Seksuolodzy biją na alarm. Coraz mniej intymności w naszych związkach, coraz częściej na zbliżenia nie mają ochoty obie strony. Żart z kobietą, którą często boli głowa odchodzi w zapomnienie. Teraz coraz częściej to mężczyźni odmawiają bliskości. Opisywanym zjawiskiem, które ma na to wpływ jest ogólnodostępna pornografia. Kiedy jednak zapytałam znajomych, dojrzałych mężczyzn o powody, dlaczego tracą ochotę na seks, usłyszałam bardziej przyziemne opowieści.
Poznaliśmy się na przyjęciu, oboje po 40 i rozwodach. Agata prowadziła pasmanterię. Od pięciu lat była singielką. Była atrakcyjną, nieco wyzywającą dziewczyną, ale wtedy myślałem, że to jej sposób na podryw. Po roku randek pobraliśmy się, urodził się syn. Od początku lubiła seks ostry i siłowy. Myślałem, że to lata jej samotności, ale przesuwała granice coraz dalej. Nasze zbliżenia były nienaturalne i męczące. Kiedy próbowałem z nią o tym rozmawiać, reagowała drażliwie i zwykle kończyło się kłótnią. Zawsze była czepialska i nerwowa, ale teraz już wszystko według niej robiłem nie tak, narzekała na każdy aspekt naszego seksu. Kiedy sugerowałem, że może trochę romantyzmu nie zaszkodzi, śmiała się, że jestem mięczakiem. Serio, nie ma dla mnie nic bardziej chłodzącego uczucie i chęć na jakąkolwiek bliskość. Straciłem nią zainteresowanie. Namawiam ją na terapię par. Na razie nie chce o tym słuchać. Próbowałem raz podpytać jej przyjaciółkę, czy Agata zawsze była taka ostra, ale niczego się nie dowiedziałem. Koleżanka nabrała wody w usta, wspomniała tylko, że to był zawsze temat tabu.
Oboje z żoną Anitą kochamy zwierzęta, w prezencie ślubnym dostaliśmy szczeniaczka rasy vizsla. W pandemii miałem stale dyżury i zabrakło czasu na tresurę, a Anita pracując w domu zupełnie go rozpieściła. Kiedy wracałem zmęczony leżał w moim fotelu i warczał, gdy kazałem mu zejść. Potem spał z nami w łóżku, nikogo się nie słuchał. Najgorsze, że kiedy zbliżaliśmy się do siebie wchodził między nas. Jej to nie przeszkadzało, ale dla mnie ciągle wlepione w nas oczy siedzącego w sypialni psa odarły seks z intymności. I teraz najlepszy hit: powiedziałem Anicie: albo ja albo pies, i wiecie kogo wybrała? Tak, psa.
Z Renatą jesteśmy małżeństwem od 29 lat. Zawsze się przekomarzaliśmy i często kłóciliśmy, ale kiedy 5 lat temu dzieci wyprowadziły się z domu coś się posypało. Ciągle robiła docinki, niby żartem komentowała wszystko, co robiłem, porównywała mnie z innymi facetami i mówiła jak jej życie wspaniale wyglądałoby, gdyby była z kimś innym. Miałem dość tego toksycznego klimatu, ale kiedy jej o tym mówiłem obracała to w żart. Słyszałem, że zrobiłem się zrzędliwy i że to ja nie mam poczucia humoru. Jak mogłem mieć ochotę na przyjemność z kimś nieprzyjemnym? Czasem myślę, że to ona przestała potrzebować bliskości, ale nie umiała powiedzieć wprost i dlatego mi docinała. Wiedziała, że to mnie skutecznie zniechęci...
Po 35 latach małżeństwa z Jolą mamy trójkę dorosłych już dzieci i mieszkanie, w którym się po cichu mijamy. Kocham ją, ale od lat ze sobą nie sypiamy. Po pierwszym dziecku Jola była stale osłabiona i przez rok nie miała ochoty na seks. Wpadłem w szybkie i łatwe zaspokojenie dzięki darmowemu porno, potem na strony płatne i strip chaty. Wchodziłem w to coraz głębiej, po 3 ciąży byłem już uzależniony. Seks z żoną mnie już nie podniecał, nie była tak zgrabna i uległa jak panienki na filmach, szukałem wymówek, uciekałem. Tak jest do dziś. Wiem, że to nie jej wina, ale nie wiem jak sobie z tym poradzić.
Kocham dziewczynę, z którą się ożeniłem, ale, choć nadal mieszkamy razem, nie wiem, czy moja dawna Ania jeszcze istnieje… Była fanką mojego zespołu, poznaliśmy się po koncercie. Potem wszystko poszło szybko - dom, ślub, dzieci. Koncertowałem jak kiedyś i, choć zawsze o Anię dbałem i byłem jej wierny, zaczęła być podejrzliwa, kontrolująca, wypytywała mnie o wszystko, stawała się coraz bardziej zazdrosna. Kiedy zaczęła mi wyrzucać nieistniejące romanse miałem dosyć. Nie było zaufania, więc nie było bliskości. Zazdrość zabiła pragnienia.
26 lat małżeństwa z Jagną było dla mnie trudne. Surowi rodzice mało ją przytulali a wiele wymagali, wyrosła na kobietę fascynującą, ale przesadnie ambitną i wiecznie szukającą uwielbienia. Początkowo miałem do niej zaufanie, ale kiedy z czasem zaczęła kokietować facetów, w tym moich kolegów, przestałem czuć się komfortowo. Gdyby chociaż swoje najlepsze kobiece zabiegi zachowała dla swojego męża byłoby OK, ale w domu była zmęczona, rzadko się uśmiechała, a o flirtowaniu ze mną zapomniała zupełnie. Czułem się odrzucony, ona miała się za niewinną. Nie było o co walczyć. Rozwodzimy się.
Nasz związek niestety przypomina mi relację moich rodziców. Gosia na początku wydawała się zainteresowana moją pracą, treningami siatkówki, muzyką, której słuchałem. Nie zapomnę jej zachwytu, jak głośno śpiewałem na imprezie, na której się poznaliśmy, włoskie piosenki (nauczyłem się ich ze słuchu). Kiedy jednak zaczęliśmy być razem i pojawiło się pierwsze dziecko, ona zamieniła się w typową kurę domową. Nic już jej nie interesowało, gdy coś śpiewałem, choćby dla żartu, mówiła, że jestem dziecinny, a kiedy jechałem na trening wyśmiewała, że jestem już za stary na sport. Pilnowała mnie i mówiła, co mam na siebie zakładać, gdzie iść i co robić. Zachowywała się jak moja matka, tylko, że nie była nią. Buntowałem się, ale to było jak grochem o ścianę. Traktowała mnie tak samo jak naszego synka. Szczerze, kompletnie siadła mi na nią ochota. Nie wierzę, że ten związek przetrwa, a już z pewnością nie czuję, że mam w domu partnerkę.
Brzmi znajomo? Psychologowie nie mają wątpliwości, że zanikające pożądanie zwykle dotyczy konkretnej partnerki i ma swoje powody. "Zarówno w przypadku kobiet jak i mężczyzn należy rozróżnić pożądanie od podniecenia seksualnego. Pożądanie wyraża pragnienie seksu. Nie możemy zatem mówić zatem o uogólnionym braku pożądania seksualnego, ale o utracie pożądania swojej partnerki. Z kolei podniecenie seksualne to rodzaj pobudzenia, kolokwialnie „bycia napalonym seksualnie”, któremu z kolei towarzyszą różne odczucia w ciele. Pożądanie z podnieceniem idą w parze", tłumaczy Marcin Grudzień, psychoterapeuta z Pracowni Bliskich Relacji i Fundacji Masculinum, który prowadzi warsztaty dla mężczyzn.
Oczywiście, w części przypadków może chodzić o hormony, których z wiekiem ubywa. "W przypadku mężczyzn głównym hormonalnym paliwem pożądania jest testosteron, gdyż to on uwrażliwia na różnego rodzaju bodźce seksualne. Kiedy testosteronu zaczyna wyraźnie brakować mężczyzna ma znacznie mniej myśli, fantazji seksualnych, mniej spontanicznie odczuwanego pożądania, mniej spontanicznych erekcji, jest po prostu mniej reaktywny seksualnie. Oczywiście odpowiednie badania i kuracje są w stanie w takiej sytuacji pomóc mężczyźnie. Choć jak wskazuje wiele badań seksuologicznych wskazuje, że krzywa pożądania u mężczyzn po prostu spada z wiekiem", tłumaczy Marcin Grudzień i dodaje, że oczywiście, nie chodzi tylko o hormony.
"Drugim, obok hormonalnego, powodem utraty pożądania przez mężczyzn są brak satysfakcji seksualnej oraz idący w parze z nią brak satysfakcji w relacji w ogóle. Źródeł braku tych satysfakcji u mężczyzn jest bardzo wiele, ale jeśli miałbym nazwać te kluczowe – w oparciu o doświadczenie z pracy w gabinecie – to sprowadziłbym je do słów akceptacja i docenienie. Poczucie braku akceptacji i docenienia wobec rosnących i często niejasnych oraz sprzecznych wymagań kobiet są źródłem największych rozczarowań mężczyzn w bliskich relacjach, co sprawia, że tracą pożądanie", mówi ekspert.
Rozczarowanie prowadzi do konfliktów, utraty namiętności, ale także intymności i bliskości. "Zbyt krytyczne i oceniające partnerki, a także pewne siebie i swoich potrzeb wobec mężczyzn mogą zacząć być traktowane jako mało atrakcyjne i wtedy pożądanie gaśnie. Oczywiście warto tu wspomnieć, że to poczucie braku akceptacji czy docenienia może być wynikiem różnych form niedojrzałości emocjonalnej. W przypadku mężczyzn, bardzo często chodzi o pomylenie fascynacji erotycznej z miłością, tzn. kiedy w związku przychodzi taki moment, że seks przestaje pełnić tak ważną rolę jak na początku mężczyźni uświadamiają sobie, że nigdy nie kochali a jedynie poddani byli tej fascynacji lub patrzyli na relację tylko przez ten pryzmat. To pomieszanie również bywa źródłem wycofania pożądania", dodaje Marcin Grudzień.
Terapeuta zauważa także to, co często odciąga mężczyzn od ich partnerek, czyli pornografię. "Wielu mężczyzn lubi bliskość, ale coraz częściej wzorce zachowań może czerpać z filmów porno, gdzie kobiety są traktowane przedmiotowo i zawsze są gotowe na zbliżenia i on też chce widzieć swoją partnerkę. Brak realizacji takich wyobrażeń może być powodem wycofania pożądania". I dodaje, że bez spotkania z psychoterapeutą może się nie obejść, ponieważ wiele z przyczyn utraty pożądania może być związanych z niedojrzałością emocjonalną mężczyzn. A nad tym da się pracować.
Z kolei Marlena Kazoń, psycholożka i terapeutka par, zwraca uwagę na wpływ stresu na pożądanie. "Jednym z kluczowych czynników wpływających na spadek libido jest stres. Mężczyźni często muszą radzić sobie z wieloma obowiązkami zawodowymi, finansowymi oraz rodzinnymi, co może prowadzić do chronicznego stresu i wypalenia. Wysoki poziom stresu wpływa na produkcję hormonów, w tym testosteronu, który jest kluczowy dla utrzymania libido", tłumaczy ekspertka i dodaje, że faktycznie zmiany hormonalne, które zachodzą z wiekiem też są normlanym zjawiskiem. "U mężczyzn poziom testosteronu naturalnie spada wraz z upływem lat, co może prowadzić do zmniejszenia pożądania seksualnego. Proces ten jest naturalny i nieunikniony, jednak jego tempo i nasilenie mogą się różnić w zależności od stylu życia oraz indywidualnych predyspozycji" dodaje.
I oczywiście nie bez znaczenia są aspekty psychologiczne. "Depresja, lęk, niskie poczucie własnej wartości czy problemy w relacjach partnerskich, również mogą znacząco wpływać na obniżenie libido. Problemy emocjonalne mogą prowadzić do braku zainteresowania seksem i trudności w nawiązywaniu intymnych relacji", podsumowuje psycholożka.
A Martyna Harland, psycholożka i autorka "Filmoterapii", dodaje od siebie: "Jest taki dowcip. Siedzi dwóch gości i jeden prosi:
– Opowiedz mi o tej swojej żonie.– Piękna, zaradna, mądra, inteligentna.– Chodzisz z nią do łóżka?– Nie.– Dlaczego?– A bo żeby ona tak trochę obca była…
Męska seksualność jest popędowo-agresywna, czyli sięgająca. W naszej książce „No bez jaj!” o męskości z Jackiem Maslowskim piszemy o tym, że fajnie jest pozdobywać trochę kobietę, a także o tym jak ważna jest dobra autonomia w związku, a nie zlanie się w jeden puzzelek".
Oczywiście najlepiej byłoby porozmawiać. Gdyby to było takie proste, mężczyźni zgłaszaliby kobietom, że czują się rozczarowani ich zachowaniem. One mogłyby wprost powiedzieć, czego nie lubią w swoich partnerach. Tak się jednak najczęściej nie dzieje. Zwykle między partnerami zapada cisza. Czasem zamienia się w bierną agresję, docinki, wycofanie z relacji. A seks po prostu pokazuje wyraźnie problemy w związku, bo jeśli to po prostu problemy, ale relacja jest dobra, można to przegadać i na przykład suplementować testosteron. Zawsze na początku powinna być rozmowa.