Kolekcja Max Mara Resort 2026 to stylowa podróż w czasie, która z gracją splata początki marki z nowoczesną opowieścią o kobiecej niezależności. Ubrania zaprezentowane w barokowych wnętrzach La Reggia di Caserta – włoskiego odpowiednika Wersalu – tworzą opowieść o sile, klasie i nieustannym ruchu. W tym sezonie Max Mara przypomina, że to, co ponadczasowe, nie musi być zachowawcze. A kobieta, która idzie własną drogą, od zawsze jest centralną postacią tej historii.
Inspiracją dla kolekcji stały się dwa przełomowe wydarzenia z 1951 roku: założenie Max Mary przez Achille Maramottiego i kultowe fotografie Ruth Orkin „American Girl in Italy”. To właśnie ten obraz - kobieta samotnie przechadzająca się ulicami powojennej Florencji, pewna siebie i dumna - stał się metaforą dla estetyki i ducha kolekcji Resort 2026. Nieprzypadkowo pokaz odbył się w monumentalnej scenerii kaskadowych schodów z marmuru, które zdają się prowadzić nie tyle w górę, co w przyszłość.
Fasony są klasyczne, ale z wyraźną domieszką teatralnej nonszalancji. Ikoniczne płaszcze Max Mary – jedno z najbardziej rozpoznawalnych i pożądanych ubrań w historii mody, powracają w odświeżonych odsłonach: przepasane w talii miękkim paskiem, z szalowymi kołnierzami, a niekiedy zdobione delikatnymi frędzlami, które poruszają się z każdym krokiem. To ukłon w stronę ruchu, swobody, a także barokowej dekoracyjności miejsca pokazu.
Max Mara od lat z wdziękiem łączy praktyczność z luksusem, a w tej kolekcji po raz kolejny podkreśla, że elegancja to przede wszystkim jakość kroju i tkaniny. Suknie bez ramiączek, zdobione kaskadami drobnych kryształów, mają w sobie zarówno hollywoodzki blask, jak i śródziemnomorską zmysłowość. Dzięki uproszczonym liniom pozostają jednak doskonale nonszalanckie. Są jak współczesna odpowiedź na potrzebę wieczorowego szyku bez nadmiaru – subtelne, ale efektowne.
Kolorystyka kolekcji nawiązuje do włoskiego dziedzictwa i światła południa: przeważają odcienie kremowe, piaskowe i ciepłe beże, które przełamują akcenty głębokiego granatu i czerni. Te klasyczne barwy wzmacniają wrażenie elegancji, ale też funkcjonalności – bo przecież moda Max Mary od początku miała służyć kobietom w codziennym życiu, nie tylko na czerwonym dywanie.
Ważnym elementem stylizacji są dodatki: jedwabne apaszki o delikatnym połysku, zawiązane nonszalancko pod szyją lub luźno opadające na ramiona, oraz nowe wersje torby Whitney – zaprojektowanej niegdyś we współpracy z nowojorskim muzeum i będącej symbolem nowoczesnego dziedzictwa marki. W kolekcji Resort 2026 torebki te zyskują bardziej miękkie linie, a ich faktura i kolor subtelnie dopełniają monochromatyczne zestawy.
Max Mara nie odtwarza przeszłości, ona ją przetwarza. Resort 2026 to kolekcja dla kobiety, która, tak jak ta z fotografii Ruth Orkin, nie ogląda się za siebie. Jest niezależna, pewna siebie, porusza się z gracją przez świat, który sama sobie urządza.