Bezkompromisowy i bezkonkurencyjny - zdaniem wielu, Halston zdemokratyzował i zrewolucjonizował amerykańską modę. Dzięki serialowi Netflixa świat przypomniał sobie o tym kontrowersyjnym geniuszu.
Roy Halston Frowick przyszedł na świat w 1932 roku jako syn księgowego i gospodyni domowej. Zarówno jego rodzina, jak i miejsce urodzenia - miasto Des Moines w stanie Iowa, będące zagłębiem branży ubezpieczeniowej - nie mogły być dalsze od jego późniejszego, spektakularnego życia. Ale droga Roya do klubu Studio 54 i przyjaźni z Elizabeth Taylor rozpoczęła się właśnie tam, w rodzinnym domu, w którym babcia nauczyła go szycia, a matka i siostra pozwalały mu przerabiać swoje ubrania i kapelusze. Tymi ostatnimi Roy Halston Frowick zajął się na poważnie w 1957 roku, kiedy, jako już uznany w Chicago modysta, otworzył sklep z kapeluszami. Wtedy też zaczął przedstawiać się światu po prostu jako Halston.
View this post on Instagram
Nowo otwarty biznes nie zatrzymał Halston w Chicago. Już w 1958 roku był w Nowym Jorku, gdzie pracował dla znanej modystki, Lilly Daché, równocześnie ucząc się krawiectwa i stylu życia od projektanta-skandalisty Charlesa Jamesa. Wkrótce Halston przeniósł się do słynnego domu handlowego Bergdorf Goodman i tam - wciąż projektując kapelusze - wpadł w oko Dianie Vreeland, legendarnej redaktorce magazynów "Harper’s Bazaar" i "Vogue". To ona w podobno namówiła Jacqueline Kennedy, żeby ta na inauguracji prezydentury swojego męża pojawiła się w toczku zaprojektowanym przez Halstona.
View this post on Instagram
Po tym sukcesie Halston potrzebował jeszcze siedmiu lat i finansowego wsparcia kilku inwestorów, żeby otworzyć swój dom mody w Nowym Jorku. Jego pierwsza kolekcja składała się z 25 looków, które wyznaczyły nowy styl - prosty, elegancki i oszczędny, ale równocześnie luksusowy. - To on wymyślił minimalizm - mówi o Halstonie redaktor amerykańskiego "Vogue'a", André Leon Talley.
View this post on Instagram
Ultrazamsz to stworzona w Japonii tkanina poliestrowa pierwszy raz wprowadzona do mody przez projektanta Issey Miyake. Ale to właśnie Halston w pełni wykorzystał potencjał tej niedrogiej, łatwej w użytkowaniu, wygodnej w noszeniu i luksusowo się prezentującej tkaniny. To z niej uszył swoją słynną szmizjerkę (sukienkę koszulową), z którą - jeśli chodzi o popularność - konkurować mogła tylko sukienka kopertowa projektu Diane von Furstenberg.
View this post on Instagram
Halston uwielbiał też jedwab i kaszmir, ale przede wszystkim widział, jak po mistrzowsku ciąć te materiały. Jeden z jego asystentów, projektant Ralph Rucci, do dziś wspomina, jakie wrażenie zrobił na nim Halston przy pracy: - Któregoś wieczoru wziął nożyczki, rzucił na podłogę belę fioletowego, jedwabnego szyfon i wyciął sukienkę bez szwów, która owija się wokół ciała.
View this post on Instagram
W 1973 roku w Wersalu zorganizowano wielki pokaz mody, podczas którego swoje projekty zaprezentować miało pięciu krawców francuskich i pięciu amerykańskich. Wśród tych ostatnich - między innymi obok Oscara De La Renty i Anne Klein - był Halston. Francuskim pokazom towarzyszyli tancerze baletowi i żywe zwierzęta. Amerykańscy projektanci postawili na wygodę i tym właśnie zdobyli zgromadzoną w Wersalu publiczność.
View this post on Instagram
Halston był tytanem pracy, kiepskim biznesmenem i lojalnym przyjacielem. Przyjaźń i praca łączyła go z Joe Eulą i Elsą Peretti. Eula był ilustratorem, którego rysunki towarzyszyły artykułom znanej dziennikarki modowej związanej z "New York Herald Tribune", Eugenii Sheppard. Joe Eula tworzył też plakaty i okładki albumów dla Lizy Minnelli i Milesa Davisa. Gdy Halston pracował, drapując tkaniny na ciałach modelek, Joe szkicował. Jego rzucane przy okazji komentarze wpływały na efekt końcowy pracy projektanta.
View this post on Instagram
Zmarła w marcu tego roku Elsa Peretti była modelką pochodzącą z zamożnej włoskiej rodziny. Halston podziwiał jej styl i nakłonił ją, żeby - zamiast tylko prezentować jego stroje na pokazach - zaczęła projektować pasującą do nich biżuterię. To ona też w 1978 roku zaprojektowała butelkę perfum Halstona. Współpraca i przyjaźń Peretti i Halstona zakończyła, bo - jak utrzymywała Włoszka - projektant chciał z nią rozmawiać tylko o modzie, a za projekt butelki perfum zapłacił jej... futrem. Ostatecznie jednak Elsa Peretti nie mogła mieć żalu do Halstona. W końcu to on ułatwił jej nawiązanie długiej i bardzo korzystnej współpracy ze słynną biżuteryjną marką Tiffany & Co.
View this post on Instagram
Choć drogi Peretti i Halstona rozeszły się, projektant raczej nie mógł narzekać na samotność. Stale otaczał go wianuszek pięknych i zachwyconych nim modelek, które ubrane w jego kreacje towarzyszyły mu podczas imprez w słynnym klubie Studio 54. Wśród tak zwanych Halstonettes (jak nazywano modelki Halstona) wyróżniały się szczególnie Pat Cleveland, Anjelica Huston i Karen Bjornson.
View this post on Instagram
Halston nie tylko ubierał sławne kobiety, takie jak Jacqueline Kennedy, Elizabeth Taylor, Lauren Bacall czy Liza Minnelli, ale też z częścią z nich się przyjaźnił. Sympatię zarówno swoich znanych, jak i nieznanych klientek projektant zaskarbił sobie troską o ich dobre samopoczucie i ignorowaniem biznesowego aspektu ich relacji. Podobno potrafił powiedzieć klientce: - Kochana, nie potrzebujesz tego, masz wystarczająco dużo rzeczy! Mało tego, by noszące jego stroje kobiety czuły się piękne, Halston ingerował w ich rozmiarówkę. Jedna z jego pracownic, Eleanor Lambert wspomina: - Byłam taka dumna, że noszę u Halstona rozmiar 8 (czyli europejski rozmiar 40) , ale myślę, że to był rozmiar 12 oznaczony jako rozmiar 8.
View this post on Instagram
Na co dzień Halston otaczał się największymi współczesnymi mu sławami. Z Biancą Jegger (żoną wokalisty The Rolling Stones) i Andym Warholem bawił się w Studio 54. Wyprawiał urodziny dla Elizabeth Taylor. Projektował kostiumy sceniczne i urządzał mieszkanie Lizie Minnelli. Z tą ostatnią łączyła go najsilniejsza więź. - Byliśmy sobie tacy bliscy, on był moim starszym bratem - wspomina go w jednym z wywiadów Minnelli. - Kochałam go, ufałam mu, on mnie chronił, był moją rodziną.
W 1973 roku Halston sprzedał swoją markę firmie Norton Simon Inc. i rozpoczął podbój rynku masowego. Zaczął projektować dodatki, perfumy, walizki, pościel, ręczniki, dywany, stroje dla stewardes, skautów i amerykańskich sportowców biorących udział w Olimpiadzie w Innsbrucku. W 1981 roku stworzył tańszą linię Halston III dostępną w centrach handlowych. Urządził nawet pokaz mody w Chińskiej Republice Ludowej na długo przed tym, zanim ten komunistyczny kraj "otworzył" się na resztę świata.
Nie wszystkie jednak jego biznesowe decyzję się opłaciły. Kolekcja stworzona dla sieci sklepów JCPenney, kojarzonych głównie z prowincjonalnymi centrami handlowymi, nie tylko nie przyniosła spodziewanych zysków, ale też zaszkodziła marce Halston. Niedługo później dom handlowy Bergdorf Goodman wycofał się ze sprzedaży męskiej kolekcji Halstona. Rok później projektant stracił prawa do swojej firmy i imienia. Przez pewien czas Halston Enterprises przechodziło z rąk do rąk. Ostatecznie, w 1984 roku twórca marki porzucił pracę projektanta.
Równocześnie z upadkiem jego firmy, pogarszał się stan fizyczny i psychiczny Halstona. Projektant od lat prawie nie rozstawał się z papierosem i szklaneczką whisky, był też uzależniony od kokainy. To ostatnie uzależnienie sprawiło, że bywał bezwzględny i okrutny dla swoich pracowników i przyjaciół. W 1988 roku u Halstona zdiagnozowano AIDS. Ostatnie dni spędził w prywatnym pokoju w szpitalu w San Francisco. Ubrany w jedwabną piżamę, otoczony białymi orchideami, przyjmował regularnie go odwiedzających brata i siostrę. Zmarł we śnie, 26 marca 1990 roku.
Dostępny na platformie Netflix od maja serial "Halston" jednych zachwycił, innych rozczarował. Ci zawiedzeni wyreżyserowanym przez Daniela Minahana ("Gra o tron", "Sześć stóp pod ziemią", "Chirurdzy") serialem zazwyczaj zgodnie przyznają, że jego wielkim atutem jest rola Ewana McGregora, który wcielił się w Halstona.
Ale zdaniem chociażby recenzenta z magazynu "Variety", nawet świetna gra McGregora nie jest w stanie uratować "Halstona", który nie wytrzymuje porównania chociażby z kultowym już serialem "American Crime Story: Zabójstwo Versace". Produkcji Netflixa zarzuca się między innymi to, że nie oddaje głębi najważniejszych relacji w życiu projektanta - tej z Lizą Minnelli, i tej z jego kochankiem, artystą Victorem Hugo.
Co ciekawe, z serialu "Halston" niezadowolona jest też rodzina projektanta. Siostrzenica Halstona, Lesley Frowick w wydanym na początku maja oświadczeniu ogłosiła, że nikt z produkcji serialu nie konsultował się z Archiwum Halstona, którym zarządza,. Stwierdziła też, że serial jest "nietrafnym i fikcyjnym obrazem życia projektanta".
My zaryzykujemy jednak stwierdzenie, że "Halston" zachwyci wielbicieli mody, a zwłaszcza tych, którzy interesują się jej historią. Odpowiedzialna za kostiumy Jeriana San Juan Gives z pietyzmem odtworzyła stroje zaprojektowane przez Halstona. I dzięki jej pracy właśnie serial Netflixa to prawdziwa uczta dla oczu - tak samo zresztą jak twórczość "pierwszego projektanta Ameryki".