Własna marka to dla gwiazd coś znacznie więcej niż nazwisko na flakonie. Dla wielu z nich to jeden z najbardziej twórczych i najambitniejszych projektów w karierze! To także doskonała okazja do tego, by dać upust własnej kreatywności jednocześnie zabierając głos w ważnej dyskusji na temat współczesnego kobiecego piękna. Przedstawiamy prawdziwe kosmetyczne rarytasy sygnowane przez gwiazdy, dla których zupełnie straciłyśmy głowę!
Spis treści
Co wyróżnia marki kosmetyczne tworzone przez gwiazdy? Dziś to przede wszystkim doskonała jakość, autentyczność i wiarygodność. Tworzone w spójności z wyznawanymi przez nie wartościami pozwalają sięgnąć po produkt, który ma do zaoferowania znacznie więcej niż tylko upiększanie. Dla twórczyń z kolei własny brand to także swoista światopoglądowa deklaracja, jeśli stoi za nim szczytna idea np. prośrodowiskowej etyki albo wierność określonej, inkluzywnej wizji piękna.
Samo użyczenie firmie kosmetycznej wizerunku to za mało. Znane nazwiska, które myślą o swoich biznesach poważnie, angażują się w nie od A do Z: od aktywnego włączenia się w proces tworzenia firmowanych własnym nazwiskiem kosmetyków, przez maksymalne dopieszczanie ich formuł i testy na własnej skórze zanim te zadebiutują na rynku, po wiarygodną, prowadzoną na własną modłę i na własnych zasadach promocję.
Współprace z genialnymi makijażystami, wybitnymi nosami czy doświadczonymi kosmetologami, którzy czuwają nad skutecznością formuł takich sprawiają, że kosmetyki tworzone przez gwiazdy są czymś znacznie więcej niż modnym gadżetem związanym z idolem. W wielu wypadkach to po prostu najrozsądniejszy pielęgnacyjny, zapachowy czy makijażowy wybór, który broni się sam, przynosząc obiecane efekty i niezrównaną przyjemność stosowania.
Oto nasze ulubione kosmetyki tworzone przez gwiazdy dostępne w perfumerii Douglas, które na stałe zmieniły nasze podejście do dbania o siebie!
Signature scent, czyli perfumami na kształt zapachowego podpisu z flakonem opatrzonym własnym nazwiskiem może pochwalić się m.in. Billie Eilish, która słabość do pięknych woni wykazywała już jako dziecko. Jeśli wierzyć jej opowieściom, jako nastolatka w swojej prywatnej kolekcji miała setki pachnących buteleczek: na różne okazje, na różne nastoje i jako uzupełnienie konkretnych stylizacji. Słowem: inny zapach na każdy dzień. Tej pasji niezmiennie oddawała się także wtedy, gdy zaczęła koncertować, pakując w trasę prawdziwy arsenał perfum. By nieco poskromić swoje apetyty zdecydowała się stworzyć własny - taki, który odpowie na wszystkie jej zapachowe potrzeby i zachcianki jednocześnie.
Chciałam, żeby dawał poczucie ciepłego otulenia. Tak jak wtedy, gdy czuje się jak krew przepływa przez nasze ciało. To zapach, który próbowałam znaleźć przez wielu lat. To mój ulubiony aromat” – wyjaśnia artystka.
Czynnie włączyła się w jego tworzenie, pozostając decyzyjną na każdym etapie jego produkcji i nie pozostawiając miejsca dla przypadku. W efekcie „Eilish” jest taki jak ona sama: trochę słodkawy, ale z cierpką nutą mandarynki i czerwonych jagód, a do tego wybrzmiewający w bazie całkiem” poważnym” piżmowym akordem w otoczeniu suchych drzewnych nut. Dla fanów artystki to coś na miarę prawdziwego trofeum!
O podobny gest pokusiła się inna młoda gwiazda. Słyszeliście o Charli D’Amelio? To nie jest zwykła 16-latka, ale bardzo konsekwentna i dojrzała jak na swój wiek twórczyni, która za sprawą wyjątkowej intuicji i perfekcyjnego opanowania internetowych narzędzi krok po kroku realizuje swój plan na siebie. I zarabia na tym krocie! Zasłynęła jako TikTokerka, a platforma, na której prezentowała wymyślane przez siebie choreografie stała się prawdziwą trampoliną do sławy. Dziś może się pochwalić nie tylko 150 milionami obserwujących (!), czy nawet tańcem u boku samej JLo, który sobie wymarzyła, a marzenie – ot, po prostu – spełniła, ale także niecodzienną rolą kreatorki perfum. Jak pachnie sygnowany przez Charli D’Amelio „Born Dreamer”? Doskonale oddaje niespokojnego ducha młodości: w otwarciu zachwyca musującą lekkością owoców, w środkowej nucie otula nutami jaśminu, by w bazie uderzyć w mocniejsze, zdecydowane bursztynowe tony. Zakochacie się w nim bez pamięci!
Z kolei Ariana Grande, by śpiewając „God is a Woman” nie być gołosłowną, stworzyła własną linię zapachów będących ucieleśnieniem kobiecego bóstwa. Tytułowa kompozycja dodaje pewności siebie dzięki luksusowej mieszance orientalnych nut z ambrette, płatkami róży, irysem i wanilią w tle, ale to nie jedyna warta uwagi pozycja w portfolio gwiazdy. „Thank you, next” , czyli zapach nawiązujący do innego jej hitu uwodzi zmysłową mieszanką sandałowca, jaśminu oraz truskawki, a do tego nadaje się nie tylko do aplikacji na skórę, ale także w formie mgiełki do włosów. Za to „Moonlight” spodoba się amatorkom słodkich zapachów: pianka marshmallow, porzeczka i akord kwiatów czynią go najsłodszym prezentem ze wszystkich!
Za to gwiazda młodszego pokolenia, Millie Bobby Brown (a.k.a Mills), zakładając własną markę sięgnęła do doświadczeń z dzieciństwa, które ją ukształtowały i wpłynęły na to, jak postrzega własną kobiecość. Nazwa „Florence by Mills” to ukłon w stronę osoby babci aktorki o tym właśnie imieniu, niezwykłej żywiołowej kobiety, z której wiele w sobie ma sama aktorka. Mimo młodego wieku do pielęgnacji i związanego z nią własnego biznesu podeszła szalenie dojrzale i z jasną wizją tego, co chce osiągnąć. To dlatego wegańskie nietestowane na zwierzętach formuły podbiją serca nie tylko najmłodszych, ale wszystkich tych, którym bliska jest idea cruelty free beauty. Wśród bestesellerów Florence by Mills znajdziemy m.in. zwężającą pory Mind Glowing Peel Off Mask, energetyzujące żelowe płatki pod oczy w kształcie rybek czy pielęgnacyjne balsamy do ust z dodatkiem cennych olejków w soczystych młodzieńczych odcieniach czerwieni.
Chciałam, by moje produkty były łatwe w użyciu, przyjazne skórze i aby dawały frajdę”, zarzeka się Milly. I dodaje, że w dbaniu o siebie kluczowy jest dla niej indywidualizm. -"Na niczym nie zależy mi bardziej niż na tym, byś pozostała sobą”.
I trudno się z nią nie zgodzić, bo czy to właśnie nie o to chodzi każdej z nas?
Z kolei dla Alicii Keys stworzenie własnej marki było naturalnym przedłużeniem zmian, jakich doświadczyła nie tylko w dbaniu o siebie, ale przede wszystkim w podejściu do własnego dobrostanu. Najpierw całkowicie zrezygnowała z makijażu, stawiając w centrum wypoczętą, lśniącą naturalnym blaskiem skórę, by następnie zaproponować fankom takiej filozofii kompletną linię produktów, która w prosty i ultraprzyjemny sposób pomaga dosięgnąć ideału. Jako pionierka naturalnego piękna w swoich produktach Keys Soulcare zamknęła najlepsze supeerfoods, m.in. kurkumę i miód manuka o silnych właściwościach nawilżających i odżywczych. Ale głównym celem gwiazdy była nie tylko doskonała jakościowo pielęgnacja, lecz przede wszystkim zmiana podejścia do tego, jak o siebie dbamy. To dlatego w ofercie Keys Soulcare obok absolutnie urzekających formuł kremów czy olejków znajdziemy także zapachowe świeczki o aromacie mleka owsianego i szałwii czy obsydianowy roller do codziennego kilkuminutowego masażu, który wzmocni działanie stworzonych przez nią kosmetyków.
Nie chodzi tylko o produkty, których używam, ale o czas, który sobie poświęcam. O to zwolnienie, moment na medytację. To właśnie te chwile, te rytuały karmią mnie i sprawiają, że pozostaję w dobrym kontakcie z samą sobą”, przekonuje Alicja Keys.
I faktycznie – taka czułość w sposobie myślenia o własnych potrzebach w połączeniu z absolutnie fenomenalnymi produktami, jakie gwiazda ma w swoim portfolio i rekomendowanymi przez nią niespiesznymi rytuałami selfcare, robi ogromną różnicę!
A Kylie Jenner? Wypuszczając w 2015 roku linię kosmetyków do makijażu ust chyba sama nie spodziewała się aż takiego sukcesu: produkty wyprzedały się na pniu, a lista oczekujących rosła proporcjonalnie do magazynowych braków. Gwiazda szybko zreflektowała się, że warto pójść o krok dalej. I w myśl zasady, że makijaż prezentuje się jeszcze piękniej na odpowiednio zadbanej cerze, obok kolorówki stworzyła także kompletną, skierowaną do różnych typów skór linię pielęgnacyjną Kylie Skin. Co ciekawe, wcale nie trzeba być fanem samej gwiazdy, by docenić dobroczynny potencjał tworzonych przez nią specyfików. Wśród hitów kolekcji ulubionych przez amatorki zaawansowanej pielęgnacji jest przede wszystkim płyn do oczyszczania skóry, peeling z orzecha włoskiego, tonik z mleka waniliowego czy kultowe serum z witaminą C. Naszym must havem, bez którego nie wyobrażamy sobie codziennych rytuałów piękna, jest krem nawilżający z łagodzącym wyciągiem z owsa, który doskonale sprawdza się także jako baza pod makijaż.
Na szczególną uwagę zasługuje także marka założona przez Mirandę Kerr, czyli Kora Organics. Gwiazda zasłynęła powiedzeniem, że nie nałoży na skórę niczego, czego nie włożyłaby do ust. I tego hasła się trzyma, a jej piękna, pozbawiona skazy skóra zdaje się być najlepszym świadectwem trafności tej intuicji. Zresztą Kerr ma nie tylko niezwykłą smykałkę do tworzenia znakomitych pielęgnacyjnych rozwiązań, które bezkarnie możemy podglądać i za jej przykładem włączać do własnej rutyny, ale także nosa jeśli chodzi o trendy. Kora Organics ujrzała bowiem światło dzienne na długo zanim naturalna pielęgnacja stała się modna, a gwiazda dopilnowała, by pilnie strzeżone formuły firmowanych przez nią produktów otrzymały certyfikat Cosmos, czyli najwyższe wyróżnienie w swojej kategorii. Oferta marki to właściwie jedna długa lista bestsellerów: od odżywczego Noni Glow Face Oil z olejkiem z dzikiej róży i ekstraktem oragnicznej noni, przez nawilżający krem z dobroczynnym ekstraktem z kurkumy i lukrecji, po kultowe serum z witaminą C, które dosłownie zmiata z twarzy zmęczenie i szarość. Wszystko stworzone na modłę ajurwedyjskich specyfików i podane w tak smakowitej formie, że nie sposób przejść obok nich obojętnie!
Która marka kosmetyczna gwiazd jest wam najbliższa?