– Ten karzeł Pacino? – krzywili się producenci na wieść, że niewysoki, mało znany aktor ma zagrać w „Ojcu chrzestnym”. Uważali, że pod każdym względem jest on za mały do tej roli… Dziś aktora, 2obchodzącego 81. urodziny, nazywa się gigantem kina! Gwiazdor ani na chwilę nie zwalnia tempa. Już niedługo zobaczymy go w głośnym filmie Ridleya Scotta "House of Gucci". Zagra w nim u boku Lady Gagi, Adama Drivera i Jareda Leto.
Oglądamy go na ekranie od ponad pół wieku. 25 kwietnia Al Pacino kończy 81 lat. Jaki jest naprawdę? To trudne pytanie. Łatwiej ustalić jego ulubiony kolor (czarny), ukochanych twórców (Szekspir oraz Czechow) i preferowany stan cywilny (wieczny kawaler). Trudniej jest jednoznacznie określić jego osobowość. Al Pacino uważa siebie za człowieka dość nieśmiałego. Tymczasem w 1972 roku, po zagraniu w „Ojcu chrzestnym”, miał się chwalić: – Przyszli na seans, aby zobaczyć Marlona Brando, ale wyszli z niego zapamiętawszy mnie! Potem gwiazdor, z dwuznacznym uśmieszkiem, wypierał się tych słów.
Al (a właściwie Alfred) Pacino urodził się w 1940 roku w nowojorskim Harlemie. Jego rodzice pochodzili z Sycylii. Gdy miał dwa lata, rozwiedli się, a on przeprowadził się z matką do dziadków mieszkających w Bronksie. O tym, że zostanie aktorem, postanowił jako oczarowany teatralnym spektaklem 14-latek. Dwa lata później został wyrzucony z liceum. Żeby zarobić na studia aktorskie, pracował jako bileter, listonosz, salowy w szpitalu i sprzedawca. Na wielkim ekranie Pacino zadebiutował w 1969 roku w filmie „Ja, Natalia”, ale uznanie zdobył dopiero rolą złodziejaszka w „Narkomanach”. To wtedy dostrzegł go Francis Ford Coppola i zaprosił do udziału w filmie „Ojciec chrzestny”. – Wcielając się w Michaela Corleone, postanowiłem, że stworzę enigmatyczną postać, którą widz obserwuje, ale nie poznaje jej naprawdę – mówił aktor. Nikogo nie interesowało to psychologiczne podejście. Producenci żądali, by Pacino wyrzucić. Jednak reżyser już wtedy widział w młodym aktorze ogromny potencjał.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Sukces tego filmu przyniósł Pacino pierwszą nominację do Oscara i Złotego Globu. Kolejne otrzymał w 1974 r. za rolę walczącego z łapówkarstwem policjanta w „Serpico” i w 1975 roku ponownie za kreację Michaela w „Ojcu chrzestnym II”. Kiedyś taksówkarz zapytał go, czy pragnął tego sukcesu. – Odparłem, że tak, bardzo i że pragnę nadal – przyznał aktor, wyjaśniając, że uznanie jest dla niego wielką motywacją. Łatwiej mu było słuchać pochwał od ludzi na ulicach, a gdy doceniał go dziennikarz podczas wywiadu, potrafił się zaciąć, aby po chwili odpowiadać monologami z Szekspira.
Na początku lat 90. chciał pokazać bardziej romantyczne wcielenie. Zagrał wtedy m.in. w komediodramacie „Frankie i Johnny”. Mógł przebierać w rolach. Pytany niedawno przez dziennikarzy o tę najważniejszą, rozkładał ręce – przecież było ich tak wiele! Jedną z jego niezapomnianych kreacji jest rola niewidomego, emerytowanego oficera w „Zapachu kobiety”, za którą otrzymał Oscara i Złoty Glob. – Czułem się jak na olimpiadzie, w pełni szczęśliwy – mówił po odebraniu statuetki. Jego pozycję umocniły m.in. role płatnego zabójcy w filmie „Donnie Brasco” i Lucyfera w przebraniu szefa dużej firmy prawniczej w „Adwokacie diabła”.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Jak każdy w tej branży, Al Pacino ma swoich kolegów, z którymi rozumie się bez słów. Wśród nich prym wiedzie Robert De Niro – panowie przyjaźnią się pół wieku! Obaj pochodzą z rozbitych rodzin i mają włoskie korzenie, wychowali się w Nowym Jorku i są w podobnym wieku. Zagrali razem w czterech świetnych filmach („Ojciec chrzestny II” (choć tu nie mieli wspólnych scen), „Gorączka”, „Zawodowcy”, „Irlandczyk”) i nie wykluczają kolejnych produkcji. Al Pacino nie ukrywa, że bardzo ceni tę przyjaźń, a złośliwi dodają, że łatwiej mu być dobrym kumplem niż… mężem. O roli małżonka gwiazdor nie może bowiem nic powiedzieć. Przez prawie dwie dekady spotykał się z Diane Keaton, niespełna rok spędził u boku Penelope Ann Miller, a z Beverly d'Angelo, z którą doczekał się bliźniaków przeżył wspólnie sześć lat. Stanu cywilnego jednak nie zmienił. Przez całe życie robi wszystko, by tylko uniknąć założenia obrączki!
Wyświetl ten post na Instagramie.