Wspólny występ fronatmana U2 i wokalisty jednego z najpopularniejszych ukraińskich zespołów w bombardowanym Kijowie był wyjątkowo wzruszającym wydarzeniem. Zdradzamy, jak do niego doszło do tego niezwykłego koncertu i jaki niezwykły upominek Taras Topolia wręczył Bono.
Bono i The Edge pojawili się w Kijowie na zaproszenie Wołodymyra Zełenskiego. O swoim koncercie w stolicy dotkniętej wojną Ukrainy wokalista i gitarzysta U2 poinformowali fanów za pośrednictwem oficjalnego konta zespołu na Twitterze. Bono i akompaniujący mu gitarze klasycznej David Howell Evans wystąpili na stacji metra Chreszczatyk, by w ten sposób – jak sami to określili w poście opublikowanym w mediach społecznościowych – "pokazać swoją solidarność z Ukraińcami".
Podczas trwającego 40 minut występu, któremu przyglądało się około 500 zebranych na stacji metra osób, Bono zaśpiewał między innymi takie hity jak "Sunday Bloody Sunday", "Desire" i "With or without you". W pewnym momencie do wokalisty i gitarzysty U2 przyłączyło czterech ubranych w mundury polowe mężczyzn. Jeden z nich zaczął śpiewać w duecie z Bono i świetnie sobie poradził. Ale wokalne umiejętności tego żołnierza nie powinny nikogo dziwić, bo Taras Topolia więcej czasu spędził trzymając w ręku nie karabin, a właśnie mikrofon.
Kim jest Taras Topolia?
34-letni Taras Topolia to jedna z najjaśniejszych gwiazd ukraińskiego popu. Urodzony w Kijowie Topolia muzyką zainteresował się w wieku około 6 lat. To wtedy po raz pierwszy zobaczył w telewizji występ orkiestry symfonicznej. Chłopca tak bardzo zafascynowała gra jednego ze skrzypków, że matka Tarasa zdecydowała się zapisać syna do szkoły muzycznej. Przez następne blisko dziesięć lat Topolia uczył się gry na skrzypcach, a jego domeną była muzyka klasyczna. Taras śpiewał też najpierw w chórze chłopięcym, a potem męskim.
Dopiero pod koniec podstawówki Taras Topolia zainteresował się muzyką współczesną. Wtedy założył swój pierwszy zespół. Wtedy też zamiast na lekcje, coraz częściej chodził na próby, które odbywały się w piwnicy jego szkoły. Ze zrozumiałych względów, wagary Tarasa dość mocno niepokoiły jego rodziców. Ostatecznie jednak udało im się wypracować kompromis: on zdał na studia prawnicze do prestiżowej Państwowej Akademii Spraw Wewnętrznych, a oni zaakceptowali jego dość absorbujące muzyczne hobby.
Ta miała być baza, która umożliwiłaby mi zdobycie zawodu, dzięki któremu mógłbym zarabiać na życie, gdyby nie wyszło mi z muzyką – mówił o studiowaniu prawa karnego i cywilnego Taras Topolia.
Taras Topolia był dobrym studentem prawa. Tak dobrym, że wiedzący o jego muzycznej pasji wykładowcy akademiccy, zwalniali go z części zajęć, by mógł spokojnie uczestniczyć w próbach. W 2008 roku, razem z przyjaciółmi, Topolia założył zespół Antytila (Przeciwciała). Niedługo później, zespół Tarasa wziął udział w programie telewizyjnym "Szansa" i choć nie udało im się wygrać tego talent show, zrobili wrażenie na jurorach i podbili serca widzów. To był prawdziwy początek muzycznej kariery Taras Topolii.
To wtedy wydaliśmy nasz pierwszy album, nakręciliśmy teledysk, podpisaliśmy kontrakt z wytwórnią i rozpoczęliśmy naszą podróż na wielką scenę – Taras wspominał ten okres w rozmowie z dziennikarzem portalu The Ukrainians.
Z wydziału prawa na stadiony
Od czasu występu w "Szansie" zespół Tarasa Topolii przeszedł długą drogę. Przede wszystkim, prawie całkowicie zmienił się jego skład – z oryginalnych Antytil pozostał tylko Topolia i Serhij Vusyk. Zespół konsekwentnie i z mozołem budował swoją popularność. W rozmowach z dziennikarzami Taras podkreśla, że "sława nie spadła" na Przeciwciała:
Wydawaliśmy płytę za płytą, dużo koncertowaliśmy i w końcu przeszliśmy z małych pubów do dwóch Pałaców Sportu w Kijowie i stadionów na całej Ukrainie – tłumaczył w jednym z wywiadów wokalista Antytil .
Przeciwciała zagrały koncerty w 50 miastach Ukrainy, w jednym mieście na Białorusi, w siedmiu miastach USA i jednym kanadyjskim. Intensywną i pełną sukcesów działalność Przeciwciał przerwał... Covid-19. Epidemia koronawirusa zmusiła zespół do chwilowego zawieszenia działalności. Ale, choć przerwa w pracy była dla Topolii kosztowna (nie było przychodów z biletów, a zaliczki za wynajem sal koncertowych były już zapłacone), Taras nie wspomina źle tego okresu:
Koncertowaliśmy codziennie, a w niektóre dni nawet dwa razy. To bardzo wyczerpujące psychicznie i fizycznie. Jestem introwertykiem, więc zabierało mi to też dużo energii. Po występie Pałacu Sportu w Charkowie wróciliśmy do domu na odpoczynek na dwa dni i nie wróciliśmy już na trasę, bo koncerty zostały zakazane. Wypuściłem powietrze, zrelaksowałem się i następne trzy miesiące spędziłem z rodziną, dziećmi i żoną.
Po trzech miesiącach odpoczynku, Topolia wraz z kolegami rozpoczęli pracę nad nowym albumem. Udało im się też zagrać kilka koncertów. I znowu zespół musiał zawiesić działalność. Tym razem z powodu wojny.
Taras Topolia – zwykły niezwykły Ukrainiec
Niedługo po ataku wojsk rosyjskich na Ukrainę, Taras Topolia i jego koledzy z zespołu wstąpili do armii, by – jak tłumaczył Topolia w rozmowie z dziennikarzem kanału ABC News – "walczyć o przyszłość swoich dzieci". Na początku muzycy trafili do jednostki stacjonującej niedaleko Kijowa.
Taras jest wojskowym paramedykiem i jego głównym zadaniem jest udzielanie pomocy rannym żołnierzom. Równocześnie wokalista Przeciwciał stał się jedną z twarzy ukraińskiego oporu przeciwko rosyjskiej agresji.
Taras nie tylko opowiada o dramatycznej sytuacji w swojej ojczyźnie dziennikarzom z całego świata czy śpiewa z największymi gwiazdami muzyki (przed duetem z Bono, wokalista Antytil nagrał piosenkę z Edem Sheeranem), by w ten sposób zapewnić Ukrainie wsparcie światowej opinii publicznej. Taras Topolia organizuje też zbiórki pieniędzy i sprzętu wojskowego dla ukraińskiej armii. I co ciekawe zaczął to robić na długo przed 24 lutego 2022 roku.
Bo Topolia jest współzałożycielem fundacji dostarczającej sprzęt wojskowy żołnierzom, którzy od 2014 roku walczą z rosyjskimi najeźdźcami na wschodzie Ukrainy. Taras wraz z wolontariuszami zbierał między innymi pieniądze na zakup kamizelek kuloodpornych, hełmów i środków medycznych, a następnie dostarczał je w okolice, gdzie trwały walki.
Zdarzyło się, że przywieźliśmy pomoc i nie mogliśmy wracać z włączonymi światłami. W pobliżu eksplodowały miny, a my jechaliśmy przy zgaszonych światłach – wspominał Topolia w jednym z wywiadów. – Ale nie uważam tego za super odważny wyczyn, który można by porównać do służby żołnierza. Kiedy przychodzisz jako wolontariusz, rozdajesz rzeczy i wracasz do cywilnego spokojnego życia. Wojsko co sekundę naraża się na ostrzał i śmierć.
Szrapnel dla Bono
Podczas występu z Bono, Taras Topolia nie tylko śpiewał. W pewnym momencie wyciągnął z kieszeni pogięty kawałek metalu i wręczył go irlandzkiemu wokaliście, mówiąc między innymi:
Chcę ci coś pokazać. Patrz, to jest kawałek pocisku, który wybuchł. On wleciał dokładnie w naszą bazę, a zatrzymał go wielki billboard, który szczęśliwie znajdował się na jego drodze. Prawdopodobnie to pierwszy przypadek, kiedy reklama ocaliła czyjeś życie. I dlatego zwracam się do liderów Europy i Ameryki z tym jednym pytaniem: czy wartości i zasady wolnego zachodniego świata to tylko wykręt, chwyt reklamowy? Czy to światło, czy tylko iluminacja? Czy one naprawdę tak wiele dla was znaczą, że staniecie razem z nami i będziecie o nie walczyć do końca? Dzisiaj nie stajemy tylko w obronie przyszłości Ukrainy, stajemy w obronie ludzkich wartości, naszej wolności. Teraz tworzymy przyszłość Europy, w tych chwilach.
