Natalia Kukulska lubi wracać wspomnieniami do krainy dzieciństwa. Do domu dziadków, gdzie była bardzo szczęśliwa. A historia miłości Marii i Kazimierza Kukulskich to gotowy scenariusz na film!
Dom państwa Kukulskich, otoczony pięknym ogrodem, stał przy ulicy Olsztyńskiej 15 we Wrześni. – Odkąd pamiętam, zawsze nazywałam to miejsce „kukułczym gniazdem” – wspomina Natalia. W dzieciństwie spędzała tam każde lato. – Pamiętam dokładnie moje pobyty u babci Maryli i dziadka Kazia. Czułam się u nich cudownie, chętnie wracałam i zostawałam na dłużej, a po powrocie do domu tęskniłam – opowiadała piosenkarka. – Miałam tu swoje koleżanki, sad, drzewa owocowe i ludzi, którzy dali mi dużo miłości. Rodzice ojca ją rozpieszczali. Gdy zamarzyła o własnym piesku, dziadek bez wahania go jej sprezentował, co zostało uwiecznione w dziecięcym hicie Natalii „Puszek Okruszek”. Była ich jedyną wnuczką, gotowi byli przychylić jej nieba.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Babcia Maryla, bo tak wszyscy nazywali Marię Kukulską, wyszła za mąż z wielkiej miłości. Tuż przed wybuchem wojny zakochała się w sporo od niej młodszym Kaziku, chłopaku, który każdą wolną chwilę spędzał w kościele. Ludzie mówili, że gdyby nie ona, z pewnością poszedłby do seminarium. A jednak ożenił się, potem sprzedawał owoce z rodzinnego sadu, by utrzymać rodzinę. Do końca swych dni angażował się w sprawy parafii pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny i św. Stanisława Biskupa Męczennika. Syn pary, Jarosław, przyszedł na świat w maju 1944 roku. W miasteczku nadal stacjonowały wojska niemieckie. To był trudny czas. Maria w czasie okupacji kolportowała AK-owskie gazetki, sąsiadka doniosła na nią, musiała się ukrywać. Codziennie jednak zakradała się do domu, by nakarmić piersią malutkiego synka. Pewnego dnia złapano ją, a że miała przy sobie kilka egzemplarzy konspiracyjnej prasy, trafiła do aresztu. – Uratowała ją Niemka, która doradziła jej zjedzenie wszystkich ukrytych pod ubraniem ulotek – opowiada wnuczka, znająca tę historię z opowieści dziadka. – Moi rodzice ukrywali się najpierw przed SS, a potem przed ubecją, która zaczęła rządzić we Wrześni po wyzwoleniu – wspominał przed laty Jarosław Kukulski. Zawsze mówił o seniorach z szacunkiem i z sentymentem opisywał dom rodzinny, jak mówił, „biedny ale pełen miłości”.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Mama i tata odkładali każdy grosz, by mógł spełniać marzenia. Pomagał im, jak potrafił, grając w klubach studenckich, jeżdżąc po kraju z objazdową filharmonią, grając na weselach. Talent odziedziczył po nich. Kazimierz grał na pianinie, trąbce, akordeonie, Maria śpiewała. Często wspólnie muzykowali. Matka martwiła się tylko, żeby syn nie spędził życia samotnie. Modliła się, by wreszcie spotkał dziewczynę, z którą będzie szczęśliwy. Natalia zachowała grubą teczkę maszynopisów, które podarowali jej z okazji Pierwszej Komunii Świętej. Dedykacja zaczyna się od słów: „Mojej najukochańszej wnuczce, by wspominała dziadka po jego śmierci, czytając te wiersze…”. W środku są poezje autorstwa Kazimierza Kukulskiego. – Wydawało się, że jest surowy i zasadniczy, ale tak naprawdę miał duszę romantyka i okazywał mi wiele czułości – wspomina piosenkarka.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Dziadkowie żałowali, że syn z rodziną wyprowadził się z Poznania do Warszawy, mieli dalej do ukochanej Natalki. Mimo to, po tragicznej śmierci synowej, Anny Jantar, starali się przynajmniej raz w miesiącu odwiedzać małą. – Wtedy rozpieszczali mnie, ile mogli – wspominała z uśmiechem artystka. Opiekującą się Natalią na co dzień Halinę Szmeterling, matkę mamy, babcia Maryla kochała jak siostrę i wspierała do końca swoich dni. Natalia miała zaledwie 11 lat, gdy Maria Kukulska zmarła. Było jej smutno, ale najmocniej przeżył tę tragedię dziadek. Szalał z rozpaczy, wszak Marylka szła z nim przez życie przez prawie pół wieku. Nigdy nie pogodził się z tą stratą. Po śmierci żony napisał przejmujący wiersz o tęsknocie i miłości. Zmarł pół roku po niej… w walentynki. Dziadkowie Kukulscy nie doczekali narodzin wnuka Piotra. Ale Natalia o nich pamięta. Co roku w Dzień Babci i Dziadka, zamieszcza wzruszające wpisy. – Mam ich żywo w pamięci – podpisuje zdjęcia. − Ile bym dała, by się spotkać z babcią Marią i przedstawić jej troje prawnucząt – napisała niedawno. Jej dzieci dobrze wiedzą, gdzie leży ich „kukułcze gniazdo”, były tam z mamą nie raz. Natalia zawsze się wzrusza, koncertując we wrzesińskiej farze…