Żal i tęsknota może mieszać się z gniewem i bezsilnością. Uczucia z jakimi mierzymy się w żałobie potrafią być zaskakujące. O tym, jak wygląda psychologiczne wsparcie cierpiącego człowieka, który kogoś stracił opowiada psychoterapeutka Marlena Ewa Kazoń.
Strata partnera, którego się kochało, to jedno z najbardziej bolesnych doświadczeń, które może dotknąć człowieka. Ta utrata przynosi ze sobą intensywne uczucia smutku, tęsknoty i pustki, ponieważ była to osoba bliska sercu, z którą dzieliło się codzienność, marzenia, lęki i najintymniejsze chwile.
Tęsknota za utraconym partnerem potrafi być przytłaczająca, gdyż łączy się z pamięcią o wszystkich wspólnie przeżytych momentach, a świadomość, że już ich nie będzie, otwiera przestrzeń pełną bólu i żalu. Często pojawia się potrzeba przeżycia wspólnych chwil na nowo, zatrzymania w myślach tych najpiękniejszych momentów, które dawały szczęście i poczucie spełnienia. Strata partnera, którego się kochało, dotyka więc głęboko, ponieważ jest to utrata części siebie i wszystkiego, co w relacji zostało stworzone.
Kiedy odchodzi ktoś, z kim relacja była trudna
Innym rodzajem bólu jest strata kogoś, z kim nie zdążyło się naprawić relacji. W tym przypadku pojawia się nie tylko żal po stracie, ale również uczucie niespełnienia, a nawet poczucia winy. Myśli krążą wokół tego, co mogło zostać powiedziane, czego nie zrobiono lub co można było zrobić inaczej. Taka strata przypomina rozdrapywanie starej rany, która nie miała szansy się zabliźnić, a teraz boli jeszcze bardziej, ponieważ możliwość naprawienia tego, co było między dwojgiem ludzi, została bezpowrotnie utracona. Pojawia się smutek z powodu niewykorzystanych szans, a także frustracja, że nie można już podjąć próby zrozumienia, przebaczenia czy ponownego nawiązania bliskości.
Porównując te dwa rodzaje strat, można zauważyć, że oba wiążą się z trudnym procesem żałoby, jednak różnią się jej głównymi elementami. Strata ukochanego partnera to żałoba po miłości, która była, po wspólnym życiu, które już się nie powtórzy. To przeżywanie bólu w cieniu wspomnień, które, choć bolesne, mogą dawać również pewne ukojenie i pozwalać na znalezienie sensu w relacji, która miała swoje piękne momenty. Natomiast strata kogoś, z kim nie zdążyło się naprawić relacji, jest żałobą po tym, co mogło być, a czego już nie będzie. To uczucie straty potencjalnej bliskości, szans na przebaczenie i zrozumienie, co często sprawia, że żałoba jest pełna pytań i niepewności, które trudno znaleźć odpowiedzi.
Oba te rodzaje strat wymagają czasu i samoświadomości, by móc przepracować trudne emocje. Niezależnie od rodzaju straty, kluczowe jest zaakceptowanie tych uczuć jako naturalnej części żałoby, szukanie wsparcia w otoczeniu i stopniowe odnajdywanie sensu w swoim życiu na nowo.
Przeżywanie straty partnera przez pacjentów bywa głęboko zróżnicowane, ponieważ każdy człowiek reaguje na stratę w unikalny sposób, w zależności od charakteru relacji, osobowości oraz wcześniejszych doświadczeń. Z mojego doświadczenia wynika, że wielu pacjentów odczuwa stratę na różnych poziomach: emocjonalnym, psychicznym, a także fizycznym. Pojawia się tęsknota, silne poczucie pustki, a czasami także trudności z codziennym funkcjonowaniem, gdyż utrata partnera odbiera poczucie bezpieczeństwa i stabilności.
Pacjenci, którzy stracili ukochaną osobę, z którą mieli bliską i harmonijną więź, często opisują głębokie uczucie pustki oraz trudności z odnalezieniem się w nowej rzeczywistości. Dla wielu z nich życie „po” stratą nabiera innego wymiaru — wymaga od nich nauki, jak być samemu, jak wrócić do rutyn i jak budować codzienność bez tej drugiej osoby. Pacjenci przechodzą przez etapy żałoby, w których występują złożone emocje: od szoku, przez gniew, aż po akceptację. Przeżycie każdego z tych etapów bywa różne, a często też nieregularne, co sprawia, że proces ten jest długotrwały i wymaga wsparcia.
Z kolei pacjenci, którzy nie zdążyli naprawić relacji z osobą, która odeszła, często zmagają się z poczuciem winy, niewyrażonego żalu lub gniewu. Dla nich żałoba bywa bardziej skomplikowana, gdyż oprócz samej straty mierzą się z żalem po niewykorzystanych możliwościach, co nierzadko wywołuje dodatkowy ból i obwinianie siebie. Wielu pacjentów odczuwa potrzebę rozliczenia się z przeszłością i odnalezienia wewnętrznego spokoju, by nie być już więźniem dawnych uczuć. Często starają się oni zrozumieć, dlaczego relacja nie została naprawiona, co mogliby zrobić inaczej i jakie lekcje płyną z tego doświadczenia.
W mojej pracy z pacjentami istotne jest towarzyszenie im w procesie żałoby i przepracowywania trudnych emocji, a także pomoc w zrozumieniu, że każde uczucie — czy to smutek, żal, czy gniew — jest naturalną częścią procesu zdrowienia. Umożliwienie pacjentom wyrażenia tych uczuć w bezpiecznej przestrzeni daje im możliwość oswojenia się ze stratą i stopniowego odnajdywania siebie na nowo, z szacunkiem do przeszłości, ale z otwartością na przyszłość. Swoją pracę w towarzyszeniu pacjentom odczuwam jako kojenie cierpienia i zostawianie przeszłości w przeszłości.