Maja Bohosiewicz ujawniła, że jest Dorosłym Dzieckiem Alkoholika. Zaskakujące wyznanie aktorki sprowokowało jej fanów do zwierzeń i poszukiwań. Dzięki Bohosiewicz więcej osób zastanowi się, czy przypadkiem nie są DDA...
Jeszcze do niedawna Maję Bohosiewicz kojarzyliśmy przede wszystkimi z jej radosnym usposobieniem, rolami w serialach (między innymi "Za marzenia" i "Barwy szczęścia") oraz starszą siostrą Sonią. Ale opublikowane przez aktorkę w mediach społecznościowych zaskakująco szczere wyznanie kazało nam zmienić te konotacje i... skontaktować się z psychologiem. Bo Bohosiewicz, w poście na Instastories przyznała, że jest DDA i od lat zmaga się z objawami tego syndromu.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Bohosiewicz opublikowała na Instagramie zdjęcie, na którym widać ją z poradnikiem "Wyrosnąć z DDA. Wsparcie dla dorosłych córek alkoholików". Jak można się było spodziewać, uważani internauci wypatrzyli tytuł książki i zareagowali gwałtownie, śląc do aktorki mnóstwo wiadomości z pytaniami i osobistymi wyznaniami.
Intensywność tej reakcji zaskoczyła Sonię Bohosiewicz i aktorka zdecydowała się odpowiedzieć fanom na Instastories: - Jeszcze nigdy, ale to przenigdy moja skrzynka nie zapełniła się wiadomościami w takim tempie - mówiła w relacji na Instagramie. - Nie będę kłamać, od kiedy wrzuciłam tę książkę, mam jakieś 3000 wiadomości z pytaniem, czy warto lub "o, to dla mnie". Dziewczyny: jestem może w 1/3 książki i warto! Maja Bohosiewicz przyznała też, że po poradnik dla Dorosłych Dzieci Alkoholików nie sięgnęła "sama z siebie":
Chociaż w życiu nie kupiłabym jej sama - napisała o książce 'Wyrosnąć z DDA. Wsparcie dla dorosłych córek alkoholików' aktorka. - Bo przecież... Ej?... Ja? DDA? Tak, jestem DDA. I na bank nie jest to modne ani fajne. Ale ku*wa jest. Po prostu faktem.
DDA, czyli Dorosłe Dzieci Alkoholików to określenie używane dla opisania osób, które dorastały w domu, w którym alkoholizm był problemem centralnym. Dzieci, których jeden lub oboje rodziców nadużywa alkoholu, mają zakłócone poczucie bezpieczeństwa, czują się samotne i zdezorientowanie. Stale towarzyszy im silne napięcie, wstyd i lęk. Dzieci alkoholików, bojąc się odrzucenia przez rówieśników i marginalizacji społecznej, stają się nieufne i zamknięte w sobie. By przetrwać i utrzymać w tajemnicy "rodzinny sekret" żyją zgodnie z tak zwaną regułą "trzy razy nie": nie mówić, nie ufać, nie czuć.
Trudne doświadczenia związane z dorastaniem w domu, w którym był problem alkoholowy, często rzutują na życie dorosłego człowieka. Dorosłe Dziecko Alkoholików często:
Dorosłe Dziecko Alkoholików ma też trudności z określaniem celów życiowych i realizacją planów oraz nawiązaniem trwałych i bliskich relacji. Oczywiście, nie każde dziecko, które dorastało z rodzicem alkoholikiem, będzie jako dorosły borykało się z tymi problemami. - Część dzieci to tak zwane "dzieci elastyczne", które potrafią się odizolować od problemów - tłumaczy Sylwia Sitkowska*, psycholog i terapeuta. - Badania pokazują, że istotny jest wiek, w jakim dziecko zaczęło dostrzegać problem alkoholowy w rodzinie.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Maja Bohosiewicz przyznała, że podejmowała próby poradzenia sobie ze swoimi problemami - uczęszczała na terapię, ale ją przerwała. - Nigdy jej nie zakończyłam i nie zaangażowałam się w nią tak jak powinnam - wyjaśniła aktorka. Równocześnie zdradziła, że planuje wznowić leczenie: - Nigdy nie robię postanowień noworocznych. Robię za to pudełko marzeń. Wrzucam tam list do siebie i kilka planów, które chciałabym zrealizować. Główne motto: "Ten rok będzie moim rokiem". Mojego rozwoju. Więc na milion procent zacznę porządną terapię i pracę nad sobą.
A jak rozpoznać, czy syndrom DDA dotyczy właśnie nas? - Jeśli nasze życie przysparza nam więcej cierpienia niż stabilności czy radości, a do tego w domu rodzinnym pojawiał się alkohol, na pewno warto przyjrzeć się tematowi. Warto zacząć od literatury, sprawdzić czy w jakimś stopniu problem DDA może dotyczyć nas. Zachęcam do wnikliwości. - podpowiada Sitkowska.
Pierwszym krokiem jest odkrycie, kolejnym zrozumienie, a ostatnim zmiana, która często przychodzi w trakcie procesu terapeutycznego. Niemniej na pewno warto wykonać chociażby pierwsze dwa kroki, bo to również potrafi przynieść ulgę i poprawić jakość życia - tłumaczy Sylwia Sitkowska.
*Sylwia Sitkowska, psycholog i terapeuta, absolwentka Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej, współautorka książki "Niekochalni. Lęk przed bliskością".