Historie osobiste

Droga, niesmaczna i uwielbiana. Dlaczego Polki piją matchę?

Droga, niesmaczna i uwielbiana. Dlaczego Polki piją matchę?
Fot. Getty Images

W ostatniej dekadzie matcha, tradycyjna japońska herbata w proszku, stała się hitem internetu i jednym z najpopularniejszych napojów na świecie. Coraz więcej osób wybiera ją zamiast kawy, ponieważ ma nieco łagodniejsze działanie pobudzające, zawiera bogactwo antyoksydantów – substancji korzystnych dla zdrowia i urody. A przede wszystkim dlatego, że jest aktualnie w modzie. Ten trend ma też swoje konsekwencje.

Ewa, lat 50: Smak, który powszednieje

"Byłam kiedyś na japońskiej ceremonii parzenia herbaty w przepięknym japońskim pawilonie. To było absolutnie niezwykłe doświadczenie – oczarował mnie cały rytuał, piękny strój prowadzącej i charakterystyczny, słodko-cierpki smak matchy, którego wcześniej nie znałam. Parę lat później miałam okazję zobaczyć, jak robi się matchę, z pieczołowitością zbierając listki, a potem mieląc je na drobny proszek. Przywiozłam sobie do domu pudełeczko herbaty i chasen – specjalną trzepaczkę do mieszania matchy z wodą. Kilkanaście lat temu była to niezwykła, oryginalna pamiątka. Dziś matcha jest wszędzie – w sieciowych kawiarniach, wyrastających niczym grzyby po deszczu sklepach z herbatą i akcesoriami do jej parzenia. A ja… żałuję, że coraz mniej jest rzeczy, które można zobaczyć i spróbować tylko w niektórych zakątkach globu. Ta niepowtarzalność, wyjątkowość, były powodem, dla którego warto podróżować. Dziś, gdy w spożywczaku za rogiem mogę kupić produkty z całego świata, zostaje nam coraz mniej do odkrycia".

Julita, lat 30: Superfood jest w modzie, a my musimy być trendy

"Nie lubię matchy. Nie tylko dlatego, że ma specyficzny, trochę cierpki, jakiś ziemisty smak. Przede wszystkim dlatego, że – na wzór celebrytów – "wyskakuje mi z lodówki". Na każdym kroku natykam się na reklamy zielonego napoju. Gdy włączam internet, od razu wyskakuje banner z pytaniem "czy uzupełniłaś już swoje zapasy matchy?". Non stop pokazują mi się posty z przepisami na koktajle, ciasta, lody, puddingi, serniki na bazie matchy. Jest dziś chyba bardziej popularna niż Madonna w latach 80. Na ulicach Warszawy co rusz spotykam dziewczyny, siorbiące przez słomki ultarsłodkie matcha latte z dodatkiem malinowego puree (to chyba ostatni krzyk "matchowej" mody). Media społecznościowe, promując ją jako zdrowszą alternatywę dla kawy, zrobiły z niej symbol zdrowego stylu życia. Ale czy te wielbicielki modnych napojów zastanawiają się, ile kalorii mieści się w kubku, z którym tak chętnie pokazują się na mieście? Dla mnie to kolejny przykład podążania za wszelką cenę za trendami, bez refleksji na tym, że to prowadzi do nadmiernej konsumpcji. Czytałam, że matchy zaczyna już brakować, a dostawcy windują ceny. Dlatego lada moment świat opanuje pewnie nowe szaleństwo. Już dziś pojawiają się posty, zachwalające napój i nazwie hojicha. Też robiony jest z herbaty, a choć ma mniej prozdrowotnych wartości, jest łatwiej dostępny i tańszy. Tylko czekam, jak pojawi się w menu wielkomiejskich kawiarni".

Piękni, zdrowi i na czasie. Za jaką cenę?

Popularność matchy wpisuje się w trend wellness, niezwykle istotny w życiu wielu współczesnych świadomych kobiet. A za jej globalnym sukcesem stoją m.in. media społecznościowe z milionami zdjęć, postów i poradników, które zachęcają do sięgania po zielony proszek i przygotowywany z niego napój. Jak powiedział psycholog profesor Robert Cialdini z Uniwersytetu Stanowego w Arizonie "Mechanizmy wpływu społecznego (…) powodują, że gdy widzimy, iż inni ludzie wybierają dany produkt, sami chętniej go kupujemy. Popularność matchy w mediach społecznościowych działa jak samonapędzający się trend, napędzany właśnie tym mechanizmem" (źródło: "Wpływ społeczny w sytuacjach codziennych i niecodziennych" Wydawnictwo Naukowe PWN). Jednak sława ma też ciemne strony. Jak donoszą światowe media, m.in. serwis BBC, rosnący popyt powoduje braki w dostawach i wzrost cen, a także pojawianie się na rynku tańszych, mniej wartościowych podróbek.

Zielone "złoto"

Najwyższej jakości matcha pochodzi z japońskich regionów Uji (Kioto), Nishio, Shizuoka. Tradycyjny proces produkcji jest czasochłonny - krzewy herbaty na dwa-trzy tygodnie przed zbiorami są osłaniane przed słońcem, co spowalnia ich wzrost i zwiększa zawartość cennych substancji, nadając liściom charakterystyczny kolor i smak. Po zbiorze liście są suszone i mielone na bardzo drobny proszek. Panujące w ostatnich latach upały i susza przyczyniły się do znacznego spadku produkcji – a popyt na wyjątkową herbatę stale rośnie! Oryginalna matcha z japońskich regionów jest coraz trudniejsza do zdobycia…

Więcej na twojstyl.pl

Zobacz również