Niektóre zabiegi na twarz lepiej wykonywać w sezonie jesienno-zimowym ze względu na mniejszą ekspozycję na słońce, które może być groźne dla uwrażliwionej cery. Drugim istotnym powodem są niskie temperatury, które przyspieszają regenerację skóry.
Jesień i zima to okres wzmożonej troski o cerę. Niskie temperatury na zewnątrz i suche powietrze w ogrzewanych kaloryferami pomieszczeniach przede wszystkim zmuszają nas do zmiany kosmetyków - lekkie kremy nawilżając zastępujemy produktami, w których składzie znajdują się chroniące skórę lipidy. W tym czasie częściej też decydujemy się na zabiegi na twarz, których wykonywanie wiosną czy latem jest zwykle odradzane (chociaż nie wykluczane).
Jesienna i zimowa aura spowalniają tempo życia i sprawiają, że więcej czasu spędzamy w domu. Częściej i z większą uwagą przyglądamy się naszym twarzom, i niejednokrotnie zauważamy na nich coś, co nam się nie podoba. Opalona latem skóra prezentuje się znacznie lepiej. A niedoskonałości cery, które zauważamy wraz z ochłodzeniem lub takie, które nasilają się na wraz ze zmianą sezonu, sprawiają, że zaczynamy interesować się zabiegami na twarz.
Gdy obniżają się temperatury, a powietrze w ogrzewanych pomieszczeniach staje się suche, cera zaczyna się inaczej "zachowywać". Nagle zauważamy poszerzone pory, mniejszą jędrność i elastyczność, pierwsze zmarszczki lub ich znaczne pogłębienie... - Zimą skóra poprzez intensywną utratę, odparowanie, wody traci swoje naturalne "rusztowanie", co powoduje spadek jej gęstości oraz jędrności - tłumaczy lekarz medycyny estetycznej, *dr n. med. Joanna Kuschill-Dziurda. Może się też okazać, że po letnich kąpielach słonecznych pozostały nam na twarzach szpecące pamiątki, czyli przebarwienia. Na szczęście, tym i wielu innym problemom można skutecznie zaradzić w gabinecie medycyny estetycznej.
- Zabiegi, które najczęściej proponuję pacjentkom zimą, zapewniają dogłębne odżywienie naskórka, wzmocnienie, odnowę i przebudowę naturalnego rusztowania skóry, a także redukcję plam i przebarwień słonecznych - zdradza dr n. med. Joanna Kuschill-Dziurda.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Na niektóre zabiegi na twarz lepiej decydować się jesienią i zimą nie tylko w związku z sezonowym pogorszeniem stanu cery. Poddanie się im w tym okresie jest po prostu bezpieczniejsze. Bo po zabiegach skóra jest często bardziej wrażliwa na szkodliwe działanie promieniowania ultrafioletowego, a jesienią i zimą - kiedy nasłonecznienie jest o wiele mniejsze - ryzyko poparzenia czy powstania przebarwień posłonecznych zdecydowanie spada.
Pewne zabiegi na twarz są też na tyle inwazyjne, że skóra po nich jest silnie zaczerwieniona, obrzęknięta, łuszczy się i dość długo goi. Tymczasem niższe temperatury panujące jesienią i zimą nie tylko zwiększają komfort pacjentki, ale też przyspieszają regenerację poddanej zabiegowi cery.
Jesień i zima to dobry czas na silne złuszczanie skóry oraz intensywne pobudzanie jej naturalnych mechanizmów regeneracyjnych. Zabiegi na twarz, którym poddamy się w gabinecie medycyny estetycznej będą najskuteczniejsze, jeżeli wykonamy je w serii. Dlatego, na pierwszą konsultację warto umówić jeszcze jesienią, tak żeby przez kolejne chłodniejsze i mniej nasłonecznione miesiące poddawać się kolejnym zabiegom z serii.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Wyświetl ten post na Instagramie.
*dr n. med. Joanna Kuschill-Dziurda, lekarz medycyny estetycznej, alergolog, właścicielka Klinik Dr Kuschill Medestetis w Warszawie i Krakowie.