Dla reżimu martwa Evita była jeszcze bardziej niebezpieczna niż za życia. Nowy serial, który możemy oglądać na platformie streamingowej Disney+ pokazuje, dlaczego 70. lat po śmierci Evy Perón miliony Argentyńczyków wciąż uznają ją za świętą.
Spis treści
Na znaczkach pocztowych, muralach, banknotach. W dużych miastach i na prowincji. W reklamach, sztukach teatralnych, kosmetykach dla kobiet. W domach i urzędach. Zamiast wizerunku Matki Boskiej albo tuż obok. Eva "Evita" Perón, była pierwsza dama, dla Argentyńczyków nadal jest niezastąpiona. Zarówno dla tych, którzy uznają ją za boginię, jak i tych, którzy są zdania, że została wykreowana na potrzeby brudnej gry politycznej. Może dlatego niedawnej premierze serialu stworzonego dla Star, a udostępnionego przez platformę streamingową Disney+ towarzyszyły w Argentynie emocje porównywalne niemalże do roku 1974. Bo właśnie wtedy po 19 latach tułaczki Evita wróciła do domu.
Wyświetl ten post na Instagramie
Oczekiwania wobec serialu od początku były ogromne. Produkcja "Santa Evita” to bowiem adaptacja kultowej dla Argentyńczyków książki Tomása Eloya Martíneza z 1995 roku, która opowiada o śmierci Evy Perón i wieloletnim przetrzymywaniu jej ciała przez puczystów. Za sterami stanęło dwóch reżyserów - Alejandro Maci oraz Rodrigo García. Tak, tak, syn tego Gabriela Marqueza Garcíí. Znany chociażby za sprawą "Szarańczy", "Stu lat samotności", czy "Miłości w czasach zarazy" García senior, laureat Nagrody Nobla z 1982 roku przyjaźnił się z Martinezem.
Naszym głównym zadaniem było oddanie ducha powieści Tomása Eloya Martíneza. Nie opowiadaliśmy o życiu i twórczości Evy, ale historię, którą Tomás Eloy opowiedział po jej śmierci. Bardzo ważne było, by jak najwierniej oddać wszystkie wydarzenia historyczne na przestrzeni tych kilkudziesięciu lat po śmierci Evity. Dlatego niezbędna była stała współpraca z historykami. Zdawaliśmy sobie sprawę, że ponosimy odpowiedzialność za książkę i za postać, która w Argentynie jest święta. Ja dodatkowo byłem winny to mojemu ojcu - podkreśla Rodrigo García.
Nie, Evita nie urodziła się świętą, chociaż od dzieciństwa wiedziała, że została stworzona do rzeczy wielkich. Przyszła na świat w 1919 roku jako María Eva Duarte i od najmłodszych lat marzyła o karierze aktorskiej. Całymi dniami recytowała fragmenty powieści, sztuk teatralnych oraz wiersze. Marzyła o wyrwaniu się z La Unión. Czuła, że tylko w stolicy ma szansę rozwinąć skrzydła. Do Buenos Aires dostała się trochę dzięki matce, trochę dzięki własnemu uporowi. W tamtych czasach młodej, biednej dziewczynie z prowincji nie było łatwo zacząć życie w wielkim mieście. Ale chociaż niektórzy uważają, ze marząc o karierze Eva często wybierała drogę na skróty, będąc damą do towarzystwa bogatych biznesmenów i wojskowych, jej zwolennicy uznają to za oszczerstwa. Eva, dla ludu Evita, była bowiem ambitna, ale miała też wyjątkowo mocno zakorzeniony szacunek do samej siebie. Była szczęśliwa mogąc grać w sztukach radiowych i chociaż była to jedynie namiastka aktorstwa, dla niej i tak było spełnieniem marzeń. Kiedy podczas jednego ze społecznych zebrań poznała przystojnego wojskowego Juana Peróna, była to miłość od pierwszego wejrzenia.
Dzięki Evie Juan nie tylko został uwolniony z więzienia, gdy kilka miesięcy po ślubie aresztowano go na skutek sporów w rządzie, ale również został prezydentem. To Eva organizowała demonstracje nawołujące do uwolnienia męża, a później prowadziła kampanię przedwyborczą. To, że podczas rządów Peróna Eva odpowiadała za politykę socjalną i współpracę ze związkami zawodowymi nie był jedynie podarunkiem dla pragnącej wrażeń znudzonej żony. Eva była stworzona do rozmów z tłumem. Jej bezpośrednie podejście i okazywane serce sprawiało, że Argentyńczycy ja uwielbiali. Rok po objęciu rządów przez męża to właśnie ona sprawiła, że kobietom w Argentynie przyznano prawa wyborcze. Wtedy też zaczęła być niewygodna dla wojskowych, pragnących obalić rządy Peróna.
Kiedy obywatele naciskali, by kandydowała na urząd wiceprezydenta zaczęła już bardzo się źle czuć. Chudła, cierpiała, ale wciąż przemawiała i wspierała ludzi na tyle, na ile mogła. Chociaż Juan i wszyscy inni ukrywali przed Evą powód jej złego samopoczucia, ona doskonale wiedziała, że jej koniec jest bliski. Zmarła w wieku zaledwie 33 lat na raka szyjki macicy. Jeszcze przed śmiercią wydała szereg dyspozycji, co ma stać się z jej ciałem i gdzie ma zostać pochowana. Pragnęła spocząć w projektowanym monumentalnym mauzoleum w stolicy. Nie doczekała jednak jego ukończenia. Kiedy zmarła, 26 lipca 1952 roku Argentyna pogrążyła się w rozpaczy. W ten sposób marząca od dziecka o karierze i byciu gwiazdą Eva stała się nią po śmierci.
Instalacja Evita w Buenos Aires w Argentynie.
Znaczki drukowane w Argentynie z wizerunkiem Evity Peron. Rok 2002.
Dla 45-letniej Natalii Oreiro urugwajskiej piosenkarki, modelki i aktorki, znanej m.in. z telenoweli "Zbuntowany anioł", czy "Kachorra to ja" zagranie Evity było spełnieniem marzeń z dzieciństwa. Natalia Oreiro czekała wiele lat, by zagrać najważniejszą kobietę w historii Argentyny. Już po zakończeniu pracy na planie aktorka wyznała, że przeżywa na swój sposób zawodową żałobę po zakończeniu najważniejszej roli w jej życiu.
- Przyjechałam do Argentyny, gdy miałam 16 lat, Evita była na ustach wszystkich. Przygotowując się do "Santy Evity" Natalia spędziła wiele tygodni m.in. w Muzeum Evity w Buenos Aires, gdzie mogła dotknąć ubrań Evy, przeczytać jej pamiętniki, poznać codzienne zwyczaje.
Jeśli dziś kobietom trudno jest być słyszanym, wyobraź sobie siebie w tamtych czasach, w latach 40., w latach 50. Eva dokonała rewolucji w prawach kobiet. A kiedy czuła się w końcu doceniona, kiedy miała tak wiele planów, gdy w końcu znalazła się w miejscu, w którym powinna być, dotarło do niej, że umiera - mówi Oreiro w jednym z wywiadów i dodała - Czuła tę kruchość i ten ból, mając świadomość, że musi zostawić wszystko to, nad czym tyle pracowała. Bała się, że przepadnie wszystko to, czemu poświęciła ostatnie lata życia. W ostatnich miesiącach życia Eva praktycznie nie spała, nie jadła. Wygłaszała pięć, sześć przemówień dziennie. W miarę postępu choroby jej głos bardzo się zmieniał. Stawał się ochrypły, zmęczony.
By wszystko było jak najbardziej wiarygodne, Oreiro schudła do roli ponad jedenaście kilogramów, nauczyła się też na pamięć wszystkich przemówień Evity oraz akcentowania konkretnych słów.
Przytłaczało mnie oglądanie kadrów, na których widziałam siebie martwą. Jeszcze bardziej dobijała mnie myśl, że manipulowano nagim kobiecym ciałem Evity, które w żaden sposób nie mogło się bronić. Myślę, że część z mężczyzn, tzw. oprawców Evity zdawało sobie z tego sprawę, dlatego do końca życia nie zaznali spokoju, zjadani wyrzutami sumienia - przyznaje Natalia Oreiro.
Wyświetl ten post na Instagramie
Perón chciał, by jego ukochana żona została zabalsamowana. Konserwację ciała powierzył prestiżowemu hiszpańskiemu medykowi Pedro Arze, który rozpoczął swoje zadanie zaledwie kilka godzin po śmierci pierwszej damy i tuż po pogrzebie. Na ceremonii pożegnalnej Evity, ubranej w białe szaty i wystawionej w szklanej trumnie w budynku ministerstwa pracy pojawiły się tłumy. Proces balsamowania odbywał się na drugim piętrze siedziby głównego ośrodka związkowego w Argentynie. Ara pracował nad Evitą prawie rok, ale mauzoleum nadal nie było ukończone. Postanowiono więc, że do czasu zakończenia budowy ciało Evity pozostanie pod opieką Ary. Wtedy jeszcze nikt nie przypuszczał, że ciało pierwszej damy Argentyny przez blisko 19 lat będzie czekać na godny pochówek. Trzy lata po śmierci Evity wojskowa junta obaliła bowiem Peróna i sprawiła, że musiał uciekać z kraju.
Wyświetl ten post na Instagramie
To, co wydarzyło się później, było utrzymywane w tajemnicy przez 16 lat i ujrzało światło dzienne m.in. za sprawą książki „Santa Evita” Tomása Eloya Martíneza oraz dziennikarskiego śledztwa byłego dziennikarza i działacza Miguela Bonasso. Według materiałów zebranych przez Bonasso żołnierze, którzy wypędzili Peróna, chcieli sprawdzić, czy ciało leżące w siedzibie związku rzeczywiście należało do Evity, czy też nie było wykonaną na podobieństwo zmarłej pierwszej damy woskową lalką. Decyzję miała wydać specjalna komisja złożona z wybitnych lekarzy. Pobrano kawałek tkanki z lewego ucha do badania histopatologicznego oraz odcięto palec w celu porównania odcisku palca. Testy i seria zdjęć rentgenowskich nie pozostawiły wątpliwości, że była to była pierwsza dama, którą Ara zdołał zachować ze wszystkimi jej narządami wewnętrznymi. Bojąc się, że zwolennicy obalonego prezydenta będą chcieli wykraść ciało jego żony i wykorzystać przeciwko reżimowi, wojskowi postanowili wywieźć je ze stolicy i sprawić, by zniknęło. Prezydent Pedro Eugenio Aramburu powierzył operację podpułkownikowi Carlosowi Moori Köenigowi, szefowi Służby Wywiadu Wojskowego (SIE). Zgodnie z rozkazem wojskowy miał potajemnie pochować Evę z zachowaniem chrześcijańskiego obrządku. Jednak mający obsesję na punkcie pierwszej damy Köenig stworzył własny plan.
Podekscytowany swoim tajnym planem Köenig nie był świadomy, że cały czas jest śledzony przez członków rodzącego się ruchu oporu peronistów. Jednak kolejne znaki, pojawiające się podczas przewożenia Evity (m.in. znicze i kwiaty) doprowadziły go niemalże do szaleństwa. W końcu oddał ciało pod opiekę swojego zastępcy, majora Eduardo Arandíi, który ukrył skrzynię z ciałem Evity na strychu swojego domu. Pewnej nocy, myśląc, że zostało namierzone przez peronistów, wyjął broń i zaczął strzelać na oślep śmiertelnie raniąc swoją ciężarną żonę. Po tej tragedii Köenig przewiózł Evitę do swojego gabinetu i zaczął się wręcz obnosić z jak to mówił "świętym trofeum". To wtedy prezydent Aramburu wydał zgodę na operację "Evasion", w ramach której ciało zostało odebrane Köenigowi i wysłane do włoskiej Genui.
Wiosną 1957 roku na pokład statku wniesiono trumnę włoskiej wdowy. María Maggi de Magistris miała umrzeć w Argentynie i zgodnie ze swoją ostatnią wolą być pochowaną we Włoszech. Trumna miała trafić do Mediolanu, gdzie miał odbyć się skromny pochówek. I tak Evita spędziła 14 lat pod fałszywym nagrobkiem. Aby nie wzbudzać podejrzeń, opłacona siostra zakonna co kilka dni przynosiła na grób świeże kwiaty. Nigdy nie wiedziała, że zanosi kwiaty Evie Perón. Ale im bardziej starano się wymazać pamięć o Evicie, tym mocniej żyła ona w sercach ludu. W 1970 roku Argentyną ponownie wstrząsnął zamach stanu. Prezydent Aramburu został porwany, zmuszony do wyjawienia prawdy i rozstrzelany przez peronistów. Tuż przed śmiercią oskarżono go o zbeszczeszczenie ciała Evity.
Wyświetl ten post na Instagramie
Pod koniec 1971 roku ciało Evity zostało ekshumowane i przewiezione do rezydencji Peróna w Madrycie. To wtedy podobno były prezydent zrobił fotografie zwłok Evy, na których uwidoczniono co najmniej 35 obrażeń. Prasa zaczęła rozpisywać się nad tajemniczymi ceremoniami organizowanymi nad ciałem, w których miała uczestniczyć kolejna żona Juana, María Estela Martínez oraz szaman José López Rega. Tajne obrzędy miały sprawić, że María przejmie część charyzmy Evy. Rodzina Evy na póżno próbowała sprowadzić ją do domu. Dopiero trzy lata później, gdy Juan zmarł, zarówno on, jak i Evita wrócili w końcu do Argentyny. Na miejscu ciało pierwszej damy poddano kolejnym zabiegom mumifikacyjnym, po czym wystawiono w trumnie obok ciała męża w krypcie prezydenckiej. Rodzina Duarte nalegała jednak, by Eva została przeniesione do rodzinnego grobowca w Recoletcie, gdzie leżała już jej matka i ukochany brat Juan. Każdego dnia pod grobem Evity pojawiają się świeże kwiaty i znicze. Argentyna pamięta.
Buenos Aires, Argentyna - marzec 2016. Grób Evity Peron na cmentarzu La Recoleta.