Wszyscy popełniamy błędy. I to jest OK, jeśli potrafimy się do niech przyznać i powiedzieć "przepraszam". Jednak przepraszanie to sztuka, której warto się nauczyć, ponieważ nie zawsze ma ono moc i nie zawsze płynie z głębi serca. A jeśli przeprosimy w sposób niewłaściwy, bliska nam osoba pozostanie z raną. Rana zaś oddala nas od siebie, a to w relacjach najgorsze.
Przepraszanie to most, który przywraca bliskość. Jeśli chcemy żyć w dobrych związkach, musi być odpowiednie. Przepraszanie to uznanie, że popełniliśmy błąd i chęć (szczera) jego naprawy.
Musimy wiedzieć, dlaczego powinniśmy przeprosić. Jeśli kogoś kochamy, nie chcemy mu przecież robić przykrości. Niestety, błędy popełnia każdy, także my. Musimy wziąć za to odpowiedzialność. Żeby to dostrzec czasem potrzebujemy się na chwilę zdystansować i usłyszeć, co ma nam do powiedzenia druga osoba. Aby ją usłyszeć, lepiej się uspokoić.
"Słowo przepraszam - czasami bardzo trudne do wypowiedzenia, a czasami wypowiadane za często. Może mieć ogromne znaczenie, kiedy użyjemy go mając świadomość jego znaczenia, kontekstu i konsekwencji jakie niesie. Żeby zademonstrować zarówno moc tego słowa jak i znaczenie użycia użyje przykładu", tłumaczy terapeutka, psycholożka i specjalistka od kłamstwa Natalia Hofman. I daje niezwykle trafny przykład wazonu.
"Kiedy stłukliśmy przykładowo duży wazon, niech będzie dla kogoś bliskiego nam bardzo cenny - jest on rozsypany na dziesiątki, setki kawałków. Dodatkowo, oprócz strat materialnych, mamy tez emocjonalne - dla kogoś był on ważny. I teraz samo słowo przepraszam nie sklei wazonu. Możemy sobie wyobrazić, że sklejając wazon z kawałeczków może on mieć z powrotem podobny kształt, ale jest duże ryzyko, że kiedy nalejemy wodę do niego będzie przeciekał. Przekładając ten przykład na język psychologii - każdy nasz czyn, słowa, które kogoś zraniły pozostają w jakimś stopniu w pamięci. Nie da się słowem „przepraszam” cofnąć czasu, dlatego tak ważne jest, aby osoba przepraszająca wiedziała, że słowo „przepraszam cię” powinno nosić także słowa „biorę odpowiedzialność” za to, co się wydarzyło".
Rozumienie, że popełniliśmy błąd, zrobiliśmy komuś krzywdę lub przykrość, to jedno. Pytanie, co będzie później? "Co mogę zrobić, aby ten przykładowy wazon naprawić?", pyta Natalia Hofman. "Takie pytanie nie tylko wzmocni samo słowo „przepraszam” , ale też pokaże rzeczywiste chęci. Z drugiej strony, żeby komunikacja niosła także możliwość zmiany na przyszłość, osoba przyjmująca przeprosiny może spytać „co ja mogę zrobić, żeby taka sytuacja już się nie powtórzyła?” To daje znów możliwość tego, by umocnić relacje i sprawić, by ten „stłuczony wazon” dał nowe, konstruktywne wzory - na przykład zachowań", tłumaczy terapeutka i dodaje, że wspomniany „wazon” już nie będzie taki sam, będzie nosił ślad tego, co się wydarzyło, jednak te prześwity w nim mogą wpuszczać piękne światło - bo się zauważyliśmy w trudnej sytuacji. A jak wiadomo czasami to, co nosi pewien „ząb czasu i zdarzeń” potrafi być bardzo cenne.
Kiedy kogoś zranimy i układamy w głowie słowa przeprosin, możemy spróbować zobaczyć sytuację oczami tej osoby. Jaka jest jej perspektywa? Co ona mogła poczuć? Nie skupiajmy się na tym, co my mieliśmy na myśli, tylko co ona poczuła. Słowa "przepraszam, ale..." od razu wybijają nas z perspektywy zranionej osoby. Nie zawsze będziemy rozumieć, dlaczego ktoś źle się poczuł w wyniku naszego zachowania czy słów. Tym bardziej wysłuchajmy i spróbujmy zobaczyć świat oczami drugiej osoby. Dobrze jest dokładnie wytłumaczyć, co zrozumieliśmy i... że zrozumieliśmy. I poprosić o wybaczenie.
Tu może się wydarzyć trudna sytuacja, bo nie zawsze dostaniemy to wybaczenie. Ktoś zraniony ma prawo podjąć decyzję, że nie wybaczy nam, ale i tak przeprosimy będą dla tej osoby ważne. Może w przyszłości przyniosą wybaczenie. I powinniśmy się z tym pogodzić. Ważne, byśmy zadeklarowali, że chcemy pracować nad tą relacją i będziemy się starać. Że rozumiemy nasz błąd i nie popełnimy go ponownie.
Czasami czujemy, że nie zrobiliśmy nic złego, a partner reaguje bardzo mocno. Przy podejmowaniu decyzji, czy powinniśmy przeprosić, warto zadać sobie pytanie, czy gdyby ktoś zachował się tak wobec mnie, chciałabym przeprosin? Jeśli czujemy, że tak, to przeprosiny są właściwe. Jeśli nie, dopytajmy partnera i spróbujmy zrozumieć jak się poczuł. Może czegoś nie rozumiemy lub nie wiemy. Może pozornie błahe zachowanie uruchamia w partnerze jakieś przykre wspomnienia i jest na to szczególnie czuły? Warto sobie to wytłumaczyć. Wtedy dobrze, by partner rozumiał, że nakładają mu się wspomnienia przykrych sytuacji z przeszłości z drobiazgiem, który urasta mu do ogromnej przykrości.
Za to, co zraniłoby nas. To może być nielojalność, wyjawienie tajemnic partnera, ustalanie czegoś bez niego, obrażanie go, podnoszenie głosu, niezauważanie, kłamstwa, zdrady. To zachowania oczywiste, za które należy przeprosić, poprosić o wybaczenie i nie robić tak więcej. Różne rzeczy nas ranią. Warto porozmawiać z bliską osobą, czego nie lubi w naszym zachowaniu, co ją drażni. Możemy starać się je zmienić. Możemy też wytłumaczyć, skąd się ono bierze.
Inną sytuacją jest kiedy ktoś przeprasza często, robi to nawet kiedy druga strona tych przeprosin nie oczekuje. "To „przepraszam” może być wyrazem nadmiernego poczucia winy lub lęku przed odrzuceniem. Taka osoba może myśleć: „wszystko, co robię jest źle, inni mogą być na mnie źli, więc lepiej przeproszę, żeby uniknąć kary lub odrzucenia”. Ma to dwie strony medalu - jedna to źródło takiego zachowania nierzadko jest to trauma relacyjna powodująca zaniżone poczucie własnej wartości lub jego brak, schemat myśli „nie zasługuję, jestem nieważny”, przemocowe dzieciństwo lub przemocowy związek (były lub obecny)", tłumaczy Natalia Hofman.
Ekspertka dodaje też, że osoba nieustannie przepraszająca, powinna spróbować odzyskać świadomość swojej wartości i popracować nad zaufaniem do siebie, swoich decyzji, żeby nie „oddawać” tej odpowiedzialności za siebie innym. "W każdej relacji ważny jest balans oraz świadomość za co i kiedy chce i przepraszam drugą osobę. Odpowiedzialność za swoje czyny i słowa powinna iść w parze ze słowem „przepraszam”. Mówienie tego za często lub w ogóle może spowodować osłabienie, zakończenie lub ciągle konflikty w relacji", dodaje Natalia Hofman.
Każdy pewnie to zna. Ktoś zrobił nam przykrość, ale unika przyznania, że popełnił błąd. Ostatecznie rzuca przepraszam bez powagi tego słowa, a my wiemy, że nie rozumie. Albo mówi "przepraszam, ale..." i tu pada seria opowieści o tej osobie (chciałem dobrze, miałem trudne dzieciństwo, zły dzień w pracy itp... . Czasem słyszymy "przepraszam", które ma szybko zamknąć niewygodną rozmowę albo poprowadzić ją w stronę naszych przewinień (ping pong). I oczywiście lekceważenie naszej krzywdy, czyli przeprosiny, obietnica, że coś się nie powtórzy i... się powtarza. Brak słowa "przepraszam" i łamanie obietnic, że "już nigdy więcej" jest przykry, prawda? Niech będzie zatem lekcją dla nas jak przepraszać i co z wybaczeniem drugiej strony potem robić.