Jaka prywatnie była Agnieszka Osiecka? Czy poetka, która tak pięknie pisała o miłości i nieszczęśliwych z powodu uczucia kobietach, potrafiła kochać? Na pewno tak, gdyby zainteresowanie drugim człowiekiem a nie tylko porywami serca, romansami i rozstaniami, wyniosła w domu. A tam nikt nie nauczył jej miłości, która jest bezwarunkowa. Życie prywatne
Spis treści
Dom państwa Osieckich, choć, bywało że kipiał życiem towarzyskim, nie należał do tych ciepłych przystani, w których można podpatrzeć jak rodzice kochają się i traktują z szacunkiem. Ale trzeba przyznać, że ojciec Agnieszki Osieckiej był rodzicem wyjątkowym: chciał ją wychować na geniusza – trzy obce języki umiała biegle, świetnie pływała i grała w tenisa, wspaniale pisała, nie tylko pamiętniki, ale i klasówki. Miała przyjaciółki, chłopcy ją adorowali, ale czy była szczęśliwa? W domu nie było żadnego przytulania, mówienia "Kocham cię" było zimno i lodowato. Kiedyś Osiecka przyłapała swego ojca, jak tłumaczył się i zapewniał przez telefon o miłości wą kochankę śpiewaczkę Józefinę Pellegrini ) później zostanie jego żoną, a Osiecki zerwie kontakty z Agnieszką i jej matką). Nie trudno zauważyć związek między tym zimnych pozbawionym cieplejszych emocji chowem a późniejszymi miłosnymi perypetiami wybitnej poetki.
Wyświetl ten post na Instagramie
Młodego poetę przedstawił Agnieszce dziennikarz Grzegorz Lasota. Był rok 1955, Międzynarodowy Festiwal Młodzieży i trudno było nie zakochać się w sobie dwojgu urodziwych, inteligentnych młodych ludzi. To on wprowadził Agnieszkę do STS-u. Agnieszka po latach wyznała, że tylko wtedy zakochała się naprawdę. Uczucie nie przetrwało długo. "Popsuliśmy to oboje" - napisała po latach Osiecka nie wyjaśniając, czemu się rozstali.
Kiedy się poznali, on był zakochany w 10 lat od siebie starszej mężatce, Hance Golde. Agnieszka, przyzwyczajona do męskich achów i ochów na jej widok, chodziła poirytowana, że ten piękny dwudziestoletni Marek, o „twarzy rozgrymaszonego bachora, figurze cowboya i z rękami Madonny" nie zwraca na nią uwagi. „Z początku nie łączyło nas jakieś szczególne uczucie. Stanowiliśmy po prostu parę przyjaciół, znajomych, i to raczej dalekich - pisała Osiecka. On zwierzał jej się ze swojej miłości do pięknej Hanki, ona go pocieszała, tak skutecznie, że w końcu zostali kochankami. Związek rozpadł się, gdy Hłasko wyemigrował i poprosił o azyl. Oświadczył się wtedy Osieckiej, po czym przestał się do niej odzywać. Złamane serce, choć raczej urażoną dumę Osiecka leczyła uwodząc zakochanego w niej, o 30 lat starszego Jerzego Giedroycia, wydawcę Hłaski. Czy był to romans jedynie platoniczny?
Wyświetl ten post na Instagramie.
Komu Agnieszka chciała zrobić na złość wychodząc za mąż za bon vivanta, Wojciecha Frykowskiego, który szastał pieniędzmi swojego ojca. Romans, potem szybki ślub w Zakopanem i przenosiny do dworku pod Warszawą nie uspokoiły poetki. Zabawa w żonę szybko ją znudziła. Po latach Agnieszka wyparła się jakiegokolwiek uczucia. Może tak chciała zasłonić niemiłą prawdę: przystojny Wojciech Zdradzał ją na prawo i lewo. W 1964 roku się rozwiedli, a następnie poetka spotykała się (aż do 1967 r.) z dziennikarzem Markiem Rakowskim, i jednocześnie miała aż dwa inne romanse.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Słynny Starszy pan, i poeta piosenki jak ona, starszy o 13 lat, poważny, spragniony miłości. Czegóż chcieć więcej? To powinien być związek idealny. Ale takim nie był. Osiecka kochała Jeremiego, ale denerwowały go jego codzienne zwyczaje, przywiązanie do rodziny, cała ta pragmatyczna otoczka każdego związku. Ale gdy jedno przebywało z dala od drugiego, uczucie rozkwitało na nowo... w korespondencji. Te przepiękne listy zostały ujawnione dopiero kilka lat temu przez dzieci dwojga kochanków. Do tamtej pory związek Osieckiej i Przybory był tajemnicą. Kiedy po śmierci Agnieszki zorganizowano koncert jej piosenek na festiwalu w Opolu i Anna Maria Jopek śpiewała „Na całych jeziorach ty”, córka Agnieszki, Agata uraczyła telewidzów opowieścią, że mama napisała tę pieśń myśląc o leśniczym z Prania. Leciwy Jeremi Przybora, który koncert oglądał i przyjaźnił się z reżyserującą widowisko Magdą Umer zadzwonił do Umer wściekły:
Co za bzdury! Przecież wiesz, że ona to napisała dla mnie. Nie mogłem tego wytrzymać, dziś się denerwuję, ale dała mi tyle cudowności, że nie żałuję ani chwili tego romansu.
Listy od Agnieszki dał niedługo przed śmiercią Magdzie Umer. „Nie mogę ich zniszczyć, bo to jest niezła literatura, zrób coś z tym kiedyś” powiedział.
Wyświetl ten post na Instagramie.
W 1966 r. poślubiła Wojciecha Jesionkę, reżysera, z którym rozstała się rok później, ale do rozwodu doszło dopiero w 1970 r. W opowieściach Osieckiej to bardziej postać anegdotyczna Niewiele o nim wiadomo, ale przetrwał w anegdocie opowiadanej przez Zofię Hertz:
Agnieszka, zadzwoniła kiedyś do mnie i powiedziała: - Wiesz, wyszłam za mąż. - Słyszałam - odpowiedziałam - za jakieś paletko. - Wcale nie za paletko, tylko za jesionkę. - Czyli paletko. A w ogóle czyś ty zwariowała? - Nie... Bo on taki biedny był... Taki trochę smutny, trochę chory... przeziębiony...
I to był drugi i ostatni w życiu Agnieszki ślub.
Wbrew pozorom nie była żoną dziennikarza Polityki, ale zdecydowała się z nim na dziecko, córkę Agatę, choć na matkę za bardzo się nie nadawała. Na szczęście Daniel Passent potrafił zrobić wszystko przy Agatce, sprzątać, prać, gotować. Rozstali się, bo Osiecka zakochała się w jego koledze z redakcji.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Był wówczas modnym literatem i reporterem. Byli razem przez 10 lat i biografowie Osieckiej nie pozostawiają na Mentzlu suchej nitki. Zarzucają, że wykorzystywał starszą poetkę, trzymał na dystans, nie kochając. Czy mają rację? Mentzel długo nie komentował tych niepochlebnych opinii. Kilka lat temu w końcu udzielił wywiadu Tygodnikowi Powszechnemu, w którym bronił się, mówiąc, że najpierw współfinansował mieszkanie rzekomo kupione mu przez poetkę, a potem je spłacił (choć nie ma na to dowodu). Czy był dla niej nieczuły? Może po prostu nie był tak rozedrgany. Nie odpowiadał też taką samą ilością listów na epistoły Osieckiej. Nie bez znaczenia, jeśli chodzi o ich rozstanie, było z pewnością rosnące uzależnienie artystki od alkoholu.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Po rozstaniu z Mentzelem Osiecka związała się z Michałem Kottem, synem słynnego krytyka literackiego. Znali się od dzieciństwa i ponoć planowali ślub. Czy jednak nie był to bardziej związek rozgrywający się w wyobraźni coraz bardziej rozchwianej i uzależnionej od alkoholu poetki? Ostatecznie Kott ożenił się z inną kobietą.
Młody francuski aktor o żydowskich korzeniach był ostatnią platoniczną miłością poetki. Dla niego stworzyła i finansowała sopocki teatr Atelier. On odpłacił jej wzruszającym, pięknym uczuciem, łączącym te dwie, piękne dusze. Trzymał ją za rękę, gdy umierała.
W 2015 roku ukazała się nieco inna biografia Agnieszki Osieckiej. Karolina Felberg-Sendecka, autorka "Koleżanki", przeprowadziła rozmowę m.in. z dziennikarzem Grzegorzem Lasotą, przyjacielem Osieckiej , twórcą słynnego „Pegaza". Lasota zdradził w niej, że poetka była... biseksualna.
Była zakompleksiona. (...) kochała się w Barbarze Kwiatkowskiej-Lass (pierwszej żonie Romana Polańskiego), to była dla niej miłość idealna. Znały się. Agnieszka czuła do niej platoniczną miłość o charakterze homoseksualnym - mówi Lasota w książce "Koleżanki". - Była ukrytą lesbijką i to jest istotny klucz do zrozumienia jej zagubienia pośród mężczyzn. Każdy jej mężczyzna był zupełne inny - to nie miało większego sensu. Zresztą, kiedyś pisała, że kobiety ją interesują. Bardzo.
Poetka wstydziła się ponoć swych skłonności. Z kolei autorka książki „Zdradziecka Osiecka” twierdzi, że zdarzały jej się wybryki nimfomańskie, zwłaszcza gdy jeździła do Stanów. Jaka jest prawda? Tego już pewnie nie odkryjemy.