Animatorka domowych imprez internetowych, które z mężem organizuje pod hasłem #domówkiudowborów. Z nim prowadzi też przebojowy kanał na YouTube "Dowbory Be Happy", w którym w żartobliwy sposób komentują sytuacje z ich codziennego życia, pokazując, że mają do siebie dystans i wyjątkowe poczucie humoru. Ale Joanna Koroniewska nominowana do tytułu Doskonałość Sieci to także osoba o wielkim sercu, zawsze gotowa do pomagania potrzebującym i skuteczna w sieci w działaniach na rzecz innych.
Co sprawiło, że zaczęłaś działać w sieci?
Jestem osobą bezpośrednią, absolutnie empatyczną I zdecydowanie zwariowaną, a przez wiele lat nie miałam możliwości pokazania tego jako osoba przedstawiana w szeroko pojętych mediach. Nie pokazywano mnie taką jaka jestem w rzeczywistości ponieważ w prasie był tworzony określony mój wizerunek zupełnie do niej nieprzystający. Byłam przez lata utożsamiana z bohaterką serialu „M jak Miłość”, który w momencie jego szczytowej popularności oglądało ok. 15 mln widzów. Zapewne to wszystko plus fakt, że stroniłam od mediów, sprawiało, że wiele osób stworzyło sobie mój wizerunek. Zmieniło się to trochę, gdy powstał Facebook, ale Facebook mnie tak nie wciągnął , ponieważ nie nie chodzi mi o to, by tworzyć internetowy dziennik. Zależy mi raczej na przekazywaniu wrażeń, emocji, opowiadaniu o wartościach, pokazywaniu swojego punktu widzenia A. Natomiast jeśli chodzi o Instagram, pojawił się w fantastycznym momencie mojego życia, chociaż na początku tego nie doceniałam. Jednak zaczął być ważny dla mnie, kiedy zrozumiałam, że mogę w końcu pokazać kim jestem. Zaczęłam robić to w sposób trochę ironiczny, z przymrużeniem oka, a ponieważ nigdy nie byłam przewrażliwiona na swoim punkcie, wręcz do siebie zdystansowana, odbiorcy zaczęli odczytywać moją intencję. Przełomowym momentem były z pewnością publikacje zdjęć bez makijażu, po bieganiu, a także publikacje w których mówi t co myślę bez owijania w bawełnę. Nigdy nie pokazywałam zdjęć ze ślubu, zdjęć w ciąży czy chociażby fotek z baby shower. Zawsze miałam postawioną granicę. Pamiętam też dzień, w którym mój mąż w poście pokusił się o złośliwość pokusił się o złośliwość. Ja mu złośliwie odpowiedziałam w swoim poście i naprawdę poczułam się świetnie. Że nawet my dwoje po tylu latach możemy siebie nawzajem zaskakiwać. Pracując w oddzielnych miejscach możemy prowadzić dialog, żartować z z siebie nawzajem. Dystans przede wszystkim. To było i nadal jest spontaniczne i mocno nas to inspiruje, bardzo to lubimy.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Jaki miałaś pomysł na siebie na Instagramie?
Instagram na początku był kreacyjny. Każde zdjęcie było zaprojektowane na efekt wizualny. Zawsze odbiegałam od tego nurtu. Uznałam jednak, że to co może uchodzić za moją wadę, jest chyba jednak moją siłą. I staram się tak do tego podchodzić w każdym aspekcie życia. Trudne doświadczenia są dla mnie nauką, próbuję przekuć je w coś konstruktywnego.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Jakie masz plany na przyszłość?
Mam ich wiele, i zabawnych, i bardzo poważnych. Ale jestem czynnie zawodowo matką i nie mam zaplecza w postaci pomocy, sztabu ludzi, działu kreacji czy wizerunku, ludzi od PR-u. Najczęściej to rodzina, przy okazji robi mi zdjęcia. Plany czekają, aż nadejdzie dobry moment na realizację. Nie jestem też pewna, czy pragnę sprofesjonalizowania tego, co robię w gruncie rzeczy dla nieprawdopodobnej przyjemności.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Jakie wydarzenia w życiu sprawiły, że robisz to co robisz?
Mam to szczęście – czasem w nieszczęściu – że przeżyłam wiele różnych sytuacji, więc wiem jak trudno jest być samemu, to znaczy żyć bez rodziny. Gdy wieku 22 lat żegnałam się z moją mamą, zostałam sama, j nie mam rodzeństwa, wychowywałam się bez ojca. Moje życie potoczyłoby się prawdopodobnie inaczej, gdybym w tamtym czasie miała kogokolwiek bliskiego. Dlatego też to jest najważniejsze – rodzina i bliskość, relacje z ludźmi. I stąd pewnie działając w mediach społecznościowych szczególnie dbam o to, by nikt nie odniósł wrażenia, że kogokolwiek nie szanuję. bo mam w sobie dużo pokory.
Czym w czym upatrujesz swojego sukcesu internecie?
Niesamowite jest to, że nagle okazuje się, że ja mam siłę oddziaływania na innych, i że dzięki Instagramowi mogę też pomagać. Dla jednej z osób zebrałam kilkaset tysięcy złotych w ciągu doby, by mogła dotrzeć na operację. Takie sytuacje odciskają na mnie piętno. Nadają sens funkcjonowania w tego rodzaju mediach. Kiedy nagle jest do zebrania ok. 10 milionów złotych dla dziecka z SMA i to się udaje, to już normalnie fruwam! Co jeszcze? Na przykład wiele osób pisało i nadal pisze do mnie, że w trakcie pandemii żyło im się lepiej dzięki temu, że mój mąż i ja robiliśmy w sieci. #domówkiudowborów. One wciąż są dostępne w internecie i nadal oglądają nas tysiące osób! Coraz częściej dostaję też wiadomości od kobiet – że coraz mniej przejmują się tym, że są rozczochrane i nieumalowane, że przestały tak bardzo myśleć o wyglądzie, nawet jeśli jeszcze niedawno to determinowało ich życie. Przekonały się, że czasami uśmiech I dobre nastawienie dożycia wystarczają.
Jaką masz misję działając w sieci?
Walczę też z hejtem. Mam córkę, która wchodzi w nastoletnie życie. Postanowiłam, że nie spocznę, dopóki nie zweryfikuję pewnych opinii. I udało mi się wielokrotnie, nawet w komentarzach, uzyskać przeproszenie osób, które mnie hejtowały. Zrozumiałam, ze nie musimy działać zgodnie z mainstreamem. Myślę, że moją największą siłą siłą jest to, że staram się nie kalkulować. W tym co robię nie ma kreacji, a jestem po prostu cała ja. Z wadami i zaletami. Czasem popełniam błędy, ale się do nich przyznaję.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Głosuj na Joannę tutaj: