Katarzyna Glinka w ostatnich latach musiała zmierzyć się z trudnymi sytuacjami. Śmierć ukochanego ojca, rozwód z Przemysławem Gołdonem i rozstanie z Jarosławem Bienieckim popchnęły ją w okres przepełniony smutkiem. Jak dziś na życie patrzy aktorka i o czym będzie książka, którą współtworzy?
W życiu Katarzyny Glinki nie brakowało traumatycznych wydarzeń. W 2014 roku, po dwuletniej walce z nowotworem zmarł jej tata, Kazimierz. Rok później rozpadło się małżeństwo aktorki "Barw szczęścia" z Przemysławem Gołdonem. Para doczekała się syna Filipa. Tworzyli udany związek przez ponad dziesięć lat.
Latem 2022 roku Katarzyna Glinka rozstała się z partnerem Jarosławem Bienieckim, ojcem jej drugiego syna Leo. Byli razem przez cztery lata. Aktorka została sama z dwójką dzieci i nowo musiała ułożyć sobie życie. W rozmowie z "Twoim Imperium" Katarzyna Glinka szczerze wyznała, co czuła, gdy przydarzały jej się trudne sytuacje: – Śmierć ojca czy rozwód były dla mnie traumatycznymi przeżyciami. Miałam poczucie wstydu i krzywdy – powiedziała aktorka i dodała – Z perspektywy czasu uważam, że były to stracone lata. Zatraciłam się w poczuciu smutku, patrzyłam na świat przez pryzmat problemów, ale na szczęście to już odległa przeszłość – podsumowała.
W lipcu 2022 roku aktorka potwierdziła, że jej związek z biznesmenem Jarosławem Bienieckim należy do przeszłości. Partner wyprowadził się z domu na warszawskim Wilanowie. Katarzyna Glinka została sama z dwójką dzieci. Na kilka tygodni zamieszkała z nią mama i pomagała przy dzieciach. Aktorka miała też wsparcie w przyjaciółce, Joannie Koroniewskiej. Jak udało jej się pozbierać po rozstaniu? – Musiałam dać sobie rozgrzeszenie, bo tylko tak mogłam pójść dalej, nie oglądając się za siebie. Wyciągnęłam wnioski i dziś jestem „tu i teraz”, w którym nie ma miejsca na smutek i przygnębienie – powiedziała w tygodniku.
Wyświetl ten post na Instagramie
Na pytanie, gdzie znalazła siłę do działania, aktorka wyznała: – W sobie! (śmiech). Jestem w takim wieku, że szkoda mi czasu na grzebanie się w czymś, co nic dobrego mi nie przyniesie. Staram się nie skupiać na smutnych, dołujących, nieprzyjemnych rzeczach. Każdego dnia znajduję w sobie pokłady radości, koncentruję na pozytywach. Często się też uśmiecham się do świata i ludzi, dzięki czemu ta dobra energia do mnie wraca. I to ze zdwojoną siłą! – opowiadała Katarzyna Glinka – Nie szukam dziury w całym, nie roztrząsam tego, co było, bo straconego czasu nikt mi nie zwróci – wyjaśniła aktorka. Zdradziła również, że kończy książkę dla kobiet, pisaną z psycholożką Marzeną Mawricz. – (...)opowiemy, co zrobić, by spojrzeć z dystansem na siebie, by nie zadręczać się tym, że nie jesteśmy idealne, bo nie musimy takie być! – opowiadała.
Aktorka zdradziła też, że najbardziej cieszy się z tego, że los obdarzył ją dwójką dzieci. – Macierzyństwo zmieniło mnie na lepsze, na nowo przeżywam dzieciństwo i ciągle się czegoś uczę. Czas z synami jest ekscytujący, pobudzający wyobraźnię. Naszym ulubionym miejscem jest kuchnia, gdzie wspólnie pichcimy. Uczę Filipa i Leo, by każdy dzień przeżywali z radością i skupiali się na tym, co dobre" – powiedziała w tygodniku "Twoje Imperium".
Wyświetl ten post na Instagramie
Katarzyna Glinka urodziła się 19 kwietnia 1977 roku w Świdnicy. Dorastała w Dzierżonowie. Gdy była nastolatką, fascynowała się Danutą Stenką, podziwiała Jana Kobuszewskiego. Po maturze zaczęła studia aktorskie w Łodzi. Ukończyła je z wyróżnieniem. Katarzyna Glinka początkowo grała epizody, aż wreszcie w 2007 r. otrzymała angaż w serialu „Barwy szczęścia”. To właśnie wtedy w życiu aktorki pojawiła się popularność. Posypały się propozycje głównych ról filmowych, udziału w reklamach, wreszcie wymarzony etat w teatrze. – Pracowałam 24 godziny na dobę – wspominała aktorka. I taki miała wtedy plan na życie, nie tracić czasu.
Katarzyna Glinka od lat związana była już z biznesmenem, Przemysławem Gołdonem, za którego wyszła w 2004 r. Kiedy jej kariera nabrała tempa, przestali mieć dla siebie tyle czasu, co kiedyś. Katarzyna Glinka nie zrażała się tym. – Wypracowaliśmy metodę, która nam to wynagradza. Kiedy już trafi się wspólny czas, staramy się go jak najlepiej wykorzystać. (...) Jeśli jest to zima, jedziemy na narty, jeśli lato, wyjeżdżamy pod Warszawę – mówiła publicznie. Przyznała także, że ówczesny mąż namawiał ją na dziecko. Ale dla aktorki to jeszcze nie był ten moment. Najpierw kupili okazałą willę w Wilanowie, a decyzja o macierzyństwie pojawiła się dopiero w 2012 r. Katarzyna Glinka po raz pierwszy została mamą; urodziła syna Filipa. Zwolniła tempo.
Kilka miesięcy później okazało się, że u jej ojca zdiagnozowano raka. – Mieliśmy najlepsze leki, najlepszych lekarzy. Byłam przekonana, że pokonamy raka. Kiedy kolejne wyniki badań były coraz gorsze, pojawiało się coraz więcej przerzutów, ja jeszcze bardziej mobilizowałam się do walki – wspominała tamten czas. Zamiast w pracy, dwa kolejne lata spędziła na wizytach u specjalistów i w szpitalach. Rodzice przeprowadzili się wtedy do niej, do Warszawy. Mama pomagała zajmować się synkiem. – Nie żałuję żadnej chwili z tych ostatnich lat – mówiła potem aktorka. Śmierć taty była najtragiczniejszym wydarzeniem w jej życiu.
W tym samym czasie małżeństwo Katarzyny Glinki i Przemysława Gołdona przechodziło kryzys. Zdecydowali się na terapię, a potem rozwiedli. Łączenie samotnego macierzyństwa z pracą zawodową okazało się dość trudne. Gdy Katarzyna Glinka nie miała z kim zostawić synka Filipa, zabierała go na próby do teatru. Podczas występów opiekowały się nim garderobiane. Po pracy zawoziła Filipa na dodatkowe zajęcia. Ale już tak nie pędziła, kariera zeszła na drugi plan. – Lubię mieć kontrolę nad wszystkim (...). Do tej pory nie brałam pod uwagę tego, że może zdarzyć mi się coś, na co nie mam w ogóle wpływu (...). Odebrałam od życia jedną, ale ważną lekcję: niczego tak naprawdę nie da się zaplanować – mówiła w jednym z wywiadów. Obecnie z byłym mężem ma dobre relacje i dzieli się opieką nad synem Filipem.
Po rozwodzie aktorka postanowiła, że zacznie uprawiać biegi. Wymyśliła udział w długodystansowym biegu o nazwie Runmageddon. To trasa licząca od 4 do 50 km. Na uczestników czeka m.in. kąpiel w błocie, czołganie i wspinanie. W przygotowaniach dopingowali ją syn Filip i przyjaciele, m.in. Joanna Koroniewska oraz Maciej Dowbor. Aktorka nie sądziła, że spotka tam mężczyznę, z którym się zwiąże. Pytana o miłość, odpowiadała: – Żyję dniem dzisiejszym, tu i teraz. A na przyszłość jestem otwarta, wręcz jej ciekawa. Ciekawa samej siebie – wyznawała.
Jarosław Bieniecki był organizatorem biegu i - tak jak Katarzyna Glinka - był po nieudanym związku, wychowywał dwoje dzieci. Para spotkała się w 2018 roku. Po kilku miesiącach ujawnili związek. W 2020 roku doczekali się syna Leona. Stronili od mediów, nigdy nie udzielili wspólnych wywiadów. A latem 2022 roku okazało się, że nie są już razem. Żadne z nich nie zdradziło powodów rozstania. Katarzyna Glinka wciąż jednak wierzy, że spotka miłość swego życia. I namawia kobiety do tego, aby sobie przebaczyły, nie roztrząsały przeszłości i z optymizmem patrzyły w przyszłość.