Tomasz Schuchardt, aktor, który wystąpił niedawno w głośnym serialu "Głęboka Woda", mówi w wywiadzie, czym dla niego jest wierność. Wierność żonie Kamili, ale również córce i własnym zasadom.
Czy ktoś pana kiedyś zdradził?
Nie kolekcjonuję złych wspomnień. Na terapii, na którą chodzę od lat, dowiedziałem się, że wyjątkowo silnie działa u mnie mechanizm wyparcia. Mam wrażenie, że ten mechanizm często mnie w życiu ratował. Mogę jednak powiedzieć, że jeśli ktoś mnie zawiedzie, to ostatecznie. Mam na szczęście bliskie osoby, na które mogę liczyć w stu procentach, a one na mnie.
Ludzie spierają się co do tego, gdzie zaczyna się niewierność. Myśli pan, że każdy z nas stawia granicę w innym miejscu?
Niewierność to oszukiwanie. Zaczyna się w momencie, gdy masz przed drugą osobą tajemnice. Tak, jak każdy pijący w głębi duszy wie, że jest alkoholikiem, tak zdradzający ma świadomość własnej nieuczciwości. Nie wierzę w sycylijski piorun, który spada na człowieka i odbiera rozum. Musisz mieć w sobie akceptację dla tego pioruna.
Paweł Domagała powiedział: Dla mnie wierność jest najważniejszym atrybutem męskości i tego chciałbym się trzymać.
Zgadzam się. Chcę być wierny Kamie, bo ją kocham. Mówię: jestem ci wierny, bo jesteś najważniejsza. Chcę się z tobą zestarzeć, wspólnie wychować naszą córkę. Miłość i zdrada nie chodzą, wbrew opinii wielu, ze sobą w parze. Stoją do siebie w opozycji. Zdrada pojawia się w miejscu, w którym przestaliśmy mówić o miłości. Tak to rozumiem.
Cały wywiad dostępny w grudniowym wydaniu Twojego STYLu.