje barki główną rolę, rzadko mamy też okazję zobaczyć w jednej produkcji dwie silne, kobiece postacie jak te w wykonaniu Magdaleny Czerwińskiej i Agnieszki Żulewskiej. Objawieniem jest też Karol Kąkol w roli Arka, który subtelnie przechodzi z aroganckiego nastolatka, na widok którego widz dostaje piany na ustach do przerażonego dzieciaka, który jest uwikłany w skomplikowane relacje dorosłych. Serial został doceniony przez Amerykanów i trafił do dystrybucji nie jako produkcja Max, lecz z metką HBO Orginal, przyznawaną najbardziej prestiżowym produkcjom.
Serial „Porządny człowiek” zadebiutował 21 marca, zaś kolejne odcinki można oglądać co tydzień na platformie Max.