Majorka jest jedną z tych wysp, którą chętnie każdego roku odwiedzają turyści z całego świata. Choć miejsce to ma wiele atrakcji do zaoferowania, zagraniczni goście nierzadko stawiają przede wszystkim na zabawę i absolutną swobodę. I mimo że nie brzmi to groźnie, właściciele restauracji czy lokali rozrywkowych zdecydowali się wprowadzić specjalny dress code dla przyjezdnych, tak by nieco tę "wolność" ukrócił. A wszystko po to, by wszyscy czuli się bardziej komfortowo.
Majorka – hiszpańska wyspa wprowadza dress code dla turystów
Jeśli szukasz na wakacyjnej mapie Europy miejsca, gdzie zabawa trwa od rana do nocy, Majorka powinna trafić na twoją listę miejsc do odwiedzenia. I choć oczywistym jest fakt, że podczas urlopu każdy z nas chce odpocząć i oderwać się od swojej rzeczywistości, na tej hiszpańskiej wyspie niektórzy szaleją za bardzo. A potwierdzają to policyjne raporty, według których nierzadko dochodzi tam do bójek i awantur z udziałem zagranicznych gości właśnie. Co można zrobić, aby temu zapobiec? Odpowiedzi na to pytanie jest na pewno wiele. Niemniej jednak jednym z rozwiązań, które wchodzi w życie jest specjalny dress code dla turystów. Co to znaczy?
Chodzi o to, by goście do restauracji czy innych lokali rozrywkowych musieli wchodzić zawsze w butach i bez negliżu. Oznacza to, że do baru nie wejdziesz już w kostiumie kąpielowym czy szortach i górze od bikini. Zabrania się też wstępu osobom, które będą posiadać „niesmaczne” akcesoria. Czerwone światło zapali się też dla pijanych i pod wpływem substancji odurzających. Niechciani będą również goście, którzy postanowią puszczać z głośników (czy telefonu) muzykę. Zakaz wstępu obejmie również ludzi, którzy posiadają tatuaże lub hasła na ubraniach o charakterze rasistowskim czy nawołującym do nienawiści.
Jak podaje lokalna prasa, właściciele barów, restauracji i innych lokali rozrywkowych z okolic Playa de Palma, którzy są zrzeszeni w organizacji „Abone” podpisali pewne porozumienie, odnośnie zasad korzystania z tego typu miejsc. A co w sytuacji, gdy turyści nie będą chcieli respektować „nowych przepisów”? Właściciele lokali zapowiedzieli, że będą współpracować z policją.
