Kultura

"Lęk", psychologiczne kino drogi. Cielecka i Nieradkiewicz hipnotyzują w historii o siostrzanej miłości

"Lęk", psychologiczne kino drogi. Cielecka i Nieradkiewicz hipnotyzują w historii o siostrzanej miłości
Fot. Apple Film/mat. prasowe

Film "Lęk" to psychologiczne kino drogi z aktorskim popisem Magdaleny Cieleckiej i Marty Nieradkiewicz w reżyserii Sławomira Fabickiego. Doceniony Nagrodą Publiczności Warszawskiego Festiwalu Filmowego obraz jest subtelnie przedstawioną historią o pogodzeniu się ze śmiercią i życiem na własnych zasadach. Premiera 3 listopada.

Rak piersi oznacza walkę z chorobą. Osoby, które nie chcą dalej być wojownikami, „poddają się”. Przynajmniej tak uważa Łucja (Marta Nieradkiewicz), która rusza z chorą siostrą Małgorzatą (Magdalena Cielecka) w podróż samochodem z Warszawy do Szwajcarii. Gosia boi się latać samolotem i jest bardzo osłabiona. Początkowo wydaje się to jedynym powodem, dla którego ta uporządkowana, odnosząca sukcesy i zdeterminowana prawniczka zgodziłaby się na spędzenie w ciasnej, zamkniętej przestrzeni kilkudziesięciu godzin z siostrą, która sprzeciwia się jej decyzji. Gosia planuje bowiem dojechać do szwajcarskiego Lugano, aby skorzystać z procedury wspomaganego samobójstwa.

"Lęk": odejść na własnych warunkach

Łucja nie potrafi pogodzić się z planami Gosi i robi wszystko, aby zyskać więcej czasu. W szpitalu błaga lekarza, aby zatrzymał siostrę na izbie przyjęć. Niespodziewanie zawozi ją do stadniny koni, aby przypomnieć dającą radość pasję. Jest gotowa trafić do więzienia, jeśli to ma im zapewnić kilka dodatkowych wspólnych dni. Jej nadzieją jest bowiem nowa terapia w klinice w Niemczech, która zgodziła się podjąć leczenia Gosi. Jednak chora ma dosyć cudoterapii i chce odejść na własnych warunkach.

Dowiadujemy się, że ostateczną decyzję rozważa już od 1,5 roku. Zaplanowała wszystko: od tego, kto przejmie jej kancelarię aż po wybranie siostrze sukienki na własny pogrzeb. Można się zastanawiać skąd ta pewność co do decyzji. Czy to świadomość jak wygląda proces odchodzenia? Gosia towarzyszyła matce w chorobie i widzi jak teraz jej choroba wpływa na jej siostrę. Łucja wyznaje jej w końcu, że w czasie długich tygodni w szpitalu, z  daleka od męża i ukochanych córeczek, chciała momentami, aby siostra już umarła. A może to brak osoby, dla której warto żyć? Poza siostrą i jej rodziną oraz ojcem, z którym łączy ją trudna relacja, Małgorzata wydaje się nie mieć innej bliskiej osoby i żyć wyłącznie pracą. A może to pragnienia zakończenia ciągłego bólu? Chociaż Fabicki nie epatuje chorobą, nie odwraca głowy od jej cielesnych aspektów. Gosia z bólu wymiotuje, funkcjonuje tylko dzięki silnym lekom przeciwbólowym, a pod eleganckimi ubraniami skrywa się wychudzone ciało po mastektomii (Cielecka przed zdjęciami rozpoczęła intensywne odchudzanie).

"Lęk": psychologiczne kino drogi 

Jak w każdym filmie drogi, mamy tutaj niespodziewane przerwy w podróży, pasażerów na gapę, a nawet wątki erotyczne. Te ostatnie prowadzą do najmocniejszej sceny w filmie, która może wywołać u widzów dyskomfort oglądania tego skądinąd delikatnego i powściągliwego obrazu. Świetny debiutancki scenariusz Moniki Sobień-Górskiej (prywatnie żony Roberta Górskiego) balansuje poważną tematykę energicznymi i delikatnie humorystycznymi scenami. Z początku Gosia próbuje wszystko kontrolować, poucza przygodnego pasażera, ale i siostrę. Kłóci się z nią, dokucza w dziecinny sposób chowając jej obrączkę. W czasie ostatniej rozmowy z byłym mężem pozwala sobie na drobne uszczypliwości. Jednak z kolejnymi przejechanymi kilometrami opadają z niej kolejne warstwy. Przestaje jej się śpieszyć. Dostrzega i akceptuje emocje siostry. Kiedy dociera do granicy jest już emocjonalnie w zupełnie innym miejscu, podobnie jak Łucja. Minimalistyczne zdjęcia, za które odpowiada Bogumił Godfrejów, bezbłędnie wychwytują nawet najmniejsze interakcje między tą dwójką. Cielecka i Nieradkiewicz już kolejny raz, po występie w „Zjednoczonych stanach miłości”, grają siostry i świetnie się uzupełniają: opanowana, chłodna Cielecka i pełna dynamiki Nieradkiewicz. 

Siłą "Lęku" jest opowieść o siostrzanej miłości

Film nie zabiera głosu w dyskusji o słuszności eutanazji. Daleko mu od publicystyki, chociaż wizja luksusowej śmierci, w trakcie golden hour nad jeziorem Lugano, z dala od przygnębiających czterech ścian typowego szpitala, na swój sposób przechyla szalę na jedną stronę. Siłą "Lęku" nie są jednak rozważania nad naturą wspomaganego samobójstwa, ale realistycznie pokazana siostrzana miłość. To miłość, która zostawia miejsce na cudze wybory i emocje, ale także miłość, która pokonuje własny lęk.

Więcej na twojstyl.pl

Zobacz również