Whitney Houston ma na koncie 170 milionów sprzedanych płyt, 400 nagród, w tym sześć razy Grammy. Nazwano ją The Voice, bo była obdarzona wyjątkowym, pięciooktawowym głosem. Whitney Houston zdobyła pieniądze, sławę, artystyczny sukces. Utorowała czarnoskórym artystkom drogę do amerykańskiego show- -biznesu. Była twarda i niezłomna w drodze na szczyt kariery. I zupełnie bezradna, gdy chodziło o miłość.
Spis treści
Whitney Houston zadebiutowała jako piosenkarka u boku mamy. Nowy Jork, luty roku 1978, koncert w Town Hall. Gwiazdą jest Emily „Cissy” Houston. Zapowiada debiut córki. Czternastoletnia Whitney staje na scenie w świetle reflektora, zamyka oczy, odcina się od świata, zaczyna śpiewać. Wybrzmiewają pierwsze dźwięki wielkiego przeboju matki Tommorow. Whitney jest szczupła, jeszcze niewysoka, blada, ledwie się trzyma na nogach, ale jej głos wibruje tak, że słuchaczy przechodzi dreszcz. Moment ciszy po występie wydaje się jej nieskończonością. Po chwili wybucha szalony aplauz. Whitney stoi nieruchoma jak w transie. To jest chwila, która decyduje o jej dalszym życiu. Podejmuje decyzję: będę śpiewać. Już nie w garderobie matki, do lustra w przedpokoju czy w kościelnym chórze. Tylko na scenach świata.
W szkole podstawowej w East Orange Whitney jest odmieńcem. Wśród młodzieży w trampkach i T-shirtach nosi grzeczne spódniczki, gładkie fryzury. Dla czarnych kolegów ma zbyt jasną karnację, dla białych zbyt ciemną. Dla wszystkich za dobre maniery. Potrafią zerwać jej z twarzy okulary i wdeptać w ziemię. Whitney cierpi, próbuje zmienić styl na luźniejszy, ale matka nie wyraża zgody. „Cissy” Houston, czarnoskóra śpiewaczka gospel, ma pomysł na córkę. Uczy ją dystansu wobec rówieśników: „sama sobie musisz być przyjacielem” – poucza, gdy mają chwilę dla siebie, bo matka często bywa w trasie koncertowej. Do domu jej nie ciągnie, pan Houston odszedł do innej.
W Whitney buduje się poczucie, że osamotnienie to reguła życia wokalistki. Jej przewodniczkami są kobiety z artystycznego świata. Guru to chrzestna matka, ciocia Ree – Aretha Louise Franklin, nazywana Królową Soulu. Mała Whitney naśladuje jej styl śpiewania. Druga ciotka, Dionne Warwick, także wokalistka, zabiera ją na koncerty, nazywa córką, bo sama nie ma dzieci. Starsza o 23 lata uczy ją śpiewu, ale też krzywdzi – po latach wyciekają do prasy informacje, że Dionne molestowała seksualnie młodą kuzynkę. Matka decyduje, że po podstawówce Whitney pójdzie do żeńskiej Mount Saint Dominic Academy w Caldwell, prowadzonej przez zakonnice.
„Tam nie będzie nosić mini, palić i nie stanie się za szybko dorosła”.
Whitney nie lubi tej szkoły, znów jest outsiderką. Większość uczennic to białe dziewczęta z zamożnych domów. Ucieczką od problemów staje się muzyka. Śpiewa w kościelnym chórze. New Hope Babtist Church Choir to jej drugi dom. Towarzyszy matce i cioci Ree w nocnych klubach i na próbach w studiach nagrań. Szybko dojrzewa, zmienia się w długonogą nastolatkę, ma 173 centymetry wzrostu i... ubolewa nad tym! Pytana, co zmieniłaby w swoim wyglądzie mówi: „nogi, bo są za długie!”. Na widok tych nóg fotografik, werbujący modelki Dean Avendon, zatrzymuje się przy jednej z ulic Nowego Jorku. Zaczepia Whitney i jej matkę i nie daje się zbyć.
Siedemnastoletnia Whitney zaczyna karierę modelki. Okładka „Vouge’a”, „Seventeen”, sesje i stroje, które naśladuje młodzież – to nie zyskuje przychylności rówieśniczek ze „świętego Dominika”. Ale Whitney ma już przyjaciółkę Robyn Crafword. Poznały się w świecie modelingu, wynajmują razem mieszkanie. Otoczenie plotkuje, że to więcej niż przyjaźń, obie zaprzeczają. Whitney nie przejmuje się plotkami, ale karierą tak. Nie chce być modelką, chce śpiewać. Powtarza: Mój czas jeszcze nadejdzie! Nadchodzi w wiosenny wieczór roku 1983. Pod modny klub w East Orange podjeżdżają limuzyny, z jednej z nich wysiada Gerry Griffith z Arista Records. Nie może oderwać od Houston oczu, nazajutrz przyciąga do klubu szefa wytwórni, Clive’a Davisa. Namawiają ją do podpisania kontraktu. Davis staje się ojcem chrzestnym jej sukcesu. Zaczyna się dekada pełna słońca.
Davis dąży do wydania solowej płyty Whitney, nie bez problemów. Proponuje współpracę znanemu perkusiście Waldenowi. Słyszy: spadaj, kto kiedy słyszał o jakiejś Whitney Houston… „Będziesz żałował”, mówi Davis proroczo. Clive i Whitney wykazują się uporem. Dokładnie w walentynki roku 1985 ukazuje się jej pierwszy album Whitney. Przynosi nagrodę Grammy i sławę, bo sprzedaje się w rekordowej liczbie 13 milionów egzemplarzy. Każdy kolejny utwór Whitney staje się przebojem, magazyny muzyczne piszą o niej z zachwytem. „People”: „Tylko uchwała Kongresu mogłaby zatrzymać tę kobietę w jej drodze na sam szczyt!”. I Whitney idzie w górę.
Rok 1987: ma 24 lata, a jej roczne zarobki wynoszą 44 miliony dolarów. Kupuje siedzibę w New Jersey i apartament na 26 piętrze wieżowca w Miami Beach na Florydzie. Pogrążona w pracy, koncertach, albumach, nie ma czasu na życie osobiste. Świat nie wierzy: huczy o związku z Robyn Crafword, która jest jej asystentką, o jej romansach z Prince’em, De Niro, Eddiem Murphym. Prawdą jest, że Murphy daje jej pierścionek zaręczynowy, a ona go przyjmuje. Także Robyn po latach przyznaje, że ich związek nie był platoniczny. Zakończył się w 1982 roku na prośbę Whitney, która nie chciała plotek o lesbijskiej orientacji. I bez tego środowiska czarnoskórych artystów zarzucały jej, że przyjęła styl białych artystek, a biali wciąż widzieli w niej Afroamerykankę.
Przełom przynosi finał meczu o mistrzostwo kraju w futbolu amerykańskim w roku 1991. Whitney Houston śpiewa hymn narodowy, jej głos porusza tłumy. Trwa Pustynna Burza, publiczność myśli o żołnierzach w Zatoce Perskiej, wokalistka dostaje szalone owacje. Tak pokochała ją Ameryka, za chwilę, kiedy do kin wejdzie Bodyguard, uczucie to podzieli cały świat. W filmie gra niemal siebie – rozkapryszoną gwiazdę spragnioną miłości. Rola Rachel Marron u boku Kevina Costnera przynosi jej sławę, chociaż Whitney na początku nie chce jej przyjąć, boi się aktorskiego wyzwania. Producenci też widzą w filmie raczej Madonnę lub Dianę Ross. Jednak Costner woli mieć wspaniałą wokalistkę bez aktorskiego warsztatu niż doświadczoną aktorkę bez głosu. Oferuje pomoc, bo aktorsko Whitney wykłada się co chwila, trzeba powtarzać sceny w nieskończoność. Za to w tworzeniu ścieżki dźwiękowej filmu Whitney rządzi – nagrywa sześć piosenek, wszystkie będą światowymi hitami, a największym I Will Always Love You.
Film wchodzi do kin pod koniec roku 1992, spotyka się z chłodną oceną krytyków i entuzjazmem publiczności. Jest kasowym hitem: wpływy wynoszą 450 milionów dolarów z pokazów na całym świecie. Whitney Houston na szczycie szczytów, mało kto wie, że podczas zdjęć straciła ciążę. Teraz chce sięgnąć po prywatne szczęście. I tu niebo zaczyna się chmurzyć.