Na początku związku wystarcza jedno spojrzenie, by serce biło szybciej. Po latach bywa z tym różnie i często potrzeba czegoś więcej. Co zrobić, by namiętność nie poszła z dymem na dobre? Niedawno obchodziliśmy Światowy Dzień Seksu – to dobry pretekst by przypomnieć sobie, że bliskość można, a nawet trzeba, celebrować nie tylko od święta.
Powodów ochłodzenia relacji w sypialni może być wiele – i każda z nas może przez to przechodzić. Czasem to zmęczenie codziennością, pracą i obowiązkami. Bywa, że wkrada się rutyna – ta sama pozycja, to samo łóżko, ten sam scenariusz, który kiedyś był bezpieczny, a dziś po prostu... nudny. Do tego dochodzą czynniki emocjonalne – niedomówienia, stres, brak bliskości w ciągu dnia, które wieczorem trudno przeskoczyć jedynie zapaleniem świeczki czy romantyczną muzyką w tle. I wreszcie – nie zawsze, ale jednak – pojawiają się też fizyczne przeszkody, jak spadek libido.
Co zatem zrobić, by w łóżku przywrócić dawny czar?
Niektóre składniki mają w sobie coś magicznego - „to coś”, co pobudza zmysły. Ale prawdziwy afrodyzjak to nie tylko smak. To rytuał, który zaczyna się od wspólnego gotowania, a kończy tam, gdzie… wyobraźnia poniesie. Zmysłowe jedzenie, konsumowane bez pośpiechu, wśród uśmiechów i spojrzeń pełnych czułości, potrafi być najlepszą grą wstępną.
Nie potrzeba wiele, by przyrządzić ucztę z miłosnym finałem. Wystarczy gorzka czekolada – poprawia nastrój i budzi apetyt – nie tylko ten kulinarny. Chili i imbir też większość z nas ma w domu - pobudzają krążenie krwi, rozgrzewają organizm, dodają pikanterii (dosłownie i w przenośni). Miód i kardamon działają na zmysł węchu, smaku i wyobraźnię. Warto również sięgnąć po truskawki, na które sezon trwa w pełni. Bogate w cynk, selen i witaminę C, wpływają na libido i ogólną witalność. Ich kształt i faktura wręcz proszą, by smakować je powoli, bez sztućców.
Na najbliższy piątek zaplanuj wspólną kolację bez telefonu na stole i telewizora w tle. Po prostu bądźcie blisko – a deser być może skonsumujecie w sypialni.
Czasem wystarczy jedno muśnięcie perfum, by zadziałać na ukochaną osobę. Zmysł węchu działa bezpośrednio na emocje i podświadomość – to on uruchamia skojarzenia, tęsknoty i… pożądanie. Ale działa to w obie strony: zapach może uwodzić lub całkowicie zniechęcać. Nie ma co owijać w bawełnę – nieświeżość i dym papierosowy to wrogowie intymności. Szczególnie ten drugi - osadza się na skórze, we włosach, w pościeli, a także w ustach palacza. Nawet jeśli Ty przyzwyczaiłaś się do niego, a Twój partner nie mówi o tym wprost – pocałunek po papierosie po prostu nie jest przyjemny.
Chcesz pachnieć tak, że on będzie miał ochotę Cię rozebrać, a nie odesłać na balkon? Zacznij od rzucenia palenia. Tak, wiemy – łatwo powiedzieć, trudniej zrobić. Ale są sposoby, które mogą pomóc. Wyrzuć z domu wszystkie ukryte na czarną godzinę paczki. A w tej czarnej godzinie skorzystaj np. z plastrów lub gum nikotynowych, by złagodzić chęć sięgnięcia po kolejnego papierosa. Wsparciem często okazują się także osoby w podobnej sytuacji, rozważ więc zapisanie się na terapię grupową, albo chociaż skrzyknij się z koleżankami z pracy, które nadal wychodzą na przerwę na dymka. Razem będzie wam łatwiej dotrzymać postanowienia. Postaw też na szczerość w związku i poproś swojego partnera o wsparcie. Konsultacja z lekarzem z pewnością nie zaszkodzi. W końcu nałóg to choroba. Specjalista po badaniach zaleci odpowiednią farmakoterapię. Jeśli jednak masz wrażenie, że próbowałaś już wszystkiego, a mimo tego dalej nie umiesz rozstać się z dymkiem, możesz wybrać mniej toksyczną opcję. Mogą nią być urządzenia podgrzewające tytoń np. Iqos, które w miejsce trującego i śmierdzącego dymu wytwarzają niemal bezwonny aerozol z nikotyną. Ale niech to nie będzie koniec Twojej walki. Zmysły odwdzięczą się dopiero po całkowitym rzuceniu nałogu.
A skoro już o tym mowa wróćmy do tego, jakie zapachy pobudzają ochotę na bliskość? Wanilia – ciepła, słodka, kobieca. Kojarzy się z domem, ale i z rozkoszą. Ylang-ylang choć brzmi egzotycznie to naturalny afrodyzjak, dodawany do wielu uwodzicielskich perfum. Piżmo, drzewo sandałowe, ambra to głębokie, cielesne nuty, które w kontakcie ze skórą nabierają zmysłowego charakteru. Cynamon i paczula są idealne na wieczór we dwoje. Cytrusy i lawenda pobudzają, orzeźwiają, dają efekt świeżości i lekkości. Pamiętaj też, że najpiękniejszy zapach to ten, który mówi: jestem sobą, czuję się dobrze w swojej skórze – i chcę być blisko Ciebie.
Po latach związku wiele rzeczy staje się powtarzalne: te same żarty, te same wieczory przed telewizorem, ten sam piżamowy dress code. A seks? Jeśli w ogóle się pojawia, bywa szybki, „bo dzieci śpią” albo „bo rano praca”. A potem się dziwimy, że nie iskrzy. Rutyna nie zawsze jest zła, ale w sypialni, kiedy wszystko jest przewidywalne, brakuje namiętności i… tęsknoty za własnym partnerem w ciągu dnia.
Jak przerwać rutynę? Odpocznijcie. Wypoczęty organizm produkuje więcej dobrych hormonów – serotoniny i dopaminy, które są silnie związane z libido. Zmęczenie i brak snu to jedne z głównych zabójców ochoty na seks. Jak się już wyśpicie, zmieńcie scenerię. Sypialnia to nie jedyna opcja na bliskość. Przenieście się do salonu, łazienki, a może... samochodu? Zaplanujcie randkę – wcale nie musicie wychodzić z domu, ale przygotujcie się do niej. Ty włóż ulubioną sukienkę i szpilki, on elegancką koszulę. Grunt, abyście oboje wiedzieli, że to spotkanie ma intencję. SMS z tym, co planujesz zrobić z nim wieczorem też może pomóc… Możesz też przynieść do łóżka coś nowego: olejek do masażu lub książkę z pikantnymi opowiadaniami, którą będziecie czytać sobie na głos.
Po 40-tce seks może być lepszy niż kiedykolwiek wcześniej. Dlaczego? Bo znasz siebie, swoje ciało, swoje potrzeby. Teraz tylko wystarczy zadbać o to, by ogień, który kiedyś zapłonął, nie zgasł np. przez dym papierosa czy nudę.