Nie tylko aktorka, ale również partnerka, matka i kobieta biznesu. Grażyna Wolszczak opowiada o zmianach, jakie ją wkrótce czekają: jedynym, dorosłym synu Filipie, jego nowej partnerce, a także o tworzeniu przestrzeni na pozytywne emocje i jakie związek ma z tym Julia Wieniawa.
To prawda, że wkrótce czeka panią rozłąka z jedynym synem i to na dłużej?
Jest taka możliwość. Filip być może przeniesie się do Berlina. Jego dziewczyna skończyła medycynę i właśnie w Berlinie dostała się na staż. Związek na odległość rzadko się sprawdza, więc pewnie wyjadą razem. Filip pracuje zdalnie, jest programistą i psychologiem, więc może pracować z dowolnego miejsca. A może też znajdzie pracę na miejscu?
Wyświetl ten post na Instagramie
Jest pani przygotowana na rozłąkę?
Gdyby przenosił się do Australii, to zapewne miałabym z tym problem. Ale Berlin jest blisko. I możliwości rozwoju zawodowego zapewne większe. Już po maturze proponowałam mu studia za granicą, chciałam, żeby ruszył w świat, ale wtedy się nie zdecydował. Teraz nadszedł odpowiedni moment.
Syn myśli o ślubie?
Nie. I jestem ostatnią osobą, która by ich do tego nakłaniała. Z Cezarym też jesteśmy razem bez ślubu już 20 lat. Ślub niczego by nie zmienił.
Jesteście parą nie tylko w życiu prywatnym, ale też często w życiu zawodowym.
Kiedy zaczynałyśmy z Joanną Glińską naszą działalność producencką, która potem rozwinęła się w Teatr Garnizon Sztuki Cezary naturalnie nam kibicował. I kiedy okazało się, że potrzebujemy nowego tekstu sztuki, oczywiste było, że to on nam go napisze. Pierwszy tekst napisał nam w prezencie. „Pozytywni” okazali się wielkim hitem. Teraz zamawiamy scenariusze także u innych autorów. Ale Cezary wciąż jest nieocenionym doradcą, kiedy spływają do nas sztuki, on pierwszy je czyta.
Dwa lata temu przeprowadziła się Pani z teatrem Garnizon Sztuki w nowe miejsce, bliżej centrum. Warto było?
Okazuje się, że bardzo trzeba uważać, o czym się marzy, bo to marzenie może się spełnić w przeddzień pandemii. Podpisałyśmy umowę na wynajem sali 3 marca 2020 r., a 12 marca był już pierwszy lockdown. Do września 2021 r. to był czas nadzwyczajnej próby i czas wielkiej kreatywności, żeby się utrzymać. Jesteśmy z Joanną z siebie dumne, że dałyśmy radę. Ale trudności było i wciąż jest mnóstwo.
Wyświetl ten post na Instagramie
Na przykład jakie?
Weszłyśmy do gołej sali, gołej podłogi, z potłuczonymi, zdezelowanymi oknami, bez sceny, widowni, bez żadnego sprzętu. Wszystko trzeba było zbudować od podstaw. Nie dało się zrobić wszystkiego naraz. Funkcjonujemy więc w ciągłym remoncie. Teraz zakładamy klimatyzację i wentylację, bo w zimie jest tu zimno, a latem gorąco nie do wytrzymania.
Czyli nabyła pani drugi zawód - szef od remontów.
To są rzeczy, o których mi się nie śniło, że będę się nimi zajmować. Oczywiście mamy małą, ale oddaną załogę do pomocy, ale tak naprawdę ostateczne decyzje podejmujemy my dwie, ja i Joasia.
Jak radziłyście sobie finansowo?
W czasie pandemii został nam obniżony czynsz, ale i tak przekraczał nasze możliwości – wszystkie teatry były przecież zamknięte. Rozwinęłyśmy działalność online, potem hybrydową. Na szczęście to już za nami. Ruszyłyśmy z nowym sezonem, świetnymi spektaklami, mamy wspaniałych aktorów i mnóstwo pozytywnych emocji. Nasz najnowszy hit to „Nic się nie stało”, gdzie piłka nożna jest pretekstem do opowiedzenia paru niezwykłych historii. Jest jak zwykle w naszych spektaklach, mnóstwo śmiechu, dużo wzruszeń i parę gorzkich refleksji o Polakach.
Czy tak wyobrażała sobie pani życie business woman?
Ilość pracy jest dla mnie naprawdę zaskakująca. Ale na szczęście także satysfakcjonujący.
Jak dba pani w tym natłoku obowiązków o dobre samopoczucie, zdrowie?
Wyjazdy bardzo resetują głowę i nie muszą być wcale dalekie. W Polsce też jest mnóstwo pięknych miejsc. Ale ostatnio odbyłam zachwycającą podróż po Jordanii. Wystarczy 5 dni wolnych, żeby zobaczyć i dotknąć naprawdę niezwykłych miejsc.
Wyświetl ten post na Instagramie
A jeśli nie ma szans na wyjazd?
Porządne zmęczenie na treningu też świetnie działa na rozładowanie stresu. No i świetne seriale, spektakle lub lektury dobrze działają. Nie ma to jak zanurzyć się w dobrej historii. My w naszym teatrze też opowiadamy świetne historie. Teraz właśnie przygotowujemy kolejną petardę i to w zaskakującej obsadzie. Połączenie Julii Wieniawy z Adamem Woronowiczem już teraz wzbudza wielkie emocje! Kiedy zaczęliśmy próby i poinformowaliśmy o nowym spektaklu, padły nasze serwery, tak wiele ludzi chciało dowiedzieć się co to za projekt (śmiech) Zapraszam więc serdecznie do Teatru Garnizon Sztuki na spektakl „Gra” już od 9 lutego. A nawet wcześniej, bo spektakle przedpremierowe zagramy 4 i 5 lutego.
Rzeczywiście obsada iście gwiazdorska
Mamy szczęście do wybitnych osobowości aktorskich i reżyserskich. W każdym naszym spektaklu grają niesamowici aktorzy. Już do pierwszej naszej premiery udało nam się zaprosić Olgę Bołądź, Łukasza Simlata i Janusza Chabiora. W „Samych Plusach” gra Gabriela Muskała, Marieta Żukowska, Michał Czernecki, W „Victorii” Edyta Olszówka, Anita Sokołowska, Zbigniew Zamachowski…ech długo tak mogłabym wymieniać, to po prostu trzeba zobaczyć. Bo do widzów też mamy szczęście. Są niezwykle entuzjastyczni, piszą piękne komentarze i recenzje.