Kongres organizowany rokrocznie przez Polskie Towarzystwo Medycyny Estetycznej i Anti-Aging pod kierownictwem doktora Andrzeja Ignaciuka, w tym roku po raz pierwszy odbył się całkowicie w przestrzeni wirtualnej. Opinie słuchaczy i ekspertów oraz dane liczbowe nie pozostawiają wątpliwości: I e-kongres MEiAA okazał się potężnym sukcesem pod wieloma względami - liczby prelegentów i słuchaczy, obszerności materiału merytorycznego i nowatorskiej formuły wydarzenia.
„Myślę, że to było wyjątkowe wydarzenie. Ten kongres ma służyć lekarzom praktykującym medycynę estetyczną, żeby nasze usługi były na jak najwyższym poziomie, żeby nasz poziom etyczny był jak najwyższy. Bardzo duży nacisk położyliśmy na to, żeby medycyna estetyczna była prezentowana jako medycyna oparta na faktach (evidence based medicine). Tak jak ma to miejsce w przypadku każdej innej specjalności medycznej - mówił doktor Andrzej Ignaciuk, prezes Polskiego Towarzystwa Medycyny Estetycznej i Anti-Aging zamykając tegoroczną edycję. Słowa doktora, bez wątpienia potwierdziła frekwencja - na wykłady i prezentacje zarejestrowało się łącznie niemal 2000 lekarzy. W tym ponad pół tysiąca specjalistów spoza Polski. To wyraźny znak, że lekarze medycyny estetycznej cenią sobie możliwość poszerzania kompetencji i zdobywania nowej wiedzy w takiej formie.
Tegoroczny kongres był niezwykłym wydarzeniem również ze względu na swój międzynarodowy, kosmopolityczny wymiar. Na onlie'nowych prelekcjach spotkało się 60 ekspertów specjalizujących się w różnych obszarach medycyny estetycznej. To, co zwraca szczególną uwagę to fakt, że rekrutowali się oni z aż 13 krajów zrzuconych po 4 kontynentach. Jeśli dodać do tego niemal 500 słuchaczy spoza Polski - zasięg kongresu staje się naprawdę imponujący. Podczas niezliczonych komentarzy i videochatów, które towarzyszyły wykładom, pojawiały się bardzo zdecydowane opinie uczestników, wskazujące na to, że takie międzynarodowe spojrzenie na medycynę estetyczną pozwala na poszerzenie perspektywy. „W różnych regionach świata kanon piękna definiuje się inaczej. Mają na to wpływ zarówno mody, trendy promowane przez celebrytów, ale też krąg kulturowy czy obyczajowy. Do tej wielobarwnej mozaiki układającej się w definicję piękna, należy dodać też uwarunkowania ściśle biologiczne i antropologiczne - w zależności od regionu lekarz medycyny estetycznej ma do czynienia z przewagą innego fenotypu. A to nie może pozostawać bez wpływu na medycynę estetyczną. Tym bardziej zebranie doświadczeń od specjalistów z różnych krajów, czyli borykających się z różnego rodzaju wyzwaniami w naszej codziennej pracy - jest szczególnie cenne” - wyjaśniała jedna z uczestniczek.
Nie tylko jednak wielokulturowość prelegentów stanowiły o wartości tegorocznego kongresu. Imponująca była rownież dawka wiedzy, którą przekazali eksperci w ciągu ponad 20 godzin wykładów i innych form prelekcji. Warto w tym miejscu zwrócić uwagę, że wśród wykładowców znajdowali się niemal wyłączne najwięksi eksperci, cieszący się prestiżem i ogromnym szacunkiem środowiska medycznego - praktykujący medycynę estetyczna w różnych zakątkach świata i niejednokrotnie wdrażający własne, autorskie terapie.
Taki dobór wykładowców spowodował, że merytorycznie kongres był jednym z najważniejszych tego rodzaju wydarzeń ostatnich lat. Trudno znaleźć temat, który w tej czy innej formie nie byłby poruszony podczas tegorocznego eventu. Eksperci poruszali wszystkie najważniejsze obszary leżące w kompetencji medycyny estetycznej: nowoczesne metody laserowe, specyfikę zabiegów z użyciem innych urządzeń niż lasery, techniki tradycyjne iniekcyjne, zabiegi poprawiające sylwetkę, zabiegi z obszaru trychologii czy kompleksowej regeneracji i odmładzania skóry.
Nie zabrakło też prezentacji nowości i hitów ostatnich miesięcy zarówno wśród urządzeń jak i preparatów. Uczestnicy mogli zapoznać się z nowinkami technicznymi oraz pochylić się nad wyborem najlepszych substancji wykorzystywanych w medycynie estetycznej.
Ogromna cześć wykładów wzbogacana była częścią warsztatową lub prezentacją efektów zabiegowych, co sprawiło, że wszystkie prelekcje niosły ze sobą ogromną wartość praktyczną.
Co szczególnie ważne dla lekarzy medycyny estetycznej - poza samymi technikami terapeutycznymi i rozważaniami o specyfice stricte medycznej podczas kongresu poruszone były również zagadnienia pozamedyczne, takie jak prowadzenie prawidłowej dokumentacji medycznej w czasach RODO, czy charakterystyka oczekiwań pacjentów kliniki medycyny estetycznej w zmieniającej się szybko rzeczywistości.
Lwią część kongresu stanowiła jednak wymiana doświadczeń - czyli to, co najcenniejsze dla praktyka medycyny estetycznej. Najbardziej znani i rozpoznawalni eksperci prezentowali swoje autorskie rozwiązania, podpowiadali jak łączyć terapie dla jak najlepszych efektów zabiegowych, wskazywali na innowacyjne rozwiązania. Jeden ze słuchaczy już po zakończeniu kongresu wspominał: „tak ogromna dawka skondensowanej wiedzy to dla lekarza medycyny estetycznej niebywała gratka. Po kilkunastu godzinach spędzonych przed ekranem komputera - mam wrażenie, że otrzymałem porcję doświadczenia, do której w zwykłych okolicznościach musiałbym odbyć kilkanaście wielogodzinnych szkoleń. Wiele z metod, które przedstawiono podczas kongresu na pewno będę konsultował z lekarzami w mojej klinice i wdrażał w praktyce.”
Doskonale sprawdziła się również nowatorska formuła kongresu. Liczne wykłady, webinaria, prezentacje, boxing ringi, zgromadziły aż 60 wykładowców z 13 krajów rekompensując z nawiązką brak osobistych, koleżeńskich spotkań. Każda z prelekcji, prowadzonych przez największych ekspertów świata medycyny estetycznej cieszyła się ogromnym zainteresowaniem i była szeroko komentowana przez słuchaczy.
Niezwykle ciekawym pomysłem, który wzbudził ogromne zainteresowanie uczestników były boxing ringi, polegające na postawieniu wobec problemu dwóch ekspertów o odmiennych poglądach na daną technikę lub preferujących inne rozwiązanie terapeutyczne. Przykładem takiego boxing ringu może być dyskusja otwierająca kongres. Zmaganie na argumenty profesor Joanny Czuwary i profesora Pawła Surowiaka dotyczyło wyższości technologii radiofrekwencji nad hifu (lub odwrotnie). Zdaniem prelegentów uczestniczących w boxing ringu takie doświadczenie nie tylko pozwala podzielić się wiedzą, wskazać słuchaczom najistotniejsze atuty danej technologii, ale też samemu zweryfikować swoje nawyki i przyzwyczajenia zawodowe, kiedy patrzy się na metodę terapeutyczną oczyma drugiego, równie doświadczonego praktyka.
Bardzo istotna była też możliwość wymiany kontaktów między uczestnikami, komentowanie wykładów i prelekcji oraz dostęp do materiałów z kongresu, który organizatorzy przyznali uczestnikom aż do końca tego roku. W zgodnej opinii słuchaczy to bardzo ważne, że spośród tego ogromu wiedzy, każdy może wybrać elementy dla niego najbardziej wartościowe i wielokrotnie wracać do wykładu czy webinaria, aby przypomnieć sobie jego najważniejsze założenia.
Tegoroczny kongres był pierwszym odbywającym się całkowicie w rzeczywistości online. Przyczyny takiej decyzja były oczywiste - zagrożenie epidemiologiczne. W przypadku grupy zawodowej, jaką stanowią lekarze zachowanie reżimu sanitarnego jest szczególnie istotne, a zatem decyzja o przeniesieniu kongresu do przestrzeni wirtualnej była dla organizatorów oczywista. Rzecz jasna wielu osobom - zarówno prelegentom jak i słuchaczom - brakowało w ciągu kilku kongresowych dni spotkań osobistych i klasycznego networkingu. Jednak to, co otrzymali jako rekompensatę - ogrom wiedzy skondensowanej w jednym miejscu, szybka dostępność różnorodnych materiałów i możliwość dostępu do nich jeszcze na długo po kongresie spowodowały, że formuła e-kongresu wzbudziła ogromny entuzjazm uczestników. Czy to znak, że kolejne edycje tej jakże ważnej dla środowiska medycznego imprezy również odbędą się on-line? Zobaczymy już za kilkanaście miesięcy.