Kosmetyki zawierające wyciąg z tej leczniczej rośliny warto zabierać na wakacje, gdy podrażniona słońcem skóra potrzebuje ukojenia. Ich działanie jest jednak dużo bardziej wszechstronne. Wypróbuj ich zieloną moc!
Wyświetl ten post na Instagramie.
Lato to czas relaksu – ale nie dla skóry. Gdy ty odpoczywasz, jej komórki pracują na najwyższych obrotach. Trzeba przecież zbudować tarczę z melaniny, by chronić się przed działaniem promieni słonecznych. Dbać o szczelność płaszcza hydrolipidowego, żeby nie dopuścić do przesuszenia. Uszczelniać naczynia krwionośne, żeby od gorąca nie tworzyły się na twarzy czerwone pajączki. I jeszcze walczyć z armią wolnych rodników, powstających pod wpływem słońca i zanieczyszczeń w powietrzu. Nie ma lekko, ale możesz pomóc. Skóra potrzebuje teraz odrobiny chłodu, dużej dawki nawilżenia, a przede wszystkim ukojenia. Dlatego warto mieć pod ręką kosmetyki z aloesem. Pomogą skórze w tej pracy na kilku etatach. Chłodzą, koją, nawilżają i odmładzają. Choć sam składnik jest znany i ceniony od dawna, mamy teraz do dyspozycji wyjątkowo dużo nowych formuł, które go zawierają. Do moich ulubionych należy lekki chłodzący żel. To znakomity środek na oparzenia – słoneczne i nie tylko. Ale sprawdza się też w wielu innych przypadkach. Smaruję nim skórę po depilacji, bo świetnie łagodzi pieczenie i sprawia, że zaczerwienienia szybko znikają. Moja nastoletnia córka aloesem pielęgnuje trądzikową cerę. Koleżanka zza sąsiedniego biurka ratuje całą rodzinę, gdy pogryzą ich komary.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Dlaczego aloes jest tak wszechstronny? Zawarty jego w kolczastych liściach miąższ pełen jest witamin, minerałów, białek, kwasów tłuszczowych. Ma też związki o działaniu przeciwzapalnym, przeciwbakteryjnym i przeciwgrzybiczym. Działa ściągająco, odkażająco i łagodzi ból. Przynosi ulgę podrażnionej skórze zaraz po nałożeniu. Dlatego używanie aloesowych kosmetyków, zwłaszcza latem, ma sens.