Blue Monday to najbardziej depresyjny dzień w roku. Tak przynajmniej w 2004 roku ogłosił pewien brytyjski psycholog. Dziś wiemy, że jego teoria nie poparta jest żadnymi naukowymi dowodami. Blue Monday to raczej marketingowy chwyt. Mimo to wiele osób wciąż wierzy w jego siłę Zupełnie niesłusznie! Czym jest Blue Monday? Dlaczego nazywany jest najbardziej depresyjnym dniem w roku? I jak mu się nie dać?
Spis treści
Blue Monday to trzeci poniedziałek stycznia. W 2023 roku Blue Monday przypada 16 stycznia. Termin ten w tłumaczeniu z języka angielskiego oznacza "smutny, przygnębiający poniedziałek". Właśnie takim mianem określił go w 2004 roku Cliff Arnall, brytyjski psycholog i trener motywacyjny. Dlaczego właśnie ten dzień uznany został za najgorszy dzień w roku? Powód raczej bardziej śmieszy niż przygnębia.
Wszystko zaczęło się dość niewinnie. W 2004 roku brytyjskie biuro podróży Sky Travel poprosiło Cliffa Arnalla o wybranie najbardziej depresyjnego dnia w roku. W jakim celu? Otóż miał być swego rodzaju zachętą dla zmęczonych brzydką pogodą Brytyjczyków do zaplanowania letnich wakacji. Deszcz, śnieg, mróz i brak słońca to w końcu najlepszy czas na tęskne wypatrywanie cieplejszych dni i relaksu. Ot, taki marketingowy chwyt.
W jaki sposób Arnell miał wyliczyć ten dzień? Biorąc pod uwagę takie parametry jak: pogoda, zawartość portfela, pensja, motywacja, okres, który minął od Bożego Narodzenia oraz okres, który dzieli nas od niezrealizowanych noworocznych postanowień. Psycholog stworzył więc skomplikowany matematyczny wzór, nie mający nic wspólnego z nauką, dzięki któremu doszedł do wniosku, że to właśnie w trzeci poniedziałek stycznia mamy prawo czuć się najsmutniej w całym roku. Wieść poszła w świat. Ku uciesze biura podróży Sky Travel! Metodą głuchego telefonu wieść dotarła do mediów, które podchwyciły temat i w ten sposób od 2004 roku w każdy trzeci poniedziałek stycznia dociera do nas przekaz, że to właśnie dziś mamy prawo czuć się źle. Presja złego nastroju potrafi być "samospełniającą się przepowiednią".
Im częściej słyszymy o Blue Monday i jego depresyjnej naturze, tym bardziej wierzymy w jego moc. Moc, która w żaden sposób nie jest poparta naukowymi dowodami. Jej twórca zresztą zdążył już wycofać się ze swojej pseudonaukowej teorii, a nawet szczerze za nią przeprosił. „Żałuję, że w ogóle podjąłem się tego zadania i wymyśliłem ten dzień. On jest jak samospełniająca się przepowiednia. Im dłużej myślimy o tym, jak smutny i depresyjny czeka nas dzień, tym większa szansa, że taki będzie” - wyznał Arnall w 2018 roku.
Nawet Uniwersytet w Cardiff, z którym naukowiec swego czasu współpracował, odciął się od tej szkodliwej teorii i samego Arnalla. On sam tłumaczył, że jego celem było zmobilizowanie ludzi do działania, a nie utwierdzanie ich w ich styczniowej chandrze. I może właśnie to jest klucz do spojrzenia na Blue Monday z innej perspektywy? W końcu nowy rok dopiero się zaczął. Noworoczne postanowienia wciąż mamy szansę zrealizować. Na mróz można spojrzeć jako na świetny sposób na hartowanie. A jeśli nie w smak nam zimowe spacery, kiedy jak nie teraz możemy bezkarnie zaszyć się pod kocem z dobrą książką i ciepłą herbatą?
Najbardziej depresyjny dzień w roku jest niezmiennie inspiracją twórczą artystów. Nowością na rynku wydawniczym inspirowaną tym motywem jest singiel Arka Kłusowskiego, który zapowiada jego trzeci album. Premiera singla "Najsmutniejszy człowieka świata" zaplanowana jest na 16 stycznia 2023 roku.
To historia o chłopaku, który ciągle gdzieś i przed czymś ucieka aż wreszcie nie ma już dokąd… Kiedy masz już dość i wyczerpują się baterie, wydaje ci się, że już nie ma rozwiązania, jesteś pod ścianą, tkwisz w ciemności, nagle znikąd pojawia się jakiś impuls, punkt zwroty i wtedy wszystko zaczyna działać. Totalny reset. Tylko wtedy możesz dostrzec wszystko to, do czego nie chcesz już nigdy powrócić - mówi Arek Kłusowski o swoim singlu.