W relacjach dotyczących inwazji Rosji na Ukrainę pojawiają się oba określenia. Językoznawcy wyjaśniają, z czego to wynika i które z nich jest tym właściwym.
Spis treści
W kilku ostatnich dniach temat inwazji Rosji na Ukrainę całkowicie zdominował debatę publiczną. I choć w przekazach medialnych główny nacisk kładziony jest na to, jak nie ulegać dezinformacji i jak efektywnie pomagać potrzebującym, nieoczekiwanie pojawiła się z pozoru błaha, ale jednak problematyczna kwestia: czy poprawnie powinno mówić się "na Ukrainie" czy "w Ukrainie". Jako że druga forma silnie zdominowała medialny przekaz, ale wiele osób ma wątpliwości co do jej poprawności, do sprawy na antenie radia Zet odniósł się językoznawca, prof. Jan Bralczyk.
Jak się okazuje, stosowanie nowego określenia to umowna kwestia. Prof. Bralczyk tłumaczy, że w języku polskim utarło się mówić „na Ukrainie” i starsze osoby, podobnie jak on sam, przyzwyczajone do tego określenia, pewnie przy nim zostaną. Natomiast młodzi, dla których przyimek „na” z zasady łączy się z nazwami regionów (np. "na Mazowszu", "na Kaszubach"), a także sami Ukraińcy, którzy posługują się językiem polskim, jak sugeruje prof. Bralczyk, powinni przestawić się na tę drugą formę.
Z kolei prof. Mirosław Bańko z Uniwersytetu Warszawskiego zwraca uwagę na jeszcze inny, niezwykle istotny aspekt wiążący się z określeniem „w Ukrainie”. Jak podkreśla, ma on znaczenie historyczne: mimo że rzadziej używane, wcale nie jest nowe: miało wejść do języka potocznego po 1991 r. i utrwalić się w związku z odzyskaniem przez Ukrainę niepodległości (4 sierpnia 1991 r. Rada Najwyższa Ukrainy uchwaliła Deklarację Niepodległości, a Polska była pierwszym krajem, który tę niepodległość uznał), a zatem jego użycie miałoby znaczenie symboliczne.
Jak tłumaczy językoznawca, obecnie w języku polskim funkcjonują obie formy i obie są poprawne, mówimy przecież także „na Łotwie”, „na Węgrzech”. Jednak określenie „w Ukrainie” jest tym, które silniej podkreśla podmiotowość i odrębność Ukrainy, ma kontekst polityczny. Tym samym wielu ekspertów językowych namawia do tego, by głos oddać samym zainteresowanym i jeżeli tego oczekują, zmienić przyzwyczajenia na te, które wyrażają szacunek i są bardziej inkluzywne.
Jak pokazuje historia choćby na przykładzie feminatywów, język jest żywym tworem i zmienia się zgodnie z tym, jak zmienia się nasze myślenie. Wszystko wskazuje więc na to, że forma „w Ukrainie” z czasem stanie się tą zdecydowanie dominującą, obowiązującą.
Wyświetl ten post na Instagramie