Jeszcze kilkadziesiąt lat temu światem rządziły tradycyjne wartości. Czy było lepiej? Z pewnością nie dla wszystkich. Dziś zmienia się technologia, nazewnictwo, a także rozróżnienie płci. Jedni odrzucają zmiany, inni deklarują zachwyt. Niestety, przez te różnice zrywają się więzi, szczególnie między najstarszymi i najmłodszymi. Jak się nie pogubić w nowym świecie?
Marianna (63, Krosno)
Jestem matką trojga dorosłych już dzieci i babcią pięciorga. Kiedy moje dzieci zostawiały mi wnuczki bawiłam się z nimi, uczyłam je różnych rzeczy i dużo rozmawialiśmy, było wspaniale. Ale odkąd moje wnuczki podrosły i poszły do podstawówki wszystko się zmieniło, nie mamy już takiego kontaktu i chyba nic mi nie uświadamia mojego wieku tak bardzo, jak rozmowy z nimi. Nie tylko nie nadążam za ich językiem, technologią i nowinkami, ale czasem myślę, że chyba nawet przestałam rozumieć dzisiejszy świat. Byłam wychowana tradycyjnie, jak życie z kimś to związek nie na kocią łapę, tylko po ślubie. Mam szacunek do starszych, chodzę do kościoła, rozróżniam dwie płcie. Jeszcze do niedawna nie czułam się specjalnie anachroniczna, bo nie tylko rozumiem homo- i heteroseksualność, ale nawet transpłciowość, jednak moje wnuki używają słów, których zupełnie nie znam i opowiadają o płciach, o jakich nigdy nie słyszałam.
Świat zmienia się szybko. Jeszcze kilka dekad temu większość ludzi uznawała za oczywiste, że istnieją tylko dwie płcie – kobieta i mężczyzna. Jednak dziś ten tradycyjny obraz świata nie jest już taki prosty. W mediach społecznościowych, w przestrzeni publicznej i nawet w szkołach mówi się coraz częściej o płynności płci, o nowych tożsamościach płciowych, które wymykają się dawnym podziałom. Dla wielu osób, zwłaszcza tych o bardziej tradycyjnym sposobie myślenia i starszych ten trend może wydawać się trudny do zrozumienia i akceptacji.
To, że koncepcja płci staje się bardziej złożona, nie jest wynikiem chwilowej mody ani kaprysu współczesności. Jak zauważa amerykańska psycholożka Judith Butler w swojej przełomowej książce "Uwikłani w płeć" (ang. "Gender Trouble"), płeć nie jest czymś stałym ani biologicznie zdeterminowanym w taki sposób, jak dawniej sądzono. Butler twierdzi, że płeć to raczej performans – coś, co tworzymy poprzez nasze działania, zachowania i sposoby wyrażania siebie.
Jej zdaniem społeczeństwo na przestrzeni wieków wymusiło binarny podział na mężczyzn i kobiety, co nie oddaje rzeczywistej różnorodności doświadczeń i tożsamości ludzkich. Butler zwraca uwagę, że istnieje wiele osób, które nie wpisują się w te sztywne kategorie, a współczesność jedynie daje im przestrzeń do tego, by mogli mówić o swojej prawdziwej tożsamości.
Jak wyjaśnia Meg-John Barker, psycholog specjalizująca się w kwestiach płci i seksualności, w książce "Queer: A Graphic History", tożsamość płciowa to coś bardzo osobistego, co nie zawsze pokrywa się z naszą biologiczną płcią. Barker podkreśla, że liczba płci nie jest ograniczona do dwóch, a osoby, które identyfikują się jako niebinarne czy agender, nie są anomalią, lecz naturalną częścią ludzkiej różnorodności.
Współczesne społeczeństwo daje możliwość wyrażania siebie w sposób, który jeszcze kilkadziesiąt lat temu byłby niewyobrażalny. Dla wielu osób, szczególnie tych wychowanych dawniej, ta nagła zmiana może być trudna do zaakceptowania. Tradycyjne podejście do płci opiera się na jasnym podziale na dwie role – kobiety i mężczyzny – co wydawało się naturalne i logiczne. Gdy nagle ten podział zostaje podważony, wielu ludzi może poczuć się zagubionych.
Jednak, jak zauważa psycholog Tomasz Górny, autor książki "Tożsamość płciowa a zmiany społeczne", takie zagubienie jest naturalne. Górny pisze, że każda zmiana kulturowa czy społeczna wywołuje opór, zwłaszcza jeśli dotyczy tak fundamentalnych aspektów życia jak płeć. Dla wielu ludzi płeć to coś niezmiennego, a nowoczesne podejście do tego tematu może być odebrane jako próba destabilizacji dotychczasowego porządku.
Rozumienie tradycyjne płci opiera się na biologii, to płcie biologiczne: Kobieta – osoba z chromosomami XX, które w większości przypadków odpowiadają za żeńskie cechy płciowe. Mężczyzna – osoba z chromosomami XY, które w większości przypadków odpowiadają za męskie cechy płciowe.
Rozumienie współczesne różni się od tradycyjnego tym, że dziś płeć postrzegana jest w szerszym kontekście, uwzględniającym także psychologię, kulturę i tożsamość jednostki, czyli to, jak dana osoba postrzega siebie i swoją płeć, bez względu na to, jakie cechy biologiczne posiada.
Odpowiedź na to pytanie nie jest prosta. Według American Psychological Association (APA), liczba płci jest właściwie nieograniczona, ponieważ tożsamość płciowa to osobista kwestia każdego człowieka. APA w swoich wytycznych dotyczących terapii osób transpłciowych i niebinarnych podkreśla, że tożsamość płciowa to spektrum, a nie sztywna kategoria.
Na poziomie prawnym i społecznym niektóre kraje zaczęły uznawać więcej niż dwie płcie. Przykładem może być Niemcy, gdzie w 2013 roku wprowadzono możliwość zarejestrowania dziecka jako "inter" – dla osób, które nie wpisują się w binarny podział na mężczyzn i kobiety. Australia, Nowa Zelandia i Kanada również uznają niebinarne tożsamości płciowe w swoich dokumentach urzędowych.
Jednak liczba płci to nie tylko kwestia formalna. Dla wielu osób płeć to nie tylko mężczyzna czy kobieta, lecz szereg innych możliwości, które mogą łączyć różne cechy obu tych kategorii albo zupełnie je odrzucać. Dla jednych to może być wyzwalające, dla innych – przytłaczające. Jak zauważa Jack Halberstam w książce "The Queer Art of Failure", w coraz bardziej złożonym społeczeństwie może nam być trudniej znaleźć odpowiedzi na pytania, które kiedyś wydawały się oczywiste.
Dziś równie ważne, jak biologia, jeśli nawet nie ważniejsze, są nasze umysły, kultura i to, jak sami siebie postrzegamy.
Współcześnie wyróżniamy kilka głównych kategorii płci:
Zmiany, z którymi mamy do czynienia, nie zawsze są łatwe do przyjęcia. Ważne jest jednak, aby zrozumieć, że każda osoba ma prawo do samookreślenia. Dla wielu ludzi tożsamość płciowa nie jest czymś stałym ani jednoznacznym – może ewoluować. Nasze społeczeństwo staje się coraz bardziej otwarte na różnorodność, a współczesne pojęcia płci starają się odzwierciedlać różnorodne, rzeczywiste doświadczenia ludzi.
Wydaje się, że kluczem do zrozumienia tej zmiany jest otwartość i edukacja. Tomasz Górny podkreśla, że zmiany społeczne i kulturowe zawsze budzą lęk, zwłaszcza gdy dotyczą fundamentalnych aspektów naszej tożsamości. Jednak warto podejść do tematu z ciekawością, zamiast z oporem. Im więcej wiemy o ludzkiej różnorodności, tym łatwiej jest nam zrozumieć, że nie ma jednej, uniwersalnej odpowiedzi na pytanie "kim jesteśmy" – zarówno jako jednostki, jak i jako społeczeństwo.
Jakkolwiek byliśmy wychowani, dziś nie mówi się już tylko o dwóch płciach. Współczesne społeczeństwo uznaje, że tożsamość płciowa może być złożona i różnorodna. Czym jest płeć dla jednej osoby, może się różnić od tego, jak postrzega ją inna osoba. Najważniejsze jest, by podchodzić do tych zmian z otwartością i empatią, bo każdy ma prawo być sobą i wyrażać swoją tożsamość w sposób dla siebie autentyczny.
Inna sprawa, że nasze dzieci i wnuki też mogłyby mieć więcej otwartości wobec osób, dla których to wszystko jest nowe, a nawet szokujące. Tolerancja i otwartość przecież działa w obie strony.